Przed burzą – UFC Fight Night 33, Jotko vs Santos
KARTA WSTĘPNA
135 lbs: Takeya Mizugaki vs Nam Pham
Takeya Mizugaki w ostatnim boju rozprawił się z utalentowanym acz nieoszlifowanym Erikiem Perezem, wcześniej pokonując także Bryana Caraway’a oraz Jeffa Houglanda. Nam Phan z kolei doświadczył potężnego łomotu z rąk Dennisa Sivera. Amerykanin nie walczył od roku, dodatkowo teraz po raz pierwszy schodzi do kategorii koguciej – te dwa czynniki w zestawieniu z wszechstronnością Japończyka każą w tym ostatnim właśnie upatrywać wyraźnego faworyta tego starcia. Phanowi nie pomoże nawet to, że przez kilka tygodni trenował w Aplha Male, przygotowując się do tej walki. Jedynie w stójce pojedynek może być relatywnie wyrównany – w aspekcie zapaśniczym oraz w parterze zdecydowaną przewagę powinien mieć Mizugaki. Myślę, że dzięki jednak niebywałej odporności Phana zdoła on dotrwać do końcowej syreny, po tym jednak jak zostanie okrutnie sponiewierany w parterze.
Zwycięzca: Takeya Mizugaki przez decyzję.
185 lbs: Caio Magalhaes vs Nick Ring
Caio Magalhaes nie jest dobrym strikerem, za to świetnie czuje się w parterze, gdzie z całą pewnością powinien mieć przewagę nad Nickiem Ringiem – choć i on przecież ułomkiem nie jest, jeśli chodzi o BJJ. W stójce garda Kanadyjczyka pozostawia wiele do życzenia, ale i tak powinien mieć tam przewagę nad Brazylijczykiem. Czy zatem ten ostatni zdoła przenieść walkę do parteru? W UFC Ring jest obalany średnio co 7 minut, Magalhaes natomiast udanie obalał rywali w 3 na łącznie 17 prób. Rzeczone statystyki nie są może w pełni miarodajne, ale skłaniają mnie do konkluzji, że przed Magalhaesem stoi bardzo trudne zadanie – któremu ostatecznie nie podoła.
Zwycięzca: Nick Ring przez decyzję.
125 lbs: Justin Scoggins vs Richie Vaculik
Niepokonany Justin Scoggins to czarny pas karate – trenował swego czasu ze Stephenem Thompsonem i widać to w jego stylu. Richie Vaculik jest natomiast zawodnikiem preferującym parter i nie ulega wątpliwości, że przeciwko tak kreatywnemu uderzaczowi jak Scoggins nie będzie chciał wdawać się w kickbokserskie tany. Justin walczył dotychczas z przeciętnymi – delikatnie rzecz ujmując – zawodnikami. Trenuje za to u Grega Jacksona, co może oznaczać, że wyjdzie do walki z dobrym gameplanem. Vaculik z kolei pierwszy raz schodzi do kategorii muszej.
Nie ukrywam, że kusi mnie odrobinę, by postawić na bardziej doświadczonego z dwóch debiutantów Vaculika, ale ostatecznie – bez większego przekonania – postawię na Scogginsa. Wierzę, że Jackson nakładł mu do głowy, by unikał parteru za wszelką cenę, a ten dzięki dobrej pracy nóg (dobrej kontroli dystansu) zdoła te zalecenia wcielić w życie, dzięki czemu pokona zawodowego surfera, którym jest Vaculik.
Zwycięzca: Justin Scoggins przez decyzję.
185 lbs: Krzysztof Jotko vs Bruno Santos
Walce Krzysztofa Jotko z Bruno Santosem poświęciłem już 28. odcinek serii Sierpem (cały tekst tutaj), więc tutaj tylko króciutko podsumujmy sobie całą tą analizę.
Krzysztof Jotko powinien za wszelką cenę unikać klinczu z Brazylijczykiem. Wobec bardzo wyraźnych deficytów kickbokserskich Santosa to właśnie w stójce Polak powinien trzymać na dystans swojego rywala, wykorzystując swoją przewagę zasięgu. Jako mańkut będzie korzystał z całej palety dobrodziejstw, jakie taka pozycja ze sobą niesie – lewy highkick bardzo mile widziany. Wyłączenie lewej (paradoksalnie – lepszej) ręki Santosa również. Jeśli nadarzy się okazja – obalać.
Uważam, że minimalnym faworytem tego starcia jest Carioca, ale… szanujmy się!
Zwycięzca: Krzysztof Jotko przez decyzję.
170 lbs: Alex Garcia vs Ben Wall
Obaj zawodnicy debiutują w UFC. Ben Wall wziął tą walkę ledwie dwa tygodnie temu, zastępując kontuzjowanego Andreasa Sthla. Alex Garcia na co dzień trenuje w Tristar Gym. Na tym można by zakończyć tą analizę, ale… dodajmy, że Garcia to – wbrew polityce ustalanej przez Firasa Zahabiego – pełnokrwisty finisher. Nie walczy na punkty, walczy, by wygrać przed czasem. Ponadto Wall walczy normalnie w kategorii lekkiej, co jest jeszcze jednym czynnikiem, który nie gra na jego korzyść. Będzie co prawda walczył u siebie, ale na niewiele się to zda. Dynamiczny Garcia nie da się obalić Wallowi (jedyna jego szansa na wygraną) i skończy Australijczyka w stójce.
Zwycięzca: Alex Garcia przez TKO.
Jak się patrzy na gif z UFC 97, to się łezka w oku kręci. Co to był za występ!! A kurs bukmacherski na Shoguna, wystawiony przez bet at home wynosił 2.35. Do końca życia nie zapomnę tej gali. Szkoda, że tamten Shogun już nie wróci
Jutro moja odpowiedź. Będzie scysja po całości.
Nie sądzę, żeby była scysja po całości – no, chyba, że za MUROWANEGO faworyta uważasz Te Hunę, czego jednak nie podejrzewam ;)
Zawsze za Maurycym!!
Santos 1.58 mi pasuje , wchodzę w go . Jotko aut
Noo Szefie, środa za nami, czwartek też już prawie się skończył, a tu ciągu dalszego nadal nie ma. Jak to tak? :)
Dobra, beka ze mnie. Sprawdzałem po prostu od razu drugą stronę.
Ano, jeszcze nigdy nie cierpiałem na taki deficyt czasowy (a odstawiłem Battlefielda na kilka dni nawet!), stąd opóźnienia. Dzisiaj wrzucę pozostałą część karty, ale z KSW 25 na wielkie analizy nie ma co liczyć…
Jak Maurício przegra ten pojedynek, to chyba powinien pomyśleć o zakończeniu kariery.
Pojawiły się plotki o jego przejściu do wagi średniej, ale też uważam, że przegrana z zawodnikiem na poziomie Te Huny powinna być końcem jego kariery. Shogun za ciężko pracował na swój status w MMA, żeby teraz dawać się wybijać innym zawodnikom kosztem swojego nazwiska.
Dodałem analizę jednego z zawodników, z którymi wiążę spore nadzieje – Clinta Hestera. W walce z Dylanem Andrewsem.
Bardzo bym chciał, żeby Shogun jeszcze raz pokazał piękno swojej stójki i odjebał np. lowkick-highkick z wyskoku jak w walce z Rampage :)
30-27 dla Jotki hahahahah , Santos niezła lamia jednak ajjj , nie widze dalej Jotki , ciekawe kogo dostanie
Naiver masz babola w podsumowaniu ,dwa razy jest shogun.