UFC

Poirytowany Gilbert Burns do Nate’a Diaza: „Piz*owaty, podrabiany gangster!”

Gilbert Burns dwoi się i troi, by ponownie dostać szansę walki o pas. Rzuca coraz śmielsze wyzwania w kierunku młodszego ze stocktońskich braci.

Powracający po cennym zwycięstwie nad Stephenem Thompsonem Gilbert Burns nie zamierza spoczywać na laurach.

Parę dni temu sklasyfikowany na drugim miejscu w rankingu kategorii półśredniej Durinho udzielił wywiadu, w którym rzucił wyzwanie kilku rywalom.

Teraz zaś postanowił poszukać oponenta również przez Twittera.

Która jest godzina w Anglii? Ktoś tu jest za cicho!

Co słychać, @GamebredFighter? Jakieś plany na październik/listopad?

Widząc, że ani Leon Edwards, ani Jorge Masvidal nie przejawiają większego zainteresowania pojedynkiem, Burns sprzedał kuksańca Nate’owi Diazowi.

Gdzie ty jesteś, @NateDiaz209? – zapytał Durinho, przytaczając kultowe słowa starszego z braci Diaz. Ciągle pieprzysz bzudry. Powiedz coś teraz!

Wybredny co do swoich oponentów Stocktończyk postanowił uraczyć Burnsa odpowiedzią, jednak prawdopodobnie nie na taką reakcję liczył Brazylijczyk.

Wolałbym zawalczyć z tym, który was znokautował.

Nie sposób stwierdzić, czy Gilbert bardziej poczuł się urażony wspominaniem porażki z Kamaru Usmanem, czy faktem, że Stocktończyk, który w ciągu ostatnich 5 lat wygrał tylko jeden pojedynek ma czelność poruszać temat swojej walki o pas.

Tak czy inaczej, poczciwy, choć porywczy Burns zirytował się nie na żarty.

Tak jak myślałem @NateDiaz209, nie chcesz zadymy! W takim razie nie wspominaj więcej mojego imienia, pizdowaty, podrabiany gangsterze. Masz masę porażek! A twoi kumple, którch już zlałem dobrze wiedzą, co bym z tobą zrobił! Baw się mądrze i bezpiecznie.

Ostatnim kompanem Diaza, z którym Brazylijczyk miał okazję się zmierzyć był Jake Shields. Obaj zawodnicy spotkali się na zawodach grapplerskich organizowanych przez Chaela Sonnena i zgodnie ze specyficznymi zasadami tejże organizacji, zwycięstwo na punkty przypadło Shieldsowi.

Na tym jednak wymiana „uprzejmości” się nie zakończyła, bowiem chwilę później Durinho zamieścił kolejny wpis.

To ci dopiero gangster!

Trudno powiedzieć, czy Nate Diaz będzie zainteresowany starciem z kolejnym rywalem, który posiada narzędzia by sterroryzować go w parterze, czy jednak zamiast pięści w ruchu pozostaną klikające w klawiaturę palce.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Historia zatacza koło – analiza klęski Conora McGregora

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button