Przed piątą rundą Alex Pereira odpowiedział na słowa Israela Adesanyi sprzed trzech lat? „Jestem gotowy, aby zabić”
Zdecydowanie nie brakowało Alexowi Pereirze motywacji i determinacji przed piątą rundą walki z Israelem Adesanyą na UFC 281.
13 kwietnia 2019 roku w State Farm Arena w Atlancie tuż przed rozpoczęciem piątej rundy mistrzowskiej walki z Kelvinem Gastelumem, w której miał za sobą bardzo ciężkie chwile, Israel Adesanya postawił sprawę jasno.
– Jestem gotowy, aby zginąć – powiedział do siebie, spoglądając na stojącego po drugiej stronie oktagonu Amerykanina.
"One of the greatest moments of my life."
🏆 @Stylebender reflects on his iconic fifth round moment. #UFC259 pic.twitter.com/VTc1CaOArS
— UFC (@ufc) March 4, 2021
Nie zginął. Ba! Piątą rundę wygrał w dominującym stylu, sięgając wówczas po tymczasowy pas mistrzowski wagi średniej.
Panowanie Nigeryjczyka trwało ponad trzy lata. Dobiegło końca w sobotę w nowojorskim Madison Square Garden, gdzie spotkał swojego nemezis Alexa Pereirę.
Kasandrycznym dla Adesanyi zrządzeniem losu tuż przed piątą rundą walki, którą przegrywał na punkty, brazylijski rębajło odpowiedział na przytoczone wyżej słowa Nigeryjczyka sprzed trzech lat.
– Jestem gotowy, by zabić – powiedział po portugalsku, spoglądając złowrogo na stojącego naprzeciwko Last Stylebendera.
"Pronto para matar", – Alex Pereira, 2 minutes before comeback win against champion Israel Adesanya.
I'm not usually into MMA edits, but this one was needed. #UFC281 pic.twitter.com/ImGFvjBEwk
— AlreadyDemon's Artwork (@AlreadyDemon) November 15, 2022
Także i w tym przypadku Nigeryjczyk nie zginął. Tyle że skończył na tarczy rozbity przez rzeźniczo usposobionego i okrutnie zdeterminowanego Brazylijczyka.
Poatan wyśrubował tym samym bilans walk z Israelem Adesanyą do 3-0. Wcześniej dwukrotnie pokonywał go w formule kickbokserskiej.
Pomimo iż w drodze do trylogii zdarzało mu się podskubać Nigeryjczyka, w rozmowie z Megan Olivi zaraz po walce Brazylijczyk oddał mu szacunek.
– Ani przez chwilę nie myślałem o tamtej walce (w której go znokautowałem) – powiedział. – Wiedziałem, z kim walczę. Niebezpieczny gość. Był mistrzem. To gość, którego bardzo szanuję. Przed walką gadaliśmy trochę bzdur, ale to było tylko pod widowisko. To była jedna z najcięższych walk, jakie stoczyłem.
W przyszłym roku najprawdopodobniej czeka nas czwarta brazylijsko-nigeryjska konfrontacja. Izzy garnie się do nie jak zły, Poatan nie ma nic przeciwko, a Dana White nie wyklucza.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.