„Przegrywasz na Fame? Sayonara!” – Maciej Kawulski przestrzega zawodników KSW, nie szczędzi pochwał Fame MMA
Współwłaściciel KSW Maciej Kawulski opowiedział o wypożyczeniach Borysa Mańkowskiego i Marcina Wrzoska do Fame MMA.
Kilka tygodni temu były mistrz kategorii półśredniej KSW Borys Mańkowski zadebiutował pod sztandarem cudacznej organizacji Fame MMA, na oryginalnych zasadach bokserskich – w małych rękawicach i na dystansie jednej 15-minutowej rundy – pokonując jednogłośnie Normana Parke’a.
Niebawem pod strzechy Fame MMA zawita natomiast inny były mistrz KSW, rozdający swego czasu karty w wadze piórkowej Marcin Wrzosek. Polski Zombie zmierzy się z Kasjuszem Życińskim na zasadach bokserskich.
Współdowodzący KSW Maciej Kawulski zdradził już wcześniej, że do obu wypożyczeń doszło za zgodą polskiego giganta. Ba! Fame MMA zapłaciło KSW za możliwość skorzystania z gwiazd organizacji.
Natomiast w najnowszym wywiadzie udzielonym Mateuszowi Kaniowskiemu polski promotor wyjaśnił, dlaczego taka transakcja wiązana jest korzystna dla obu stron – KSW i Fame MMA.
– Zupełnie szczerze, bez jakiegoś takiego nadęcia, którym zwykle epatuję w wywiadach branżowych, chcę powiedzieć, że jesteśmy organizacją, która ma już swój wiek – zaznaczył Kawulski. – Fame MMA jest zdecydowanie organizacją, która ma młodszą widownię. Jeśli super walczących zawodników mogę dać i pokazać w organizacji, którą oglądają młodzi ludzie, a oni następnie zainteresują się nami, to dla nas jest to super. Nie widzę tu żadnego zgrzytu.
– Na dłuższą metę, na stałe takie działania oczywiście nie będą możliwe, ale jeżeli takie incydenty będą się zdarzać, to uważam, że jest to sytuacja win-win. Oni mają zawodnika, którego nigdy nie mogliby mieć – mówię o jakości sportowej – a my mamy widownię, do której być może od jakiegoś czasu nie docieramy.
Okazuje się jednak, że decydując się na spróbowanie swoich sił w Fame MMA, zawodnicy KSW stawiają na szali… swój kontrakt!
– Ale trzeba powiedzieć o jednym minusie – zaznaczył Maciej Kawulski. – Walczysz dla KSW, jesteś w czubie. Przegrywasz na Fame? Bon voyage! Albo sayonara. Pomyliły mi się słowa.
– Tak, mówimy my sayonara – zaznaczył. – Marcin (Wrzosek) wie. Jest odpowiedzialnym człowiekiem. Chyba nie wyobrażasz sobie, że przegrywa z semi-profesjonalnym zawodnikiem i… Borys też by wyleciał.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– To jest pierwsza odpowiedzialność. Oni wchodzą w to łatwo, podejmują takie wyzwania, ponieważ rozumieją jedną rzecz: „to jest dla mnie do zrobienia”. Za każdym razem jak z jednym i z drugim rozmawiałem, pytałem, czy… Zresztą, chcę powiedzieć, że organizacja Fame bardzo ładnie się zachowała. Rozmawiałem z prezesem, panem Rozparą. Przyjechał do nas do siedziby, wymieniliśmy poglądy, powiedzieliśmy, że możemy sobie w czymś tam pomóc. I super!
– Nie chcę polaryzować. Podziwiam ludzi, którzy potrafią się przebić i tak szybko zbudować takie imperium, jak my wiele lat temu. Mam do nich duży szacunek. Jestem ogromnym fanem ilości fanów, których mają, młodych ludzi.
– Wierzę, że ci ludzie też w jakimś sensie oglądając swoich bohaterów z YT, po troszku zakochają się w tym sporcie i będą do nas sięgać. Jest to dla mnie ważne i myślę, że Fame robi bardzo dobrą robotę. Nie mam nic do Fame, jestem z tym ok. High League? Super. Fame? Super. Bardzo fajnie, że takie rzeczy powstają. To wszystko nakręca koniunkturę.
– Ale niestety jest pewna gradacja. Są naturalne hierarchie. To jest organizacja freakowa, semi-profesjonalna, w której się biją zawodnicy… Albo nie zawodnicy – ludzie, którzy trenują. „Przestaję pić, odstawiam używki, chociaż na tym polega moja praca na YT, idę na trening, zdzieram kolana i uszy, hartuję swoje zdrowie i umysł”. Świetnie! Ale jak tam przegrywasz, miejsca w KSW nie masz. Normalna sprawa.
Marcin Wrzosek przegrał dwie ostatnie walki w KSW, ulegając na punkty wspomnianym Borysowi Mańkowskiemu i Normanowi Parke’owi. Po raz ostatni w glorii zwycięzcy był widziany w marcu 2019 roku, deklasując na pełnym dystansie Krzysztofa Klaczka
Poniżej cały wywiad.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.