„Przyjęłam bardzo dużo ciosów” – Joanna Jędrzejczyk o walce z Weili Zhang i przyszłości
Była mistrzyni kategorii słomkowej Joanna Jędrzejczyk podsumowała przegrany niejednogłośnie pojedynek o złoto z Weili Zhang w ramach gali UFC 248.
Nie wliczając krótkiego wywiadu w oktagonie oraz skąpych wpisów w mediach społecznościowych, Joanna Jędrzejczyk nie zabierała dotychczas głosu na temat przegranej niejednogłośną decyzją walki z Weili Zhang podczas sobotniej gali UFC 248 w Las Vegas.
Sytuacja ta uległa jednak właśnie zmianie, bo Polka porozmawiała z PolsatSport.pl.
W telefonicznym wywiadzie olsztynianka, która skończyła pojedynek z makabryczną opuchlizną na czole, zapewniła, że doznała jedynie powierzchownych obrażeń.
– To nie jest pierwszy przypadek, że moje ciało puchnie po tych cięciach wagi – powiedziała. – Po każdej walce pojawiały się mocne siniaki na mojej twarzy czy takie guzy. Zbiera się woda, zbiera się krew, zbierają się różne płyny i to się zebrało gdzieś na czole.
Jędrzejczyk zażartowała nawet, że jest teraz kobietą o różnych twarzach, ale zapewniła jednocześnie, że podchodzi do tematu poważnie.
– Przyjęłam bardzo dużo ciosów – przyznała. – Ta walka była bardzo spektakularna, widowiska i obie przyjęłyśmy dużo ciosów, bo obie leżałyśmy nawet obok siebie w szpitalu. Ale miałem zrobiony tomograf głowy, prześwietlenia, różne USG i jestem po prostu zdrowa. Trzeba wyleczyć te powojenne rany.
Polka stwierdziła, że od trzeciej rundy z powodu opuchlizny na głowie odczuwała uderzenia ze wzmożoną siłą, co utrudniało jej walkę. Nie ma teraz zamiaru jednak wdawać się w jej analizę. Chce odpocząć. Tematowi przyglądają się natomiast już jej trenerzy z American Top Team.
– Jestem dumna z całych przygotowań – powiedziała. – Zrobiłam wszystko. W tych przygotowaniach zrobiłam wszystko, co mogłam psychicznie i fizycznie. To było widać, jak ja wyglądałam w tygodniu walki, na ważeniach, na media treningach. Zrobiłam wszystko, co mogła, aby stanąć do tej walki i dałam z siebie wszystko w tej walce. Oczywiście, gdzieś moja dusza sportowca i ambicje cierpią, ale jestem z siebie dumna. (…) Zrobiłam wszystko, co mogłam.
Polka powiedziała, że mniej więcej takiej walki spodziewała się po Chince, choć zaznaczyła, że w jej grze pojawiły się też nowe, niewidziane wcześniej elementy.
– Weili Zhang trochę inaczej się pokazała – przyznała Joanna. – Była trochę mądrzejsza, opanowana, spokojniejsza. Ale, widzisz, ten klincz, w którym zabijała swoje przeciwniczki, ja go bardzo mocno zneutralizowałam. Ona nie miała zbyt dużo do powiedzenia w klinczu. Mogłam się gdzieś pokusić też o sprowadzenia też, ale też nie chciałam ryzykować, bo ona zawsze dynamicznie idzie po poddania. Na pewno zrobiłam wszystko, co było w moich siłach i jestem z tego zadowolona.
Olsztynianka wiedziała przed ogłoszeniem werdyktu, że walka jest niezwykle wyrównana. Zapytana o to, czy toczą się jakiekolwiek rozmowy w sprawie potencjalnego rewanżu, nie owijała w bawełnę.
– Nie ma żadnych negocjacji. Ja muszę odpocząć. To był ciężki okres. Wyjazdy do Stanów mnie bardzo dużo kosztują. Rozstania z bliskimi, z rodziną, to, że muszę być 10 godzin na diecie. Na razie nie chcę myśleć o kolejnej walce. Dużo ludzi nie wie, ile to kosztuje.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„W moich oczach Joanna jest mistrzynią” – Conor McGregor wspiera Joannę Jędrzejczyk