Poirier był pod „wielkim wrażeniem” występu Makhacheva, ale nie zamierza „błagać” o pas – przekonany, że jego dokonania mówią same za siebie
Dustin Poirier opowiedział o konfrontacji z Michaelem Chandlerem i sytuacji w mistrzowskiej rozgrywce w wadze lekkiej.
Były tymczasowy mistrz wagi lekkiej UFC i dwukrotny pretendent do tronu Dustin Poirier przyznał, że nie spodziewał się, że pauzował będzie przez aż jedenaście miesięcy. W akcji nie był bowiem widziany od grudnia ubiegłego roku, gdy przegrał przez poddanie z Charlesem Oliveirą. Do oktagonu wróci natomiast za tydzień, w ramach nowojorskiej gali UFC 281 w ważnej dla układu sił w dywizji walce krzyżując pięści z Michaelem Chandlerem.
O wyzwaniu czekającym go w Madison Square Garden Luizjańczyk opowiedział w rozmowie z Kevinem Iole z Yahoo! Sports.
– Każdy przeciwnik to unikalne wyzwanie, ale gdy mierzę się z rywalem pokroju Michaela, który zaczyna walki bardzo agresywnie, muszę to wziąć pod uwagę podczas treningów i przy ustalaniu taktyki – powiedział. – Muszę się pilnować na początku. To bardzo dynamiczny, atletyczny zawodnik, który uderza bardzo mocno.
– Gdybym nie wziął tego wszystkiego pod uwagę, szczególnie na początku walki, konsekwencje mogłyby być opłakane, więc oczywiście mamy to wszystko na uwadze.
Jako zawodnicy o wyrobionych już nazwiskach, którzy znajdują się w ścisłej czołówce rankingu 155 funtów, Poirier i Chandler nadal spoglądają w kierunku złota.
– Dywizja cały czas się zmienia – powiedział. – W czubie od dłuższego czasu jest ciasno. Mamy teraz nowego mistrza, co daje nowe możliwości, nowe zestawienia, nowe szanse.
– Zawsze jednak narzucam sobie presję, szczególnie po porażce. Walczę od piętnastu lat i nigdy nie przegrałem dwóch walk z rzędu i nie mam takich planów teraz. Zawsze staram się uczyć z porażek, wyciągać wnioski. Miałem wiele czasu od grudniowej porażki, aby wyciągnąć wnioski i się poprawić, aby się skupić. Bardziej chodzi o to, abym sam sobie udowodnił, że się rozwinąłem, załatałem luki w swojej grze, dodałem nowe aspekty. Zawsze więc sam sobie narzucam presję, która nie ma związku z sytuacją w dywizji.
Diament nie ma wątpliwości, że nie jest mu potrzebne żadne gadulstwo, aby ponownie powalczyć o tytuł mistrzowski – uważa, że wiktoria z Ironem przemówi głośniej.
– Myślę, że moje dokonania i praca, jaką wykonałem, mówią same za siebie – powiedział. – Nie muszę błagać o walkę o pas. Wyjdę tam, stoczę walkę i zobaczymy, jak ułożą się karty.
Na tronie 155 funtów od kilku tygodni zasiada Islam Makhachev, który podczas arabskiej gali UFC 280 koncertowo rozprawił się z Charlesem Oliveirą.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
– Byłem pod wielkim wrażeniem – powiedział Poirier, zapytany o występ Dagestańczyka. – Wyszedł tam i zrobił to w tak nieskazitelny sposób, jak to tylko możliwe. Żadnych śladów po walce, żadnych rozcięć, żadnych siniaków, a został mistrzem świata. Wspaniała noc. Byłem pod wielkim wrażeniem.
Poirier nie ma wątpliwości, że jednym z największych atutów nowego dagestańskiego mistrza jest jego wszechstronność. Zanim Makhachev poddał Oliveirę trójkątem, posłał go na deski prawym sierpem.
– W dzisiejszych czasach nie możesz być zawodnikiem, który jest mocny tylko w jednej płaszczyźnie – stwierdził. – Musisz robić wszystko, musisz być zawodnikiem MMA – i dokładnie to pokazał. Wyszedł tam, zranił Charlesa, a potem sprzątnął go w jego własnej grze. Najwyższy poziom.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak na to, że w pierwszej obronie złota Islam Makhachev stanie do walki z rozdającym karty w wadze piórkowej Alexandrem Volkanovskim. Pojedynek ten prawdopodobnie odbędzie się podczas lutowej gali UFC 284 w Perth.
Na tym jednak nie koniec, bo Dagestańczyk zdążył już zapowiedzieć, że zwycięzca starcia Poiriera z Chandlerem w jego ocenie nie będzie jeszcze zasługiwał na starcie mistrzowskie.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.