Rafael dos Anjos wyjaśnia, dlaczego uważa Islama Makhacheva za „pi*dę”, celuje w mistrzowskie starcie z Charlesem Oliveirą w grudniu
Były mistrz wagi lekkiej UFC Rafael dos Anjos nie zostawił suchej nitki na Islamie Makhachevie, przyznając, że celuje w mistrzowski bój z Charlesem Oliveirą.
Rafael dos Anjos i Islam Makhachev byli zestawieni do walki aż trzykrotnie, ale nigdy nie stanęli naprzeciwko siebie w oktagonie. Dwukrotnie z zawodów zmuszony był wycofać się Brazylijczyk, raz Dagestańczyk.
RDA cały czas ma jednak w pamięci marcową galę UFC 272, w ramach której miał zmierzyć się z Rafaelem Fizievem. Ataman wypadł jednak z pojedynku, a gotowość do wejścia na zastępstwo zgłosił wówczas na kilka dni przed galą właśnie Islam Makhachev, który tydzień wcześniej szybko rozprawił się z Bobbym Greenem.
Do walki jednak nie doszło, bo – jak wyjaśniał wówczas Dagestańczyk – Dana White i spółka nie chcieli spełnić wówczas jednego, jakoby symbolicznego warunku z jego strony. Brazylijczyk widzi to jednak zupełnie inaczej – i nie zapomina!
– Islam to pizda – stwierdził bez ogródek w najnowszym wywiadzie udzielonym MMAFighting.com. – Wziąłem wtedy tę walkę. To po prostu pizda. Wziąłem walkę, on wziął walkę. Poszedłem spać, sądząc, że mamy walkę, a rano okazało się inaczej. Cieszę się, że Dana White powiedział, jak było naprawdę.
– Próbował zgrywać mocnego, opowiadając wtedy, że weźmie tę walkę. Powiedział, że musi być limit 170 funtów, ja naciskałem na 165 funtów. Powtarzali ciągle, że tylko 170 funtów, a sam wtedy ważyłem tylko 170 funtów. Wysłałem im nawet zdjęcie, na którym stoję na wadze i ważę 170 funtów. W końcu powiedziałem, że biorę tę walkę z Islamem nawet w 170 funtach, bo nie walczyłem od dawna, miałem za sobą mocny obóz i chcę walczyć z kimkolwiek. A rano okazało się, że wszystko się posypało.
– Nie winię nikogo za to, że nie bierze walki w ostatniej chwili w zastępstwie. Jeśli jednak się zgłosiłeś, musisz się bić. Gdybyś się nie zgłosił, żaden problem. Nie możesz jednak opowiadać, że bierzesz walkę, a po akceptacji z mojej strony odmawiać. Tak się nie robi.
Ostatecznie Rafael dos Anjos na UFC 272 stanął w szranki z Renato Moicano, okrutnie rozbijając krajana na pełnym dystansie. Odniósł tym samym drugie zwycięstwo od czasu powrotu do kategorii lekkiej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Do akcji sklasyfikowany na 7. miejscu w rankingu weteran powróci 9 lipca, w walce wieczoru gali UFC Fight Night mierząc się ze wspomnianym Rafaelem Fizievem. Mając na uwadze sytuację w czubie dywizji, jej były mistrz wierzy, że wiktoria z Atamanem może katapultować go do… walki o pas!
– Nasza kategoria jest teraz szalona – powiedział RDA. – Szalona była już wcześniej, ale teraz weszło to na nowy poziom. Jeśli wszystko pójdzie tak, jak planuje Dana, to Islam będzie w październiku walczył z Beneilem w Abu Zabi. Skoro Islam bawił się w te gierki ze mną, nie wziął walki, Dana ukarze go za to walką z Beneilem, aby nie walczył o pas od razu.
– Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to słyszałem, że UFC robi dużą galę w Brazylii w grudniu. Dlaczego więc nie zrobić tam walki Brazylia vs. Brazylia? Gdy pokonam Fizieva, moja walka z Charlesem byłaby świetna. Sprawdzilibyśmy, kto jest najlepszym brazylijskim mistrzem wagi lekkiej w historii. Byłoby wspaniale.
– Skupiam się jednak w stu procentach na Rafaelu Fizievie. To na walkę z nim podpisałem kontrakt, więc to tego gościa pokonam 9 lipca. Krok po kroku przed siebie. Jesteśmy z Islamem w tej samej dywizji, więc prawdopodobnie w przyszłości nasze drogi i tak się skrzyżują.
Czy jednak scenariusz Rafaela dos Anjosa się spełni? Bóg jeden raczy wiedzieć! Sternik UFC Dana White przyznał bowiem niedawno, że coraz bardziej intryguje go zestawienie Charlesa Oliveiry z Islamem Makhachevem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
RDA vs Oliveira… Jeżeli się nie mylę jakiś czas temu Brazylijczyk został dwukrotnie poddany przez Donalda w grapplingu. Nie brzmi to optymistycznie mając na uwadze umiejętności parterowe Charlesa.