Po porażce z Mattem Mitrione Fedor Emelianenko będzie nadal walczył
Fedor Emelianenko nigdzie się nie wybiera po porażce z Mattem Mitrione przez nokaut na gali Bellator 180 w Nowym Jorku.
Legendarny i przez wielu uważany za najlepszego ciężkiego w historii Fedor Emelianenko przegrał przez ciężki nokaut z Mattem Mitrione podczas nowojorskiej gali Bellator 180 w Madison Square Garden.
Podwójny knockdown, Matt Mitrione nokautuje Fedora Emelianenko – video
Nic więc dziwnego, że błyskawicznie pojawiły się spekulacje na temat możliwej (kolejnej) emerytury 40-letniego już Rosjanina.
Podczas konferencji prasowej po gali Ostatni Car nie pozostawił jednak wątpliwości, gdy pojawiło się pytanie, czy będzie kontynuował karierę.
Tak – bo jestem zawodnikiem.
– stwierdził lakonicznie Emelianenko, który nie wydawał się szczególnie dotknięty porażką.
Nie wydaje mi się, że zmieniłbym cokolwiek w swoich przygotowaniach na tę walkę. Trenowałbym z tymi samymi trenerami. Podczas obozu wszystko wyglądało dobrze. Włożyłem w niego dużo energii i sił.
Czuję się teraz bardzo dobrze.
Rosjanin, dla którego jest to pierwsza porażka od 2011 roku, nie ukrywa, że chętnie skrzyżowałby rękawice z Meatheadem ponownie.
Z wielką chęcią zmierzyłbym się w rewanżu z Mattem Mitrione.
– powiedział.
Tak się złożyło, że obaj wykonywaliśmy akcję w tym samym czasie i Matt wykorzystał sytuację.
Wyzwanie Fedorowi rzucił po wygraniu walki wieczoru z Wanderleiem Silvą Chael Sonnen, ale zapytany o takie zestawienie Rosjanin, stwierdził:
Walczymy w innych kategoriach wagowych.
Poproszony błyskawicznie o komentarz siedzący obok Chael Sonnen zapowiedział jednak, że kilogramy nie stanowiłyby żadnego problemu.
Chcę, żeby to było jasne – szanuję Fedora. Nie jestem jednym z tych, którzy kopią leżącego.
– stwierdził Amerykanin.
Myślę, że prędzej czy później nasze drogi się skrzyżują. Fedor był dzisiaj lżejszy od Mitrione o 20 funtów. Różnica między mną i Fedorem jest mniejsza, więc… Fedor nie narzekał na wagę w walce z Mitrione i ja też nie zamierzam narzekać na różnice w naszych wagach.
*****