Bellator

„Powiedziałbym mu, że…” – Chael Sonnen ze łzami w oczach o niedotrzymanej obietnicy, jaką złożył ojcu przed śmiercią

Chael Sonne opowiedział o decyzji o zakończeniu sportowej kariery, jaką podjął po porażce z Lyoto Machidą po gali Bellator 222.

Po sobotniej porażce przez nokaut w drugiej rundzie z Lyoto Machidą w co-main evencie gali Bellator 222 w nowojorskiej Madison Square Garden Chael Sonnen ogłosił przejście na sportową emeryturę.

42-latek stwierdził podczas konferencji prasowej, że nie miał wcześniej takich planów, będąc przekonanym, że może pokonać brazylijskiego Smoka, torując sobie w ten sposób drogę do starcia o złoto wagi półciężkiej z Ryanem Baderem.

Zobacz także: Daniel Cormier w szoku po skandalu w walce Głowacki vs. Briedis

W tym sporcie trzeba być twardym, a czuję, że wykorzystałem już swoje wszystkie pokłady twardości.

– powiedział, zapytany podczas konferencji prasowej po gali o powód przejścia na emeryturę.

Znalazłem się w pewnych pozycjach, z których na wcześniejszych etapach swojej kariery wykaraskałbym się bez problemu. Nie miałbym nic przeciwko, żeby przegrać z nim w jego grze, w stójce. Latające kolana i tak dalej – ale zabolało mnie, że przegrałem z nim w swojej płaszczyźnie. Znalazł się na górze, a nie sądziłem, że do tego dojdzie. Sądziłem, że mogę doprowadzić do kotła i wrócić na nogi.

Wcześniej byłem twardszy. Bardziej tego chciałem. Byłem bardziej zawzięty. Teraz po prostu czuję, że być może wystrzeliłem już swój ostatni nabój. Nie miałem w sobie tej zawziętości, więc pora przejść do kolejnego etapu.

Sonnen przyznał jednak, że do drugiej rundy pojedynku wychodził z nadziejami na zwycięstwo. Miał bowiem wrażenie, że Brazylijczyk stracił sporo sił, próbując kanonadą uderzeń w pierwszej rundzie rozstrzygnąć walkę na swoją korzyść.

Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna, bo Smok ponownie zdzielił Amerykanina latającym kolanem, następnie dopełniając dzieła zniszczenia uderzeniami z góry.

Przed walką Sonnen chętnie powtarzał, że jeśli rozstajesz się z MMA, nie mając na koncie mistrzostwa świata, nie przechodzisz na emeryturę, ale poddajesz się. Zapytany o te właśnie wypowiedzi, pozostał konsekwentny.

Tak, poddaję się. Poddaję się w tym sporcie.

– stwierdził 42-latek.

Próbowałem zdobyć mistrzostwo świata. Pracowałem na to ciężko przez długi czas. Nie udało się.

Zawodową karierę rozpoczął w 1997 roku, dziewięć lat później trafiając po raz pierwszy do UFC z bilansem 14-6-1. Swojej pierwszej przygody pod sztandarem amerykańskiego giganta nie będzie jednak wspominał miło, bo przegrawszy dwie z trzech walk, został zwolniony.

Zwyciężając siedem z ośmiu następnych pojedynków pod sztandarem Bodoga i WEC, utorował sobie ponownie drogę do UFC. Wyrósł na prawdziwego medialnego giganta, trzykrotnie wojując o pasy mistrzowskie – dwa razy o złoto 185 funtów w niezapomnianej rywalizacji z Andersonem Silvą i raz o tytuł 205 funtów przeciwko Jonowi Jonesowi. Przegrał jednak wszystkie z tych potyczek.

Z UFC rozstał się w atmosferze skandalu, wpadając na dopingu, za co został ukarany 2-letnim zawieszeniem. Ogłosił wówczas – tj. w 2014 roku – przejście na sportową emeryturę.

Długo jednak na niej nie zabawił, bo w 2016 roku związał się z Bellatorem, gdzie stoczył pięć walk, pokonując Wanderleia Silvę i Quintona Rampage’a Jacksona oraz będąc zmuszonym uznać wyższość Tito Ortiza, Fedora Emelianenki oraz właśnie Lyoto Machidy.

Swego czasu Gangster z Oregonu powiedział, że przed śmiercią ojca złożył mu obietnicę, iż nie spocznie, póki nie sięgnie po pas mistrzowski. Zapytany podczas konferencji prasowej po sobotniej gali o to, co powiedziałby dziś ojcu, gdyby miał taką możliwość, Sonnen odpowiedział drżący głosem:

Powiedziałbym mu po prostu, że próbowałem.

Cała konferencja prasowa poniżej:

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button