Raquel Pennington nie chciała wyjść do piątej rundy: „Rzuć wszystko, co mamy! Dojdziesz do siebie później!”
Narożnik Raquel Pennington znalazł się w ogniu skomasowanej krytyki po tym, jak „zmotywował” swoją zawodniczkę do wyjścia do piątej rundy w walce z Amandą Nunes.
W przerwie między czwartą i piątą rundą walki o pas mistrzowski kategorii koguciej z Amandą Nunes podczas gali UFC 224 w Rio de Janeiro Raquel Pennington nie pozostawiła swojemu narożnikowi wątpliwości.
Nie dam rady.
– powiedziała.
Chcę to skończyć.
Amerykanka na tym etapie walki miała już okrutnie porozbijaną wykroczną nogę na wysokości łydki, zmaltretowany korpus od kopnięć oraz mocno rozbity nos. Cały czas co prawda pozostawała w grze, ale inkasowała masę uderzeń.
Narożnik pretendentki odwiódł ją jednak od poddania.
Nie, nie nie.
– powiedział jej trener Jason Kutz.
Przejdziemy przez to. Wiara! Zmień nastawienie! Zmień swoje podejście! Zaatakujmy ją wszystkim, co mamy. Dojdziemy do siebie później. Rzuć wszystko, co mamy.
Gdy zaś narożnik Amerykanki opuszczał oktagon, jej trener dodał.
Wszystko, czego nauczyłaś się przez całe życie!
– krzyknął.
Odwróć losy, dziewczyno!
"I'm done!"
Corner: "No, no, no, no."
Raquel Pennington is finished in the fifth round just moments after telling her corner "I'm done" 🤔 #UFC224 pic.twitter.com/wU52xiCaLE
— UFC on BT Sport (@btsportufc) May 13, 2018
W rezultacie na narożnik Raquel Pennington, która ostatecznie przegrała przez techniczny nokaut w ostatniej rundzie, spadła lawina krytyki – także ze strony Amandy Nunes.
W obronie Amerykanki stanęła jej „partnerka” Tecia Torres, która stwierdziła, że gdyby narożnik „pozwolił jej się poddać”, żałowałaby tego do końca życia.
https://www.instagram.com/p/BiulolVng6W/
*****
Lyoto Machida wyjaśnia, dlaczego chce walki z Michaelem Bispingiem