Rafael dos Anjos: „Chcę przejść do historii jako najlepszy lekki”
Przed drugą obroną pasa mistrzowskiego Rafael dos Anjos opowiada o aktualizacji swoich długofalowych planów oraz pojedynku z Eddiem Alvarezem.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kiedyś marzył o występach w UFC, potem o pasie mistrzowskim, a teraz gdy ma go już na swoich biodrach, Rafael dos Anjos ustanawia sobie nowe cele.
Chcę przejść do historii.
– powiedział w rozmowie z FOX Sports.
Już teraz zapisałem się w historii jako pierwszy brazylijski mistrz kategorii lekkiej, pierwszy nie-Amerykanin. Teraz chcę mieć najwięcej obron pasa. Teraz jeszcze jedna, a potem wiele kolejnych.
Tego chcę. To jest mój cel. Chciałem być mistrzem i nim jestem. Teraz moim celem jest status najlepszego w historii. Najlepszego lekkiego w historii.
Po ubiciu Donalda Cerrone w grudniu ubiegłego roku w pierwszej obronie pasa mistrzowskiego dos Anjos miał stanąć do najbardziej kasowej walki w swojej karierze, mierząc się na gali UFC 196 z Conorem McGregorem. Kontuzja stopy pokrzyżowała jednak te plany i Brazylijczyk musiał obejść się smakiem.
Jak zapewnia, po urazie nie ma już śladu i do swojej drugiej obrony tytułu mistrzowskiego wyjdzie już w czwartek, na gali UFC Fight Night 90 stając naprzeciwko Eddiego Alvareza.
Jestem pewny tej walki. Wiem, że mam ciężkie ręce i myślę, że nie będzie dla niego niczym przyjemnym wyjść do takiej walki ze mną.
– stwierdził dos Anjos.
Jak widzieliśmy, on zna tylko ten jeden sposób walki. Jest często trafiany, a nie lubi być trafiany. W zasadzie nikt tego nie lubi, ja też nie lubię. Mam jednak mnóstwo zaufania do swoich rąk, jiu-jitsu i zapasów. Czuję, że mam 25 minut na skończenie tej walki.
Jestem agresywnym zawodnikiem, ale walczę mądrze. Nie będę się tam wygłupiał. Wyjdę tam jak do walki z Cerrone. Wiedziałem, że mam 25 minut, żeby to wygrać, ale jestem wystarczająco spostrzegawczy, żeby zobaczyć luki i wykorzystać je do skończenia walki.