Punktowe kontrowersje #4 – Alves vs Jouban
Na gali UFC FN 56 miało miejsce efektowne starcie pomiędzy Alanem Joubanem i Warlleyem Alvesem. Czy sędziowie słusznie orzekli zwycięstwo Brazylijczyka?
Za nami dwie weekendowe gale UFC, z których każda dostarczyła fanom sporo emocji. Jedną z bardziej efektownych walk podczas brazylijskiego wydarzenia mającego miejsce w nocy z soboty na niedzielę, było starcie utalentowanego Warlley’a Alvesa – 23-letniego zwycięzcy trzeciej edycji brazylijskiego TUFa, z Alanem Joubanem – byłym pretendentem do pasa mistrzowskiego organizacji RFA. Obaj fighterzy w momencie przystępowania do walki byli po zwycięstwie w największej organizacji świata – Brazylijczyk rozprawił się z Marcio Alexandre Juniorem , a Amerykanin – z Sethem Baczynskim.
W czwartej odsłonie Punktowych Kontrowersji zajmiemy się analizą pojedynku, starając się rozstrzygnąć, czy sędziowie Marco Borges, Fernando Moura i Roy Silbert mieli rację, wskazując Brazylijczyka jako zwycięzcę. Zapraszamy do lektury!
RUNDA 1
Przebieg: Brazylijczyk od samego początku nastawił się na skończenie walki przed czasem, ruszając na Joubana z absolutną furią i trafiając go masą ciosów w parterze, po których wykonał nieudaną próbę gilotyny. Po powrocie do stójki Brazylijczyk przez długi czas kontrolował Amerykanina w klinczu, przyciskając go do siatki oktagonu. Na około dwie minuty przed gongiem, inicjatywę przejął Jouban – udało mu się odwrócić pozycję przy siatce, i trafić Alvesa mocnym łokciem. Najmocniejszy atak Brahma przeprowadził w ostatnich 30 sekundach, celnie uderzając kombinacją kopnięć i ciosów – jeden z middlekicków zdawał się mocno naruszyć zwycięzcę TUFa.
Werdykt: 10-9 Warlley Alves
Argumentacja: Mimo, że runda nie była jednostronna, sędziowie nie powinni mieć wątpliwości z wyborem zwycięzcy. To Alves przez większość czasu miał przewagę, głównie w klinczu i parterze – Jouban poza końcowym zrywem nie pokazał w tym starciu zbyt wiele.
RUNDA 2
Runda druga była kluczowa w ocenie całego starcia i to jej ocena wywołała najwięcej kontrowersji – zostanie więc ona poddana najdokładniejszej analizie.
Przebieg: Pierwsze 30 sekund drugiej odsłony przebiegało pod znakiem wzajemnego czytania się w stójce. Obaj zawodnicy wymienili w tym czasie po jednym ciosie – Alves trafił sierpem, Jouban – middlekickiem, po którym Brazylijczyk wykonał udane obalenie. W parterze Warlley znalazł się w gardzie przyciśniętego głową do siatki Brahm . Alan momentalnie rozpoczął pracę nad gumową gardą, jednocześnie kąsając zwycięzcę TUFa łokciami i uderzeniami z dołu. Przez 30 sekund Alves nie wykonał ani jednego znaczącego uderzenia, można więc stwierdzić, że po minucie trwania drugiej rundy sytuacja w niej była remisowa.
Kontynuując ofensywę z gardy, Jouban skręcił nogę do omoplaty – nic wielkiego jednak z tej próby nie wyszło – w międzyczasie został też skarcony mocniejszym uderzeniem z góry. Alvesowi udało się przejść pozycję, zdobywając półgardę, jednak dobra defensywa parterowa Amerykanina dusiła w zarodku jego próby ataków. Po piętnastu sekundach trzeciej minuty Brahmie udało się powrócić do stójki.
Następna minuta rundy przebiegała w całości pod dyktando Joubana. Alan trafiał oponenta dwoma middlekickami, kopnięciem na głowę, lowkingami a także kombinacją ciosów, z której więcej niż jedno doszło do głowy Alvesa. Warlley wyglądał na zagubionego, nie przeprowadzał większej ofensywy – jedyny cios, jaki udało mu się skutecznie wyprowadzić, to dość mocny sierp.
Kolejną efektowną kombinację Jouban wyprowadził mniej więcej na 90 sekund przed końcem starcia. Począwszy od lowkinga, przez kilka celnych uderzeń (w tym mocnego podbródkowego), a skończywszy na kopnięciu na wątrobę – przewaga Alana w stójce stawała się coraz bardziej widoczna. Odwrócony plecami do siatki Alves nie potrafił przeprowadzić żadnej skutecznej ofensywy.
W ostatnich 60 sekundach rundy nie doszło do żadnej większej zmiany jej przebiegu – Jouban był aktywniejszy, uderzał częściej, mocniej i precyzyjniej.
Werdykt: 10-9 Alan Jouban
Argumentacja: Przez większość czasu walka toczyła się w stójce, gdzie wyraźną przewagę miał Jouban. Amerykanin trafiał dużo częściej, mocniej, składał kombinacje, sprawiając, że Alves zmuszony był cofać się pod siatkę. Warlley nie walczył nawet w „trybie Diego Sancheza” – on po prostu prawie nie atakował.
Co zmyliło więc sędziów? Ciężko mi powiedzieć. Sporą rolę w ich punktacji odegrało na pewno obalenie wykonane przez Brazylijczyka. Przyznanie rundy Alvesowi na podstawie jednego sprowadzenia wydaje się jednak totalnym absurdem kolidującym z zasadami punktowania zapisanymi w Unified MMA Rules. Jouban prezentował aktywną gardę – mimo, że nie zagroził Warlley’owi żadnym poddaniem, to skutecznie dusił w zarodku jego próby ataków, sprawiając tym samym, że jego rywal nie zdobywał punktów, znajdując się w jego gardzie.
Portal fightmetric obliczył, iż Jouban trafił 15 ciosów, a Alves 11 – po dokładnym obejrzeniu pojedynku statystyki wydają się jednak mało prawdopodobne, szczególnie biorąc pod uwagę, jak po przyjętych ciosach zachowywali się obaj zawodnicy.
RUNDA 3
Runda trzecia przebiegała w całości pod dyktando Joubana – nie ma żadnych wątpliwości, że zwyciężył ją Amerykanin.
Werdykt: 10-9 Alan Jouban
O sędziach słów kilka
Jednym z sędziów odpowiedzialnych za wytypowanie Alvesa jako zwycięzcy był Fernando Moura, dla którego gala UFC FN 56 była pierwszym dużym wydarzeniem, w którym brał udział jako punktowy.
Drugim punktowym był Marco Aurelio Borges – brazylijski sędzia okazjonalnie pojawiający się na brazylijskich galach UFC.
Najbardziej doświadczonym z całej trójcy był Roy Silbert – jedyny punktowy z tej walki nie pochodzący z Brazylii. Mimo prawie 10 lat doświadczenia w ocenianiu pojedynków w UFC, on też nie podołał zadaniu prawidłowego wskazania zwycięzcy. Nie jest to jednak sędzia słynący z kontrowersyjnych werdyktów – ciężko dopatrzeć się w jego portfolio sporych pomyłek.
Co sądzą w świecie?
Wśród 13 dziennikarzy zamieszczających punktacje na portalu mmadecisions.com zaledwie jeden wskazał w tym pojedynku zwycięstwo Warlley’a Alvesa. Jedenastu natomiast podziela moje zdanie, oceniając pojedynek 29-28 na korzyść Alana Joubana.
Podsumowanie
Co by tu dużo mówić – mocno faworyzowany zwycięzca brazylijskiego TUFa został na własnym gruncie obdarzony decyzją z kapelusza. Trójka sędziowska, wbrew regułom zapisanym w Unified MMA Rules, przywiązała zbyt wielką wagę do sprowadzenia wykonanego przez Brazylijczyka, z którego nie wynikła żadna (!) skuteczna ofensywa.
O ile obalenia i kontrola z góry nie powinny być pomijane, tak ciężko przełożyć dwuminutowe lay&pray , z którego „kontrolujący” zebrał więcej ciosów niż zadał, nad wyraźną przewagą w stójce Amerykanina.
Obaj fighterzy są obecnie na początkowym etapie swojej kariery w największej organizacji świata i będą mieli jeszcze sporo do zaprezentowania fanom i ekspertom. Szkoda jednak Amerykanina, dla którego pokonanie mocno promowanego na brazylijskim rynku Alvesa, mogło być okazją do zaprezentowania się jako poważnego gracza w wyścigu w górę drabinki wagi półśredniej.
Skala kontrowersji
Legenda:
Słuszna decyzja
Wyrównana walka, mogła iść w dwie strony
Dyskusyjny, mocno naciągany werdykt
Wysoce niesprawiedliwa decyzja
Totalna farsa
A zatem…
WYSOCE NIESPRAWIEDLIWA DECYZJA
A Wy jak oceniacie tę decyzję?
fot. lowkickmma.com
Komentarze: 1