Prorok! Były komentator UFC pięć lat temu przepowiedział wielką karierę Khamzatowi Chimaevowi!
Zanim Khamzat Chimaev stoczył pierwszy pojedynek w formule MMA, po świecie krążyły już wieści o jego gigantycznym talencie.
Wraz ze zbliżającą się wielkimi krokami galą UFC 273, która odbędzie się już w sobotę w Jacksonville, coraz więcej zgiełku medialnego towarzyszy największej gwieździe wydarzenia, Khamzatowi Chimaevowi.
Pomimo iż czeczeński Wilk walczy w trzeciej walce karty głównej, ustępując pola Alexandrovi Volkanovskiemu i Chan Sung Jungowi oraz Aljamainowi Sterlingowi i Petrowi Yanowi, to jego starcie z Gilbertem Burnsem wywołuje zdecydowanie największe zainteresowanie, a materiały promocyjne poświęcone Borzowi cieszą się największą popularnością.
>
W poniedziałek szerokim echem w świecie MMA odbiło się odkopane sprzed czterech aż lat nagranie, na którym były zawodnik i komentator UFC Brian Stann przed galą w Auckland w czerwcu 2017 roku – czyli prawie pięć lat temu! – został zapytany, jaki z młodych, dopiero rozpoczynających kariery zawodników zasługuje na angaż w UFC.
– Jest w Szwecji pewien półśredni – powiedział. – Trenuje w Allstars u boku Alexandra Gustfssona. Nie znam jego nazwiska, ale znam jego reputację. Nie ma go jeszcze w UFC, ale świetnie radzi sobie z wszystkimi wielkimi nazwiskami, jakie trenują tam w Allstars w Sztokholmie. Gdy zakontraktujemy chłopaka, zrobi tu naprawdę dużo szumu.
In June 2017, Brian Stann mentioned a welterweight training in Sweden who would one day enter the UFC and make "real waves" pic.twitter.com/0SQ8nRa2LD
— Oscar Willis (@oscarswillis) April 4, 2022
Co ciekawe, gdy Stann wypowiadał te słowa, Chimaev nie miał jeszcze na koncie nawet zawodowego debiutu! Pierwszy pojedynek stoczył dopiero rok później. Natomiast trzy lata i sześć zwycięstw później Czeczen rozpoczął swoją przygodę z UFC, we wziętej w zastępstwie walce deklasując Johna Phillipsa. W ciągu dwóch następnych miesięcy ten sam los zafundował Rhysowi McKee oraz
Powróciwszy po rocznej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi, w październiku zeszłego roku poturbował Jinglianga Li, torując sobie drogę do czołowej piętnastki kategorii półśredniej, w której na dobre się zadomowił.
Nie brak opinii, że sobotnie starcie z Gilbertem Burnsem będzie dla czeczeńskiego Wilka eliminatorem do pojedynku mistrzowskiego. Jeśli wierzyć bukmacherom, Brazylijczyk nie ma w tej potyczce żadnych szans – jest bowiem gigantycznym underdogiem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.