Rashad Evans: „Wątpiłem, że kiedykolwiek powrócę.”
Były mistrz kategorii półciężkiej opowiedział o obawach co do swojego powrotu. Na szczęście jego przeczucia się nie sprawdziły i już w sobotę zobaczymy go w klatce.
Sprawujący dawniej rządy król dywizji półciężkiej Rashad Evans (19-3-1) nie stoczył żadnego pojedynku od blisko dwóch lat. Jego ostatni występ miał miejsce podczas UFC 167, gdzie przez TKO rozprawił się z Chaelem Sonnenem. Po tym zwycięstwie reprezentant Blackzilians musiał poddać się dwóm skomplikowanym operacjom kolan. W okresie oktagonowej absencji Evans zajmował się głównie wspieraniem kolegów z gymu oraz dał się poznać jako dobry analityk sportowy.
Jednak już w najbliższą sobotę na UFC 192 w teksańskim Houston Suga wraca do gry. W swojej powrotnej walce zmierzy się ze znajdującym się na fali czterech wygranych, dysponującym solidną bazą zapaśniczą Ryanem Baderem.
Podczas ostatniej konferencji prasowej Evans przyznał, iż w ciągu ostatnich dwóch lat były takie momenty, w których wątpił, że kiedykolwiek wkroczy ponownie do klatki.
Kiedy zmagasz się z takim problemem, z jakim ja się zmagałem, czyli z dwiema kolejnymi operacjami, to jest to bardzo frustrujące. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy nie wątpiłem w swój powrót do sportu.
Na szczęście obawy Amerykanina nie sprawdziły się i dojdzie do ciekawego starcia. Jak bardzo dwuletnia przerwa wpłynie na dyspozycję Evansa? Czy będzie w stanie poradzić sobie z rozpędzonym na fali czterech wygranych walk Baderem?