„Potraktowałem ich delikatnym: co do ku*wy?” – Nate Diaz o bojach z UFC i niedoszłej walce z Khamzatem Chimaevem
Niemający za sobą najlepszej serii – przegrał trzy z czterech ostatnich walk – ale nadal cieszący się gigantyczną popularnością Nate Diaz robi, co może, aby opuścić szeregi UFC.
Niewidziany w akcji od ponad roku Nate Diaz garnie się jak zły do opuszczenia szeregów UFC. W kontrakcie z amerykańskim gigantem została mu jeszcze tylko jedna walka, którą od wielu miesięcy chciał stoczyć, wypełniając swoje zobowiązania względem organizacji.
Jak sytuacja wygląda w tej chwili? O tym stocktończyk opowiedział w najnowszej odsłonie magazynu The MMA Hour.
– Próbowałem się wydostać, ale nie chcą zwolnić mnie z kontraktu – powiedział Diaz (za MMAJunkie.com). – Trzymają mnie jako zakładnika, a chcę się wydostać. To mój najważniejszy cel teraz, już nie wiem od jak dawna, od ilu lat. Chyba od 2012, gdy walczyłem z Benem Hendersonem.
– Nikogo mi nie zaproponowali. Od stul lat proszę o walkę. Prosiłem o wiele walk. Prosiłem o Luque, Tony’ego Fergusona. Prosiłem o czterech albo pięciu gości i nic z tego nie wychodziło. W końcu zaproponowali mi Khamzata, więc potraktowałem ich delikatnym „co do kurwy”?
– A potem pomyślałem, że w sumie dlaczego nie? Po prostu miejmy tom za sobą i szerokiej drogi. Poprosiłem więc o walkę z Khamzatem i potem pojawiła się cała lawina wymówek. Chciałem walczyć w grudniu, w styczniu, w marcu, biorę wszystko.
Jak stwierdził Diaz, UFC nalega teraz, aby podpisał nową umowę – znacznie atrakcyjniejszą niż aktualna – czym jednak stocktończyk nie jest kompletnie zainteresowany.
– Gdy proszę o walkę, po prostu dają mi więcej pieniędzy – powiedział. – Ciągle tylko więcej pieniędzy i więcej pieniędzy. Jestem w takim momencie swojej kariery, gdy nie potrzebuję już więcej pieniędzy. Po prostu chcę odejść.
– Na ten moment mam już w głębokim poważaniu wszystkich rywali z UFC. Wszyscy goście, których bym chciał, czy goście, których UFC może zaproponować, zostali już wykorzystani i obnażeni. To dywizja odpadów. Lekka i półśrednia. Czuję, że nie ma już tutaj nikogo godnego uwagi. Nie ma tu wartościowych rywali.
– UFC, czy możecie dać mi te ostatnią walkę, żebyśmy poszli swoimi drogami?
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.