Rafael dos Anjos chce walki z Conorem McGregorem – Irlandczyk odpowiada
Były mistrz kategorii lekkiej Rafael dos Anjos zaprosił w oktagonowe tany byłego podwójnego mistrza Conora McGregora.
W drodze do sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas powracający do kategorii lekkiej były jej mistrz Rafael dos Anjos skupiał się co prawda na starciu z Paulem Felderem, który zastąpił Islama Makhacheva, ale pytany o dalsze plany, nie ukrywał zainteresowania doprowadzeniem do dwukrotnie niedoszłego pojedynku z Conorem McGregorem.
Pewnie pokonawszy w Las Vegas Irlandzkiego Smoka – zdominował go zapaśniczo i parterowo na dystansie pięciu rund, udanie powracając do 155 funtów po czterech latach wojaczki w wadze półśredniej – Brazylijczyk uderzył w podobne tony. Zapytany przez Michaela Bispinga w wywiadzie po walce, postawił sprawę jasno.
– Wyjdę do każdego zawodnika, który stoi na drodze do pasa – powiedział. – Wiem, że mam jeszcze wiele do zaoferowania. Mam 36 lat, dzisiaj stoczyłem 30. walkę w UFC.
– Jeśli Khabib rzeczywiście przeszedł na emeryturę, to dywizja jest otwarta. Jeśli popatrzeć na wszystkich pretendentów, to tylko ja i Conor jesteśmy prawdziwymi mistrzami w tej dywizji. Wszyscy inni byli tylko tymczasowymi mistrzami. Skoro więc dywizja jest teraz otwarta, to uważam, że moja walka z Conorem ma sens.
Irlandczyk długo nie czekał z odpowiedzią. Ledwie RDA wygłosił powyższe słowa, Notorious zaakceptował jego wyzwanie.
– Szacunek dla obu zawodników za doprowadzenie do tej walki i uratowanie gali – napisał na Twitterze. – Dobra walka! Wchodzę w to oczywiście.
– Najpierw Dustin, ale jestem gotowy na wszystko.
Dustin first, but I’m down for it all. Throwback to this classic lol.
Look at Dana hahahah
Vintage MMA entertainment.
El Chap! pic.twitter.com/GiC3yl8HB6— Conor McGregor (@TheNotoriousMMA) November 15, 2020
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Conor McGregor powróci do oktagonu 23 stycznia, mierząc się w rewanżu ze wspomnianym Dustinem Poirierem.
Zapytany podczas konferencji prasowej po gali, czy byłby gotów na ten termin, Rafael dos Anjos potwierdził. Jeśli jednak nie dostanie starcia z Irlandczykiem, liczy na konfrontację z innym rywalem ze ścisłej czołówki.
Co zaś tyczy się samej walki z Paulem Felderem, to Brazylijczyk przyznał, że zmiana rywala na tydzień przed galą mocno utrudniła mu zadanie. Przygotowywał się bowiem pod odwrotnie ustawionego mańkuta Islama Makhacheva, szlifując przede wszystkim defensywę przed obaleniami, a ostatecznie wyszedł do, jak to określił, „klasycznie ustawionego, technicznego uderzacza”.
Dos Anjos podkreślił też, że czuł dużą presję, zdając sobie sprawę, że stawia na szali wiele – w przeciwieństwie do biorącego pojedynek w ostatniej chwili Feldera. Przyznał natomiast, że pierwsze od czterech lat ścinanie do limitu wagi lekkiej nie sprawiło mu żadnych problemów. Ba! Stwierdził, że łatwiej było mu teraz zejść do 155 funtów niż w ostatniej walce – styczniowej porażce z Michaelem Chiesą – do 170 funtów. Wszystko dzięki temu, że osiem miesięcy temu kompletnie zmienił swoje życie oraz nawyki żywieniowe.
Poniżej cała konferencja prasowa z RDA:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****