Poirier: „Mam nadzieję, że przełożą tę walkę”
Dustin Poirier wyjaśnia, dlaczego nie zdecydował się przyjąć wyzwania Normana Parke’a.
W wyniku kontuzji, jakiej przed galą UFC Fight Night 76 nabawił się Josep Duffy odwołano jego walkę z Dustinem Poirierem.
W rozmowie z portalem MMAJunkie Amerykanin opowiedział o okolicznościach całego zamieszania oraz o tym, dlaczego nie przyjął wyzwań innych zawodników, którzy wyrazili chęć zastąpienia Irlandczyka.
Jestem w pokoju hotelowym, przygotowuję się do ćwiczeń i nagle dostaję telefon; mówią: „Hej, Joe Silva chce z tobą porozmawiać, ktoś ma telefon z nim na linii”. Przypuszczałem, że chcą porozmawiać o wadze Duffy’ego albo czymś takim, nie wiedziałem, o co chodzi. Myślałem, że może nie będzie mógł zrobić wagi.
Powiedzieli, że ostatnio miał kontuzję i lekarze nie dopuścili go do walki.
Szereg zawodników zgłosiło chęć stoczenia wali z Poirierem w zastępstwie za Duffy’ego – wśród nich Norman Parke czy… Conor McGregor, ale Amerykanin nie zdecydował się na taki krok.
https://twitter.com/norman_parke/status/656950539004047361
Wyszło naprawdę fatalnie – przygotowywałem się ostatnie 10 tygodni do tej walki i wszystko przebiegało, jak powinno. Na moim celowniku był Duffy. Zaoferowali mi Normana Parke’a. Powiedzieli: „Hej, Norman Parke będzie z tobą walczył”. Zmieniałem zdanie w tę i z powrotem… ale potrzebowali decyzji natychmiast, więc usiadłem z moimi trenerami i omówiliśmy to. Powiedzieli, że jeśli możemy mieć tę walkę przełożoną, zróbmy to. Chcemy gościa, na którego się przygotowywaliśmy.
Nie wiedziałem, że wszyscy ci zawodnicy zaoferowali się walczyć, ale mogę walczyć z każdym z nich – nie ma problemu. Ale ustalmy to na papierze. To biznes. Jestem zawodowcem. To nie tak, że szturchniesz kogoś i masz walkę uliczną. Miałem kontrakt na walkę z gościem, pod którego się przygotowywałem – i nie wyszło. Nie zamierzamy teraz szaleć, wybrać gościa i się bić.
Powiedzieli, że zostawiają decyzję mnie. Porozmawiałem z trenerami i podjęliśmy decyzję biznesową. To nie zawody na twardziela; nie walczysz z każdym tylko dlatego, że oni chcą. Kiedy tam wchodzę, zamierzam być przygotowany i walczyć do upadłego, aż padnę. Ale będę gotowy na osobę, z którą walczę.
Znajdujący się na fali dwóch dobrych zwycięstw reprezentant ATT przyznał, że gdyby znajdował się w innej sytuacji, wziąłby tę walkę.
Gdybym potrzebował desperacko pieniędzy, zrobiłbym to. Ale to oznacza, że ktoś inny straci rywala. Wiele się z tym wiąże. Skończyłem z głupimi decyzjami, braniem, co popadnie i emocjonalnym podejściem. Jestem zawodowcem i zmierzam na szczyt, i zamierzam zrobić to, jak należy.
Wygląda jednak na to, że istnieją szanse, aby niedoszły pojedynek amerykańsko-irlandzki doszedł do skutku w późniejszym terminie. I tego chce Poirier.
Rozmawiałem z Daną Whitem i powiedział, że może uda się przełożyć tą walkę, więc mam nadzieję, że może na styczeń w Las Vegas. Albo kiedykolwiek (Duffy) będzie zdrowy.