„Poniżej nie schodzę” – Artem Lobov zdradził, za jaką kwotę zgodziłby się na walkę w KSW
Artem Lobov opowiedział o kulisach negocjacji z KSW, rzucając wyzwanie – szybko zaakceptowane – Marcinowi Wrzoskowi.
Wojujący swego czasu pod sztandarem UFC Artem Lobov – prawdopodobnie najpopularniejszy, poza CM Punkiem, zawodnik MMA na świecie z ujemnym bilansem – wziął udział w programie Oktagon Live na Kanale Sportowym.
Rosjanin powtórzył – bo po raz pierwszy opowiedział o tym obszernie w podcaście Eurobash – że zanim świat został sparaliżowany przez pandemię koronawirusa, rozmawiał z KSW. Zapewnił, że rozmowy zmierzały w dobrym kierunku, w nieszczególnie zawoalowany sposób sugerując, że porozumienie było bliskie.
– Nie rzuciłem im żadnej szalonej stawki – powiedział o kwestiach finansowych. – Podałem nawet odrobinę niższą, niż otrzymałem za ostatnią walkę, bo naprawdę ważne jest dla mnie, aby dla nich walczyć. Chcę to zrobić.
Na tym nie koniec, bo Rosyjski Młot – prywatnie serdeczny druh Conora McGregora – podał też konkretną kwotę.
– Nie schodzę poniżej sześciu cyfr – stwierdził. – Nie wstaję z łóżka za mniej niż $100 tys. Koniec. Te czasy są daleko za mną. Wychodzę z założenia, że najpierw pracujesz na swoją reputację, a potem twoja reputacja pracuje dla ciebie. Nigdy nie odmówiłem walki, nigdy nie przejmowałem się pieniędzmi, doświadczeniem. Za każdym razem wychodziłem i dawałem świetne walki. Bez względu na rywala, termin, kategorię wagową, z jak krótkim wyprzedzeniem brałem walkę. Nie miało to dla mnie znaczenia. Zapracowałem na swoją reputację i teraz naszedł czas, aby ona pracowała na mnie.
W temacie zakontraktowania Artema Lobova wypowiedział się dwa tygodnie temu współwłaściciel KSW Maciej Kawulski. Potwierdził wówczas zainteresowanie usługami Rosjanina, przyznając, że toczono rozmowy na temat jego występu pod sztandarem KSW.
Z obfitości serca wyznał jednak, że wartość Rosyjskiego Młota szacuje się w prawdopodobieństwie przyjazdu Notoriousa na jego walkę.
Z kim natomiast Rosyjski Młot mógłby w KSW skrzyżować rękawice. Sam zainteresowany widzi „wiele opcji”, ale najciekawszą jawi się dla niego jego stary znajomy z The Ultimate Fighter Marcin Wrzosek.
– Uważam, że dalibyśmy świetną walkę – ocenił. – Mając na uwadze styl, jaki prezentuje, uważam, że byłby to dla niego krótki wieczór, bo to jeden z gości, którzy idą mocno do przodu. Rzecz w tym, że pod względem mocy w uderzeniach jestem daleko przed nim. To twardy gość ze świetną kondycją, ale nie sądzę, aby stanowił przeszkodę dla Rosyjskiego Młota.
– Nie musimy jednak się nad tym zastanawiać – wyjdźmy tam i sprawdźmy. Nie musimy zgadywać. Nie musi być jak w boksie, gdzie przez pięć lat próbujesz zestawić walkę. Nie – oto jestem, gotowy do walki. Jest i Marcin – również gotowy. Jedziemy!
Goszcząc w studio, Polski Zombie zaakceptował – nie po raz pierwszy – wyzwanie ze strony Artema Lobova. Stwierdził, że zna go prywatnie i szanuje jako człowiek i zawodnika – ale w klatce nie miałby dla niego litości.
Cały program poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN
*****
„W klatce znaczy zero” – Khabib Nurmagomedov odpowiada na komentarz Conora McGregora