„Pytanie brzmi, czy to on może pójść ze mną cios za cios?” – Dustin Poirier przed walką z Maxem Hollowayem
Dustin Poirier nie ma wątpliwości, że jednym z jego głównych atutów w walce z Maxem Hollowayem podczas gali UFC 236 będą ciężkie ręce.
Po ośmiu latach wojowania w UFC, gdzie stoczył już dwadzieścia dwie walki, w sobotę Dustin Poirier stanie po raz pierwszy przed szansą założenia na biodra pasa mistrzowskiego. W daniu głównym gali UFC 236 stanie bowiem w szranki z mistrzem 145 funtów Maxem Hollowayem, a zwycięzca zdobędzie tymczasowy tytuł mistrzowski wagi lekkiej.
W rozmowie z dziennikarzami po otwartym treningu Diament nie ukrywał, że spodziewał się raczej konfrontacji z Tonym Fergusonem lub Alem Iaquintą, będąc zaskoczonym propozycją walki z Maxem Hollowayem.
Ciężko powiedzieć.
– powiedział Poirier, zapytany, czy jego zdaniem Hawajczyk zasłużył na przeskoczenie kolejki w wadze lekkiej.
Gość jest oczywiście panującym i broniącym pasa mistrzem. Skończył prawdopodobnie najlepszego piórkowego w historii – dwa razy. Wyglądał nieprawdopodobnie w każdej walce, rewelacyjnie wszystko łącząc w całość. Jednak przeskoczenie i ominięcie kolejki w kategorii, która jest bardzo mocna w czołówce, jest trochę dziwne, ale czas, dostępność, okoliczności zadecydowały, że jesteśmy tutaj.
Ostatnią ofiarą rozpędzonego trzynastoma z rzędu zwycięstwami Błogosławionego był niepokonany wcześniej Brian Ortega – ale dom porównań z T-City Dustin Poirier odnosi się z pewnym dystansem.
Ortega to świetna zawodnik, ale ja naprawdę potrafię rąbnąć.
– stwierdził.
A do tego będę na pewno wyprowadzał znacznie więcej uderzeń niż Ortega. Jestem zawodnikiem walczącym w wysokim tempie, narzucam wysokie tempo, mocna kondycja, dużo energii. Próbuję kończyć gości. Nie wychodzę tam, żeby wygrywać rundy, zdobywać punkty – wychodzę tam, żeby ich zranić i sprzątnąć. Zobaczymy, jak to się potoczy w sobotę wieczorem, ale wyjdę tam, żeby go sprzątnąć.
Hawajczyk wyróżnia się przede wszystkim w szermierce na pięści i kopnięcia, w tym obszarze wygrywając zdecydowaną większość walk. Jak sam twierdzi, nikt nie zmusił go od dawien dawna do zaprezentowania swoich umiejętności zapaśniczych i parterowych, których, jak zapewnia, nie zaniedbuje.
Zapytany, czy będzie w stanie pójść z Hawajczykiem na wymiany stójkowe, Diament odwrócił je.
Pytanie brzmi – czy to on może pójść ze mną cios za cios?
– powiedział Dustin.
Oto jest pytanie.
The Diamond looks sharp 💎 @DustinPoirier #UFC236 pic.twitter.com/bVrN4uXt8N
— ESPN MMA (@espnmma) April 11, 2019
Jeśli nie rozmija się z prawdą głównodowodzący amerykańskiego giganta Dana White – czego w jego przypadku wykluczyć nigdy nie sposób – to zwycięzca walki wieczoru sobotniej gali w kolejnym starciu skrzyżuje rękawice z zasiadającym na tronie wagi lekkiej Khabibem Nurmagomedovem. Luizjańczyk nie wybiega jednak myślami tak daleko – i skupia się wyłącznie na pojedynku z Błogosławionym.
Wierzę, że wygram w sobotę wieczorem.
– powiedział.
Wielu ludzi chce usłyszeć, jak typuję… To będzie twarda walka. To może być najlepsza walka, jaką kiedykolwiek widziano. Nie wiem. Wydaje mi się, że to będzie zażarte starce. Wierzę, że nie przejdzie mu nawet przez głowę poddanie – i mnie również nie. I wyjdę stamtąd z pasem. Jak mówiłem, nie mam predykcji, ale czuję, że go skończę.
*****