UFC

„Przestańcie chronić swojego chłoptasia!” – Tom Aspinall apeluje o pozbawienia pasa Jona Jonesa, odpowiada Cirylowi Gane

Uprzejmości się skończyły! Tom Aspinall nie zamierza czekać z założonymi rękami na walkę Jona Jonesa ze Stipe Miociciem.

Nowy tymczasowy mistrz wagi ciężkiej UFC Tom Aspinall stawia sprawę jasno – domaga się pozbawienia tytułu kontuzjowanego Jona Jonesa.

Podczas zeszłotygodniowej gali UFC 295 w Nowym Jorku Brytyjczyk w ledwie 69 sekund znokautował Sergeya Pavlovicha, rozsiadając się na tymczasowym tronie, utworzonym po odwołaniu walki Jona Jonesa ze Stipe Miociciem.

Sternik amerykańskiego giganta Dana White zdążył już zakomunikować, że starcie Bonesa ze Stiopikiem jest nadal aktualne – tyle że odbędzie się, gdy ten pierwszy dojdzie do pełnej sprawności.

Tom Aspinall widzi to jednak zupełnie inaczej… W rozmowie z Michaelem Bispingiem nakreślił swoją wizję mistrzowskiej rozgrywki w wadze ciężkiej.

– Nie słyszałem jeszcze niczego od UFC – powiedział. – Jeśli mam być szczery, to uważam, że Jon Jones powinien zostać pozbawiony pasa, dlatego że wszystkich innych się go pozbawia, jeśli doznają takich kontuzji. Nie rozumiem, dlaczego tu ma być inaczej? Uważam, że powinienem być teraz prawowitym mistrzem.

– Trudno mi to powiedzieć, nie brzmiąc niegrzecznie, ale kto teraz w ogóle jeszcze prosi o zestawienie Jona Jonesa ze Stipe Miociciem? Dlaczego mamy zestawiać tę „walkę o dziedzictwo” na specjalnych zasadach? Co to za walka o dziedzictwo? Emerytalna walka o pas?

– Chcę walczyć ze Stipe, a potem chcę walczyć z Jonem Jonesem. Tego chcę. Uważam, że te wszystkie gadki służą chronieniu go. Przestańcie chronić swojego chłoptasia na szczycie, Jona Jonesa. Jeśli jest kontuzjowany, niech schodzi z drogi, a ja walczę ze Stipe.

– Ta walka jest teraz martwa – kontynuował. – Jest w dywizji nowy mistrz, którym jestem ja. Mamy Stipego, który do czasu powrotu Jona Jonesa, będzie miał na koncie jedną walkę w cztery lata. Będzie miał na karku 42 lata, powracając po porażce przez nokaut. I teraz ma walczyć z Jonesem, który wraca po ciężkiej kontuzji i stoczył jedną walkę w trzy lata… Kogo za rok będzie interesowało takie zestawienie?

– Trzeba iść przed siebie. Jestem teraz mistrzem. Wyjdę do Stipego. Jest dostępny. A gdy pokonam Stipego, będę walczył z Jonem Jonesem.

– Idźmy przed siebie. Jon Jones jest kontuzjowany, więc teraz w ogóle jest poza dyskusją. I będzie tak przez jakiś czas. Stipe nie jest kontuzjowany. Ja jestem mistrzem. Dajcie mi Stipego. To nie jest fizyka kwantowa.

– Po co nam te wszystkie bzdury? Tworzą specjalne zasady. Walka o dziedzictwo? Cóż to, do diaska, jest? Dlaczego chcą to trzymać przez rok? Po co, skoro mają nowego mistrza? Albo walka emerytalna? Ok, ale nie wstrzymujcie z tego powodu całej dywizji. Jestem mistrzem i jestem gotowy do walki. Skoro jeden gość ze szczytu jest dostępny – Stipe – to zestawcie go ze mną.

– To ja mam dziedziczny pas. To ja go mam. Zapraszam. Nie możecie po prostu tworzyć sobie własnych reguł. Macie mistrza, który rozbił gościa z 1. miejsca w minutę. Gościa, z którym nikt nie chciał walczyć. Stipe jest dostępny. Jedziemy!

Tom nie rozmawiał jeszcze z decydentami w UFC. Zamierza poczekać na rozwój sytuacji. Nie zamierza jednak absolutnie czekać na zwycięzcę starcia Jones vs. Miocić.

– Nie chcę tutaj brzmieć obraźliwie, bo mam mnóstwo szacunku do Jona Jonesa i do Stipego – powiedział. – Jednak skoro jeden jest niedostępny, to drugi jest dostępny. Stipe. Powinniśmy walczyć o pas. O właściwy pas – nie o tymczasowy pas.

Skoro zatem 30-latek z założonymi rękami czekać nie zamierza, może wyjdzie do garnącego się do walki z nim Ciryla Gane?

– Powiem jedno: Ciryl Gane czeka, ale z nim nie walczę – zakomunikował jednoznacznie Brytyjczyk. – Wykonałem robotę w jego temacie. Wyzwałem go do walki po moim poprzednim starciu. Odrzucił je. Nie chciał ze mną walczyć. Później pojawiłem się w Paryżu, gdzie publicznie powiedział w wywiadzie po walce, że nie chce ze mną walczyć. Potem pojawił się w magazynie Ariela Helwaniego, gdzie powiedział, że nie chce ze mną walczyć.

– A teraz, gdy mam tytuł mistrzowski, chce wszystkich przeskoczyć i walczyć ze mną? Nie, kolego, poczekasz. A co było wcześniej? Zapraszałem cię do walki trzy albo cztery razy.

– Niech najpierw walczy z Almeidą i mogę się potem bić z wygranym. Możemy się bić na moich warunkach. Nie będziesz jak uprzywilejowany dzieciak i walczyć o pas, kiedy zechcesz. Zapracuj na to. Walcz z Almeidą, a ja wyjdę do zwycięzcy. Żaden problem.

Scenariusz taki pokrywa się z planami wspomnianego Jailtona Almeidy, który haruje w mediach jak zły, aby sprowokować Francuza do walki. Ten nabrał jednak wody w usta i póki co nie odniósł się do wyzwania ze strony Brazylijczyka.

Ten sondaż jest zakończony (od 9 miesięcy).

Czy Tom Aspinall ma rację?

Tak
87.46%
To zależy
6.90%
Nie
5.64%

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button