„Poza dwoma nazwiskami w polskim MMA nikt nie odmówiłby takiego zestawienia, gdyby dostał taką wypłatę” – Kołecki o pieniądzach za walkę z Szostakiem
Szymon Kołecki uważa, że tylko dwóch zawodników w „polskim MMA” mogłoby odmówić walki z Akopem Szostakiem, gdyby zaproponowano im pieniądze, jakie sam otrzyma.
Kilka dni temu oficjalnie potwierdzono, że walką wieczoru gali KSW 62 będzie starcie Szymona Kołeckiego z Akopem Szostakiem.
Pomimo iż jest gigantycznym bukmacherskim faworytem, dwukrotny medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów w najnowszym wywiadzie udzielonym Jarosławowi Świątkowi z portalu MyMMA.pl zaznaczył, że nie lekceważy rywala. Przypomniał, że w swojej karierze pokonywał on Wojciecha Belejkę czy Łukasza Borowskiego.
– Przestrzegałbym przed postrzeganiem tej walki na zasadzie, że będzie do jednej bramki, bo uważam, że Akop nie jest tak słaby, jak wypadł w walce z Erko Junem – powiedział Szymon. – Na pewno potrafi dużo więcej. Tym bardziej że oglądałem jego walki i jak ktoś chce poszerzyć wiadomości na jego temat, to powinien sobie je obejrzeć.
– Dlatego trenuję solidnie i koncentruję się na tym mocno. Będę robił wszystko, żeby ani na sekundę nie zdekoncentrować się w trakcie walki, aby pokazać tę przewagę, którą będę miał. Zdaję sobie jednak sprawę, że jeśli zrobię błąd, to może dojść do sytuacji zagrożenia.
Od dłuższego czasu rozpędzony serią trzech zwycięstw Szymon Kołecki przekonywał, że nie interesuje go mocno kiedyś medialnie forsowane starcie z Łukaszem Jurkowskim. Dlaczego zatem zdecydował się na konfrontacją z Akopem Szostakiem, którego – jak przyznał – pod kątem sportowym ocenia znacznie niżej od Jurasa?
– Myślę, że Juras jest lepszym sportowcem niż Akop – powiedział Kołecki. – Jest bardziej doświadczony, bardziej wszechstronny. Nie no, Łukasza nie można porównywać do Akopa. Zdecydowanie.
– Mówiłem już jednak, że mając 40 lat, nie jestem w stanie podnosić sobie co walkę poziomu, bo zaraz skończą się moje możliwości. Trzeba czasami zrobić dwa kroki w przód, jeden krok w tył, aby złapać trochę oddechu, żeby znowu móc pójść do przodu.
– Dla mnie walka z Akopem będzie zupełnie inna od wcześniejszych, bo emocje grają jakąś rolę. Gdzieś dużo hejtu związanego z tą walką się wylewa. To wszystko trzeba udźwignąć. Są czasami walki, w których ta część sportowa jest łatwiejsza od tej części pozasportowej i tego typu doświadczenie też jest czymś, co trzeba przeżyć.
– Tu jest ten element psychologiczny, pozasportowy, który jest trudniejszy aniżeli sam sportowy. Wychodzisz do walki z Martinem Zawadą i jak przegrasz, nikt ci złego słowa nie powie, bo Martin to jest uznana walka. Ale wyjdź do walki z Akopem, potknij się, dostaniesz kopa w łeb i budzisz się po walce – i jak to światu potem wytłumaczysz? Wydaje się teoretycznie na papierze, że to są łatwe pieniądze, ale mentalnie wcale one nie są łatwe.
– Nie trenuję lżej, aniżeli trenowałbym do jakiejkolwiek innej walki – zapewnił Szymon. – Robię wszystko, co mogę. (…) Nie lekceważę rywala. Będę do niego przygotowany tak jak do każdego innego.
– Oczywiście na papierze jest to łatwiejsza walka, ale klatka wszystko zweryfikuje. Mam nadzieję pokazać kompletną dominację i zniszczyć go sportowo.
Po ogłoszeniu walki w przestrzeni medialnej pojawiło się pod jej adresem mnóstwo krytyki. Fani oraz eksperci więksi i mniejsi zarzucili organizatorom mismatch, Akopowi Szostakowi porywanie się z motyką na słońce, a Szymonowi Kołeckiemu sportowy krok wstecz.
Podopieczny Mirosława Oknińskiego podchodzi jednak do tematu z rezerwą, przekonując, że słowa krytyki mu nie przeszkadzają, „bo to jest jego praca”.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Na tym jednak nie koniec, bo pomimo iż jeszcze kilka dni temu Szymon Kołecki na Kanale Sportowym twierdził, że pod kątem finansowym starcie z Akopem Szostakiem jest dla niego sporym krokiem wstecz z uwagi na niski poziom rywala, to nie tylko daleki jest od narzekania na gażę, jaką za nie otrzyma, ale… Poszedł o krok dalej i pokusił się o śmiałą tezę w temacie swojego wynagrodzenia za ten właśnie pojedynek.
– W ogóle uważam, że pewnie poza dwoma nazwiskami w polskim MMA nikt z żadnej kategorii wagowej w Polsce by tego zestawienia nie odmówił, gdyby dostał taką wypłatę, jaką ja dostaję – stwierdził Szymon.
– Słowa krytyki w żaden sposób na mnie nie wpływają. Spodziewałem się tego, że ktoś może mówić, że to jest łatwe zadanie, ale to jest moja praca. Takie dostałem zadanie od pracodawcy. Przyjąłem je i zrealizuję.
Jakie konkretnie polskie nazwiska, które byłoby stać na odrzucenie walki z Akopem Szostakiem za pieniądze, jakie otrzyma teraz Szymon Kołecki, ma na myśli olimpijski sztangista? Czy mówiąc o „polskim MMA”, brał też pod uwagę Polaków wojujących pod sztandarem UFC – tutaj oczywiście automatycznie narzuca się Jan Błachowicz – czy jedynie tych wojujących na nadwiślańskiej scenie? Bóg jeden raczy wiedzieć!
Nie wiadomo też oczywiście, o jakiej kwocie mówi Szymon Kołecki. Natomiast swego czasu przyznał on, że 100 tys. złotych za walkę w KSW to „słaba stawka”. Szymon nie raz, nie dwa podkreślał też, że jego kontrakt z KSW jest „duży”, wobec czego organizatorzy muszą dawać mu mocne medialnie zestawienia, aby osiągnąć zwrot. Razu pewnego zdradził też, że rocznie wydaje na przygotowania 200 tys. złotych, co byłby w stanie „bez problemu uargumentować”.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Cały wywiad poniżej.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****