UFCZapowiedzi gal UFC
Przed burzą – UFC 172, Jones vs Teixeira
PODSUMOWANIE
Jon Jones > Glover Teixeira
Luke Rockhold > Tim Boetsch
Max Holloway < Andre Fili
Joseph Benavidez > Tim Elliott
Takanori Gomi > Isaac Vallie-Flagg
Danny Castillo > Charlie Brenneman
Chris Beal < Patrick Williams
Fajnie, że otwierasz Przed burzą analizą walki, która według Ciebie jest warta obstawienia – szkoda tylko, że rzadko zaczynasz od main eventu. Też uważam, że Medeiros może sprawić sporo problemów Millerowi, który jest jednopłaszczyznowy i wydaje mi się, że coraz słabszy. Wydaje mi się, że kurs jest taki, a nie inny z powodu bilansu Medeirosa 0-1 (1) w UFC. Szału bilans nie robi, a trudno oczekiwać, by anonim walczący z weteranem posiadającym dumne 12-3 w UFC był faworytem.
Co sądzicie o Davisie? Kurs zdaje mi się być prezentem, bo murzyn (!!!) zdaje się mieć wszystko, czego nie ma Rumble – świetne zapasy i parter oraz atuty niwelujące Johnsona – szczękę i spory zasięg. Kurs 1.5 mi się bardzo podoba, do tego dorzuciłem under 2,5 po 1.95 – osobiście wierzę, że Davis podda Rumbla, ale także zabezpieczam się przed ewentualnym cepem z jego strony.
Błagam o możliwość edycji. 2x „wydaje mi się” i 2x „zdaje się” obok siebie. Wstyd mi przed znajomymi z internetu :(
Robim, co możem z tą edycją… Wkrótce rozwalę to wszystko, bo będę update robił, to wtedy postaram się to dodać.
Co do Przed burzą, uważasz, że lepiej zaczynać od walki wieczoru? Pytam, bo to cenny feedback.
Zdecydowanie tak. Gdy najpierw omówisz walkę wieczoru, a potem uzupełniasz resztę, to jest znacznie to ciekawsza opcja. Nie ma tego frustrującego uczucia „no kiedy wreszcie main event?”.
Dla mnie nie ma znaczenia kolejność byle wszystkie walki były rozpracowane do godziny 0.
Medeiros to i w LHW zaczynał :) Liczę, że wypunktuje Millera.
Ja jednak stawiam na Millera ale drobne.
Ja tam postawiłem na Medeiros jak tylko pojawiły się kursy. W stójce bez problemu poradzi sobie z Millerem. Może nawet wygra przed czasem.
Analiza walki wieczoru dodana.
reszta już nas dniach ? bo czekam z niecierpliwościom
Zgadzam się z Puczensem odnośnie dodawania na początku najważniejszych walk w „Przed Burzą”. W tym przypadku można brać przykład z tej przypowieści o weselu w Kaanie Galilejskiej – na początek najlepsza wino, później, w miarę jak się towarzystwo nasyci gorsze :)
IjonTichy :)
Dodałem analizy dwóch pierwszych walk, które od strony bukmacherskiej prezentują się całkiem ciekawie.
Ja tam lubię odświeżać 15 razy lowkinga o 3 nad ranem z nadzieją, że a nuż dodana będzie walka wieczora. Pewnego rodzaju apetyt na walkę tworzy takie czekanie, a nie dostać na tacy interesującą mnie walkę i nie wejść na stronę później, bo co mnie obchodzi walka Billa z Williamsem.
Ode mnie to dobrym jest dodawanie najpierw najlepszych zestawień bukmacherskich, później walk mniej znaczących i na koniec, tak z dzień (24h) przed galą dodać walkę wieczora.
Ale byle był porządek i jakaś reguła, dla czystej przejrzystości, resztę przetrwam.
Taka zawsze była intencja – aby rozpoczynać od najmniej interesujących walk i przechodzić do tych coraz ciekawszych. „Budować napięcie” :)
To teraz czekać tylko na analizę najciekawszej walki gali :)
Najobszerniejsza analiza dodana – Holloway vs Fili :)
Gud dżob :)
Może to moje stójkowe spaczenie, ale najbardziej właśnie czekam na takie walki – dynamiczni, kreatywni uderzacze to jest to.
A skończy się tym, że Fili obali i podda Holloway’a w pierwszej rundzie i tyle będzie z tych naszych oczekiwań :P
Zawsze lubię obejrzeć sobie przed galą wywiady z zawodnikami, żeby dowiedzieć się, jak prezentują się od strony mentalnej – ten z Gloverem pokazał, że ma facet pewność siebie, ale jednocześnie niezbyt przejmuje się „gameplanami”. Pojawiły się, rzecz jasna, zapewnienia o przygotowaniu zapaśniczym i kondycyjnym, ale trochę niepokoi mnie fakt, że Teixeira najwięcej mówił o ciężkich rękach i polowaniu na nokaut. Z zawodnikami z miejsc od piątego w dół takie nastawienie pewnie i by wystarczyło, ale mówimy tutaj o mistrzu wagi półciężkiej…
Dochodzi też kwestia starcia Jonesa z Gustafssonem – Brazylijczyk sprawiał wrażenie, że niewiele wyniósł ze studiowania materiału filmowego, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jutrzejszego wieczora dostanie sromotne baty.
Chciałbym się mylić, bo nie przepadam jakoś specjalnie za Bonesem, ale trzeba oddać cesarzowi, co cesarskie. :p
Mnie się akurat w tym przypadku wydaje, że Teixeira mówi z sensem, tzn. nie ma co się łudzić, że da radę zapaśniczo czy kondycyjnie Jonesowi. Jego jedyną szansą jest jeden z cepów, które rzuca + lowkingi, o których zapomniał. Jeśli wcieli słowa w czyny i rzeczywiście najpóźniej w drugiej rundzie rzuci się do szalonej szarży, to choćby i przegrał, uznam, że zrobił, co mógł. Bardziej boję się tego, że jednak Brazylijczyk w ogóle się nie otworzy i będzie metodycznie obijany z dystansu, aż padnie kondycyjnie, a wtedy Amerykanin dopełni dzieła zniszczenia. Boję się, że Teixeira po prostu „nie spróbuje”.
Jeszcze odnośnie wywiadów przed walką – że przejdę z tej mistrzowskiej do otwierającej galę – Patrick Williams mówił, że przygotowywał się do debiutu w UFC 2-3 tygodnie, a wcześniej nie robił absolutnie nic. Źle to wróży.
Tak po prawdzie to liczę na coś więcej niż Rampage’a w wersji 2.0. Teixeira mógł wspomnieć coś o przygotowaniu stójkowym lub umiejętnym skracaniu dystansu – zapowiedź rzucania cepów (czy mocnych ciosów – jak zwał tak zwał) jakoś nie przekonuje mnie do tego, że Brazylijczyk odrobił pracę domową.
Teixeira poza cepem nie ma nic na Bonsa. Inni mieli dużo więcej a i tak polegli, więc tu nie będzie inaczej.
Fili to taki trochę świr, ale piekielnie mocny psychicznie. Do tego miał teraz za sobą cały obóz. Max to twardziel, ale już go złamał jeden taki Irlandczyk i historia może się powtórzyć.
Irlandczyk mu złamał stopę pierwszym blokiem na low kicka w okolicach 20 sekundy pierwszej rundy :)
A potem sam zerwał więzadło a i tak zamiatał Maxem klatkę ;)
A to inna sprawa ;)
Max złamał stopę? Damn, nie wiedziałem o tym. Po gali zrobili ogromny szum wokół kontuzji Mcgregora, ale wiadomość o obrażeniach odniesionych przez Holloway’a w ogóle się nie przebiła.
Wrzucał jej zdjęcie na Twitterze zaraz po walce (nie wiem, czy złamana, czy co tam się stało). Mniej się o tym mówiło, bo Max nie jest tak medialny (wiadomo), a i kontuzja w porównaniu do więzadła nie była tak poważna.
Holloway to jednak jest kozak w stójce, od drugiej rundy lokował świetne ciosy. Wkurza mnie tylko to, że gdyby nie ta gilotyna, to pewnie by tę walkę w oczach sędziów przegrał – Fili zbierał ładne cięgi i oczywiście ratował się obaleniami. Nie wiem jak dla Was, ale jeśli po obaleniu nie następuje ofensywa, to moim zdaniem w takiej sytuacji powinno się to traktować jako defensywny ruch…
Też się z tym zgadzam. Tym bardziej, że żadne GnP/próby poddań nie docierały do celu ze strony Filiego.