Przemysław Mysiala w dramatycznych okolicznościach poddaje Marcina Zontka na FEN 12
Przemysław Mysiala w ostatnich sekundach walki poddał Marcina Zontka, zdobywając pas mistrzowski kategorii półciężkiej FEN.
Przemysław Mysiala (19-9-1) po dramatycznym boju na sekundę przed końcem walki poddał Marcina Zontka (16-10)!
Walka rozpoczęła się bardzo ostrożnie. Obaj próbowali wzajemnie się wybadać. Mysiala zaatakował dwukrotnie mocnym prawym, ale przestrzelił. Spróbował obalenia, ale Zontek dobrze je wybronił i akcja przeniosła się na kilka chwil do klinczu. Gdy wróciła na środek klatkoringu, Mysiala był odrobinę agresywniejszy, trafiając nawet mocnym prawym sierpowym. Zwarć było jednak jak na lekarstwo. Obaj zawodnicy zdawali się poszukiwać jednego decydującego ciosu, jednocześnie zdając sobie sprawę, że walka zakontraktowana jest na pięć rund. Mysiala spróbował raz jeszcze obalenia, ale bez powodzenia.
Druga runda rozpoczęła się od szalonych wymian. Zontek naruszył rywala dwoma prostymi, a następnie powalił na deski kopnięciem na głowę. Mysiala zdołał wstać, ale znajdował się w głębokiej defensywie, wyraźnie naruszony. Zontek ruszył do ostrych ataków, ale sam przyjął w kontrze kilka ciosów, które ostudziły jego mordercze zapędy. Pojedynek odrobinę się uspokoił – Zontek zaczął jednak dobrze pracować lewym prostym, zyskując przewagę na nogach. W połowie rundy Mysiala zdołał jednak położyć rywala na plecach, obijając go z półgardy krótkimi uderzeniami na korpus i głowę. Spróbował też klucza na rękę, ale bez powodzenia. Z góry jednak już do końca rundy terroryzował przeciwnika kanonadą uderzeń.
Po kilku wymianach w trzeciej rundzie Mysiala kapitalnie zszedł po nogi – nisko i dynamicznie, dostosowując się do obrony Zontka – kładąc rywala na plecach i łapiąc dosiad. Wkrótce zaszedł mu plecy, ale stracił pozycję i Zontek zdołał wstać. W stójce zawodnik z Kowar kąsał Mysialę pojedynczymi, ale soczystymi i mocnymi jabami. Mysiala starał się kontrować lewym sierpowym, dwukrotnie nawet trafiając. Tempo walki jednak mocno spadło, bo obaj, mocno już porozbijani – odczuwali już trudy pojedynku. Mysiala ponownie spróbował obalenia, ale Zontek dobrze je wybronił, odpowiadając jeszcze na rozerwanie klinczu kolanem na głowę.
Czwartą rundę obaj rozpoczęli od kilku udanych pojedynczych ciosów – Zontek trafiał prostymi, Mysiala – sierpami. 36-latek z Jeleniej Góry po raz kolejny dobrze wybronił próbę sprowadzenia ze strony rywala, coraz agresywniej atakując w stójce. Wywierał presję i trafiał pojedynczymi jabami, choć od czasu do czasu inkasował lewy sierpowy rywala. Na minutę przed końcem Zontek nieco się rozkręcił, ponownie dobrze broniąc obalenia rywala i odpowiadając ciosami. W końcówce Mysiala spróbował ostrego ataku i nawet kilka ciosów doszło szczęki Zontka, ale prawdopodobnie było to o wiele za mało, aby wygrać tę odsłonę.
Na początku ostatniej rundy Zontek spróbował obalenia, ale bez powodzenia. Chwilę potem znalazł się jednak na górze, dobrze kontrując próbę obalenia ze strony Mysialy. Ten jednak dobrze pracował z dołu, próbując poddań i kopnięć z pleców. Ostatecznie jednak po ostrej kotłowaninie Zontek urzymał pozycję dominującą. Walka chwilę potem wróciła na nogi – Zontek nie chciał schodzić do gardy rywala. W stójce natomiast kontynuował ostrzał pojedynczymi prostymi, od czasu do czasu dokładając też lowkingi. Mysiala jednak na 1:40 przed końcem walki świetnie skontrował atak Zontka obaleniem, z półgardy ponownie zasypując rywala ciosami. Na 45 sekund przed końcem walki Mysiala zdobył dosiad, a chwilę potem zajął plecy przeciwnika. Ambitnie walcząc, w samej końcówce znalazł drogę do przełożenia ręki pod brodą Zontka, zmuszając go do klepania na sekundę przed końcem!
Komentarze: 1