„Raczej mu ręki nie podam” – trener Okniński ostro o Szpilce i starciu Wrzosek vs. Sarara, które było „napie*dalanką” z tragicznymi zapasami i jiu-jitsu
Trener Mirosław Okniński cieszy się, że do świata MMA przechodzą znani i mocni bokserzy oraz kickbokserzy, ale ostrzega ich, aby zanadto nie rumakowali.
W wywiadzie przeprowadzonym przez Huberta Mściwujewskiego z MMABNB.pl niesłynący nigdy ze zbyt dyplomatycznych wypowiedzi trener Mirosław Okniński nie pozostawił suchej nitki na Arturze Szpilce, z którym niebawem w ramach gali High League skrzyżuje rękawice Denis Załęcki.
Co ciekawe, rykoszetem oberwało się też… Arkadiuszowi Wrzoskowi oraz Tomaszowi Sararze – byłemu podopiecznemu warszawskiego trenera – którzy niedawno stoczyli morderczą walkę na KSW 73.
– Raczej mu ręki nie będę podawał – powiedział o Szpilce Okniński. – Bo mówi, że jestem złym trenerem, bo mówię na przykład, że ma słaby parter… Znaczy, mówię, że ma dobry parter i dużo będzie leżał na deskach.
– To on na to, że kiedyś by tu przyszedł i mi wyjaśnił wszystko w klubie. Kiedyś, jak byłem młodszy, to Artur by do mnie przyszedł, coś by tam miał do mnie, to bym go wywrócił, udusił, dostałby parę liści i poszedłby do domu. A opowiadanie co by było, gdyby było?
– Po prostu niech wygra z Denisem, niech pokaże. A może się okaże, że Denis w niego wjedzie i go rozjedzie – i co wtedy? Co powie wtedy Szpilka? No? Zobaczymy.
– Pamiętajcie, że Szpilka jest w MMA bardzo nową osobą. W 93 roku jak Szpilka miał 4 lata, to ja już chodziłem na boks do Pomorzanina Toruń i trenowałem boks. Fakt, że nic w tym boksie nie osiągnąłem, bo miałem kolano chore, ciągle mnie bolało. Ani biegać nie mogłem, ciągle się przeziębiałem. Żaden tam ze mnie zawodnik. Ale nie o to chodzi.
– Chodzi o to, że w 2002 roku jak robiłem pierwszą walkę MMA w Polsce, która była przełomowa, bo była to walka w klatce… 2002 rok. Szpilka miał wtedy 13 lat i dopiero zaczynał boksować! Ja zrobiłem gale zawodowe, gdzie startował Maciej Kawulski, który teraz jest jego pracodawcą. Stworzyłem więc Macieja, który teraz zatrudnia Szpilkę.
– Szpilka jest więc bardzo nową osobą w MMA, więc niech też myśli, niech się hamuje, bo żeby się nie okazało, że przeszedł z boksu do MMA – w boksie się rzucał i skończył na dechach – i tutaj nawet jeżeli może jeszcze coś tam wygrać, jedną czy dwie walki, to zawsze… Na przykład mam Mindę. Minda ma 7 walk wygranych, 3 przegrane. Daję Mindę czy Pasternaka i składają Szpilkę w minutę. Nawet mogę dać mojego syna, co nie walczył 4-5 lat – wychodzi do Szpilki i gwarantuje, że w pierwszej rundzie robi Szpilkę, Szpilka dostanie wpierdol od Adama Oknińskiego.
– Szpilka jest nowy w MMA i niech się nie podnieca, bo na przykład walka teraz Wrzoska i Sarary pokazała, że kickbokserzy czy bokserzy jak przejdą do MMA, to po prostu są słabi. Są słabi! Jak patrzę na MMA w wykonaniu Sarara vs. Wrzosek, to oprócz tego, że była zajebista napierdalanka, to poziom zapasów i jiu-jitsu był, kurwa, tragiczny.
– Wrzosek ma niebieski pas. Chyba dostał ten pas, żeby, kurwa, było miło. Po prostu z jego poziomem umiejętności w jiu-jitsu na niebieski pas nie zasługuje.
– Uważam, że fajnie, że tacy ludzie jak Artur Szpilka, Sarara czy Wrzosek przechodzą do MMA, ale oni są – brzydko powiem – słabi w tym MMA. Jeszcze. Więc niech oni się tak nie podniecają, nie rzucają, bo była sytuacja, że u nas trenował jakiś zajebisty kickbokser, dałem amatorów, poprzewracali go, podusili. Amatorzy, co ćwiczyli u mnie 2 lata porobili gościa, który był na poziomie mistrza świata w kickboxingu. I to normalne, bo przechodzisz do innej dyscypliny.
– Stworzyłem ALMMA w 2005 roku. Szpilka miał wtedy 15-16 lat. Ta ALMMA stworzyła tysiące ludzi, którzy trenują MMA. Zrobiłem dla MMA bardzo dużą robotę. Takiej niewdzięcznej – robiłem pierwsze gale zawodowe, pierwsze gale amatorskie, zbudowałem jakieś podwaliny. Później poszła lawina.
– Robiłem więc czarną robotę, a teraz ktoś tam mówi, że „kto to jest ten Okniński, co się tam wypowiada, jakiś stary dziad”. Stary dziad kiedyś też był młody i zrobił robotę – dla was, żebyście, gówniarze, teraz mogli zarabiać hajs.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.