Przed burzą – TUF Nations Finale, Bisping vs Kennedy
KARTA WSTĘPNA
170 lbs: Sam Stout vs KJ Noons
Oryginalnie pojedynek Sama Stouta (20-9-1, 9-8 UFC) z KJ Noonsem (12-7, 1-1 UFC) zaplanowano w kategorii lekkiej, ale obaj zawodnicy poprosili o zmianę kategorii na półśrednią, na co przystała komisja i UFC. Który z nich nabawił się kontuzji? Nie wiadomo…
KJ Noons to zdecydowanie lepszy bokser niż Sam Stout – coraz wyraźniej jednak decyduje się na walkę z kontry, co w oczach sędziów nie zawsze budzi uznanie. Hands of Pillow natomiast lubuje się w wyprowadzaniu całej masy uderzeń – atakuje ilością, nie siłą. Trudno orzec, czy lepszy technicznie, ale ostatnimi czasy coraz bardziej bierny Noons zrobi wystarczająco dużo, by wygrać. Obaj zawodnicy są bardzo odporni na ciosy, obaj nie grzeszą też wybitnym BJJ – nie spodziewam się, by ta walka skończyła się przed czasem.
Przewagę zapaśniczą po swojej stronie powinien mieć Stout, co wobec co najwyżej przeciętnych defensywnych zapasów Noonsa może okazać się kluczem do pokonania Amerykanina, ale postawię jednak na to, że technika pięściarska Noonsa weźmie górę, gwarantując mu wygraną na punkty. Tak, wiem, walka odbędzie się w Kanadzie, dlatego nie będę w ogóle zdziwiony, jeśli to ręka Stouta powędruje do góry.
Zwycięzca: KJ Noons przez decyzję.
BUKMACHER MMA
Bukmacherzy oceniają tą walkę identycznie jak ja, dając mikroskopijnie więcej szans na wygraną KJ Noonsowi (ok. 1.95 do ok. 1.85). W mojej opinii jedyną bukmacherską opcją w tym starciu jest postawienie na to, że walka potrwa pełne trzy rundy, ale nie wiem, jak (czy) wyceniona zostanie taka możliwość, więc…
Propozycja – no bet.
205 lbs: Ryan Jimmo vs Sean O’Connell
Ryan Jimmo (18-3, 2-2 UFC) miał pierwotnie pojedynkować się na tej gali ze Stevem Bosse, ale Kanadyjczyk wypadł ze starcia i zastąpił go inny debiutant w UFC – Sean O’Connell (15-4, 0-0 UFC).
Sean to brawler – walczy agresywnie, idzie do przodu, uderza, żeby zabić, jednocześnie demonstrując kiepską obronę przed ciosami. Wziął walkę miesiąc temu. Mierzył się ostatnio ze słabeuszami. Jedyną jego szansę widzę w jakimś szalonym cepie, który dojdzie głowy Ryana, ale skoro tego ostatniego nie zdołali ubić zdecydowanie lepsi strikerzy w osobach Jamesa Te Huny i szczególnie Jimiego Manuwy, to trudno wyobrazić sobie, by dokonał tego niedoświadczony na największej scenie debiutant, dla którego będzie to ogromny przeskok jakościowy pod względem klasy rywala.
Jimmo to mądry gość, szachista (dosłownie i w przenośni). Jeśli trzeba przynudzić, by wygrać – zrobi to. Myślę, że będzie miał przewagę w stójce (technika), a przeplatając to klinczem i obaleniami, ostatecznie pokona O’Connella decyzją lub przez – o, niebiosa! – (T)KO.
Zwycięzca: Ryan Jimmo przez decyzję.
BUKMACHER MMA
Kurs 1.20 na Ryana Jimmo nie nadaje się na pojedynczy zakład, ale do kombinacji – jak najbardziej. Za każdą złotówkę postawioną na wygraną O’Connella możemy wygrać około 5.00, ale nie skuszę się.
Propozycja – Ryan Jimmo (1.20), do kombinacji.
135 lbs: George Roop vs Dustin Kimura
Dustin Kimura (11-1, 2-1 UFC) nadal jest jednowymiarowym, choć w tej jednowymiarowości bardzo efektownym, zawodnikiem, który specjalizuje się w BJJ. Jego defensywa w stójce mocno kuleje, brakuje mu też zapasów, żeby przenosić walkę do parteru – trafia tam albo nieopatrznie obalony przez przeciwników (Chico Camus) albo po ciosach rywali (Jon Delos Reyes).
Dysponujący aż 16-centymetrową przewagą wzrostu (ale tylko o 3 cm lepszym zasięgiem) George Roop (14-10-1, 4-6 UFC) to doświadczony zawodnik, który bił się ze znacznie lepszymi rywalami. To on będzie decydował, czy walka przeniesie się do parteru, a mając na uwadze ostatnie potyczki Hawajczyka Kimury, wątpię, by Amerykanin próbował kłaść go na plecach.
W swoim ostatnim boju Roop do momentu ostrej szarży Francisco Rivery wyglądał całkiem nieźle w stójce, natomiast Dustin Kimura w tej samej płaszczyźnie w pojedynku z Jonem Delos Reyesem zaprezentował się fatalnie. Spodziewam się przewagi George’a w tym elemencie, a lepsze zapasy pozwolą mu bronić prób obaleń Kimury. W parterze to również wcale nie musi być gra do jednej bramki – Roop ostatni raz przez poddanie przegrał w 2007 roku.
Hawajczyk jest młody, twardy i głodny sukcesów, ale skłaniam się delikatnie ku staremu wydze, jakim jest George Roop.
Zwycięzca: George Roop przez decyzję.
BUKMACHER MMA
Bukmacherzy zdają się podzielać mój pogląd, minimalnie faworyzując Roopa (1.80) nad Kimurą (2.00). Nie są to zatem kursy, które uważałbym za atrakcyjne.
Propozycja – no bet.
155 lbs: Mark Bocek vs Mike de la Torre
W walce Marka Bocka (11-5, 7-5 UFC) z Mikiem de la Torre (12-3, 0-0 UFC) kluczowe pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć brzmi: czy Kanadyjczyk będzie w stanie obalać Amerykanina? W ostatnim boju, jaki stoczył de la Torre w styczniu 2014 roku, ze sprowadzaniem go do parteru nie miał większych problemów Cameron Ramberg, choć ostatecznie przegrał przez poddanie. Bocek to bardzo dobry zapaśnik i grappler, więc tym łatwiejsze powinien mieć zadanie. Stójkowo nie prezentuje się jednak dobrze – spodziewam się przewagi de la Torre w tej płaszczyźnie.
Dwa kluczowe czynniki, które trzeba wziąć pod uwagę – Kanadyjczyk powraca po półtorarocznej przerwie spowodowanej kontuzjami, natomiast de la Torre wziął tą walkę ledwie tydzień temu w zastępstwie Evana Dunhama. W tym kontekście nie jest łatwo przewidzieć, jak potoczy się pojedynek. Postawię jednak na scenariusz, w którym zapasy Bocka zaprowadzą go do zwycięstwa na punkty.
Zwycięzca: Mark Bocek przez decyzję.
BUKMACHER MMA
Mark Bocek jest zdecydowanym faworytem bukmacherów (1.20), natomiast de la Torre zdecydowanym underdogiem (4.50 i wyżej). W mojej opinii jest tutaj zbyt wiele dużych znaków zapytania, by stawiać na któregoś z nich.
Propozycja – no bet.
135 lbs: Mitch Gagnon vs Tim Gorman
Wydaje się, że Mitch Gagnon (10-2, 2-1 UFC) powinien przejechać się jak walec po Timie Gormanie (8-2, 0-0 UFC). Jest lepszym strikerem, lepszym zapaśnikiem a także lepszym grapplerem. Będzie ponadto dysponował przewagą warunków fizycznych. Gorman po epizodzie w TUF 18, nabawił się kontuzji, poza tym nie walczył zawodowo od prawie półtora roku. Będzie debiutował w UFC.
Wydaje się zatem, że wszystko przemawia za Kanadyjczykiem. Gorman ma jednak jeden poważny atut – bije piekielnie mocno. Jest do tego bardzo agresywny, to prawdziwy dzik, który rzuca się na swoje ofiary, przewraca je i zasypuje gradem ciosów. Nie wiem, jak prezentuje się od strony kondycyjnej, ale intuicja podpowiada mi, że będący górą mięśni Gagnon, który pod koniec drugiej rundy w walce z Brianem Caraway’em był już bardzo mocno zmęczony, może mieć problemy, jeśli nie skończy rywala w pierwszej odsłonie.
Tym niemniej, myślę, że Kanadyjczyk znajdzie sposób, by poddać Amerykanina – może gilotyna po jakimś wejściu w nogi w wykonaniu Gormana?
Zwycięzca: Mitch Gagnon przez poddanie.
BUKMACHER MMA
Bukmacherzy wycenili wygraną Gagnona na 1.35, natomiast Gormana – na około 3.40. Widzę więcej szans na wygraną tego ostatniego niż bukmacherzy i myślę, że między oboma zawodnikami nie ma tak wielkiej dysproporcji umiejętności, jaka wyłania się, patrząc na kursy. Stawiam drobne na Gormana.
Propozycja – Tim Gorman (3.40).
A walkę Kaufman vs. Smith będziesz analizował?
Rabittt, nie, czasami odpuszczam sobie pojedynki pań ;)