UFC

Rafael dos Anjos: „UFC to nie amatorskie zawody w Irlandii”

Mistrz kategorii lekkiej, Rafael dos Anjos, odpowiada na zarzuty Conora McGregora i przechodzi do kontrofensywy.

Rafael dos Anjos udzielił obszernego wywiadu dla MMAFighting.com, w którym szeroko opowiedział o zbliżającym się pojedynku z Conorem McGregorem.

Brazylijczyk nawołuje Irlandczyka do zachowania umiaru, gdy ten przypomina swoje dwa mistrzowskie pasy, które zdobył w organizacji Cage Warriors, zanim dołączył do amerykańskiego giganta.

Kategoria lekka UFC to nie Irlandia, gdzie zdobył pas, walcząc z gościem z rekordem 2-7. To inny świat. Walczył z ludźmi, którzy nie mają nawet rekordów na Sherdogu. Trzyma swoje pasy z amatorskich zawodów w Irlandii. To inna bajka posiadać dwa pasy w UFC.

Podopieczny Rafaela Cordeiro – który zresztą również skomentował zbliżający się pojedynek z McGregorem – niedawno w pokonanym polu zostawił wygadanego Nate’a Diaza. Zapowiada, że trash talk Irlandczyka nie zrobi na nim wrażenia, przypominając, że nie tylko stocktończyk opowiadał bzdury przed walką.

Każdy gada. Anthony Pettis gadał przed walką. Donald Cerrone gadał przed walką. I co się stało? Pozwolę mu gadać i zobaczymy, co się stanie. Mam nadzieję, że trenuje ciężko. Sądzę, że się przestraszy, gdy go uderzę.

Brazylijczyk ma też poważne wątpliwości, czy aby na pewno decyzja mistrza kategorii piórkowej o podjęciu rękawicy w kategorii lekkiej jest objawem męstwa, odwagi i pewności siebie.

Nie ma nic do stracenia. To mądry gość. Wie, że jeśli przegrałby w kategorii piórkowej z Jose Aldo albo Frankiem Edgarem, nic by mu nie zostało. Ale w lekkiej jeśli wygra, będzie gościem. Jeśli zaś przegra, nadal ma swój pas (w piórkowej – dop. red.).

RDA zdążył już posmakować walk na najwyższym poziomie, o najwyższą stawkę, najpierw odbierając pas mistrzowski Anthony’emu Pettisowi, a następnie broniąc w rywalizacji z Donaldem Cerrone.

Nie czuję żadnej presji. Muszę zadbać o swoją rodzinę, zespół, dziedzictwo. To kolejna walka. Nie ma w niej nic specjalnego. Jestem po prostu szczęśliwy, że będę mógł mu przyłożyć i nauczyć pokory. Najtrudniejszą częścią przygotowań może być, aby nie przyłożyć mu, zanim nie odbędzie się walka.

31-letni zawodnik odniósł się też do oskarżeń, jakie chwilę po ogłoszeniu pojedynku rzucił w jego kierunku McGregor, zarzucając mu zdradę Brazylii.

To nie ma sensu. Mamy wielu Brazylijczyków w Stanach Zjednoczonych. To nie znaczy, że jesteśmy zdrajcami swojego kraju. Mam dzieci i musiałem się przenieść z różnych powodów, jak na przykład lepsi zapaśnicy do treningów tutaj. Myślę, że w sfrustrowany sposób spróbował zdobyć przychylność brazylijskich fanów. Oszalał. Zrobi wszystko, co w jego mocy, żeby namieszać mi w głowie. Nie nienawidzę go, ale Brazylijczycy tak. Brazylia jest po mojej stronie.

Dos Anjos i McGregor zmierzą się 5 marca w walce wieczoru gali UFC 197.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button