„Podoba mi się jego styl, jestem pod wrażeniem” – Israel Adesanya wskazuje najgroźniejszego rywala w wadze średniej
Nowy niekwestionowany mistrz kategorii średniej Israel Adesanya opowiedział o swoich dalszych planach po pokonaniu Roberta Whittakera.
Gdy w drugiej rundzie walki wieczoru gali UFC 243 w Melbourne zostawił Roberta Whittakera na deskach oktagonu z rozbitą twarzą, mętlikiem w głowie i zachwianym błędnikiem, Israel Adesanya niemal natychmiast wdał się w wymianę wątpliwej jakości uprzejmości z siedzącym przy klatce Paulo Costą.
Zobacz także: Zlatan zaprasza Khabiba do Matrix Challenge – Dagestańczyk odpowiada
Chciałem trochę sprzedać kolejną walkę.
– powiedział Nigeryjczyk podczas konferencji prasowej, zapytany, czy nie żałuje, że w ten sposób zwrócił uwagę świata na Brazylijczyka.
Jednocześnie jednak jest moją dziwką. Jest moją dziwką. Chcę zrobić z niego swoją dziwkę. Dlatego to zrobiłem.
😂😂StyleBender told Costa to suck it. #ufc #UFCMelbourne #UFC243 pic.twitter.com/KtVlyy78C7
— Chris Deep (@Xdeep13) October 6, 2019
Rozpędzony serią pięciu zwycięstw Paulo Costa uchodzi za zdecydowanego lidera w rajdzie po pas mistrzowski wagi średniej, który należy obecnie do Nigeryjczyka. Nieprzypadkowo znalazł się w Melbourne, oglądając walkę przy oktagonie.
Zapytany, czy to właśnie Borrachinha będzie jego kolejnym rywalem, The Last Stylebender nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, twierdząc, że musi najpierw porozmawiać z trenerami i z UFC, ale…
Podoba mi się ta walka, bo niedzielni fani są durni.
– powiedział Israel.
Widzą napakowanego gościa jak on i sądzą, że „ten gość da radę!”. Bo, nawiasem mówiąc, ja nadal jestem tylko napompowanym balonem. Patrzą więc na niego i sądzą, że „to ten gość”. Chcą po prostu zobaczyć, jak przegrywam, ale będą na to długo czekali.
Dobrze wygląda. Wygląda świeżo. Wygląda jak model od strojów kąpielowych. Przystojniak.
Zapytany, czy spodziewa się, aby Costa stanowił dla niego większe wyzwanie niż Whittaker, Adesanya nie pozostawił wątpliwości, odpowiadając krótko: „Ni chuja”.
Jest podstawowy, choć to wcale nie jest zła rzecz.
– stwierdził o Brazylijczyku.
Mój styl jest zbudowany na podstawach. Są jego fundamentem. Wiem, jak korzystać z podstaw. On nie wie.
Wszyscy, z którymi walczył, stali tam jak worki do obijania. Po prostu czekali, aż ich trafi. Nie mogę się więc doczekać. Nie mogę się doczekać tej walki. Nie jestem pod wrażeniem, szczerze mówiąc. „Nie jestem pod wrażeniem twoich występu.”
W drodze do gali w Melbourne Israel Adesanya nie szczędził medialnych razów Jonowi Jonesowi – z wzajemnością zresztą. Po gali nie był jednak skory do rozmów na temat Amerykanina. Dał jednak w nieszczególnie zawoalowany sposób do zrozumienia, że przejście do wagi półciężkiej w tej chwili go nie interesuje – chce zbudować swoje dziedzictwo, broniąc tytułu.
W kategorii średniej poza Paulo Costą na radarze ma jeszcze jednego potencjalnego rywala – rozpędzonego trzema nokautami Jareda Cannoniera, który – jak przyznał – robi na nim duże wrażenie.
Podoba mi się ten gość. W porządku koleś. Podoba mi się jego styl.
– powiedział Adesanya o Cannonierze.
Podoba mi się, że przeszedł z kategorii ciężkiej do półciężkiej i teraz do średniej. Jestem pod wrażeniem tego, co robi. Prawdopodobnie musi stoczyć jeszcze jedną walkę. Chociaż zależy… Zależy, kogo pokona w kolejnej walce. Jedna albo dwie walki i chcę go zobaczyć… Lubię takie wyzwania.
Nigeryjczyk wierzy też, że w przyszłości przyjdzie mu się ponownie zmierzyć z Robertem Whittakerem. Szacuje, że nowozelandzki Australijczyk musi wygrać dwie walki, aby powrócić do mistrzowskiej rozgrywki.
Z kolei w drodze do gali wspomniał też, że interesowałoby go starcie z Yoelem Romero, jeśli ten zdoła się odbudować po ostatnich porażkach.
Cała konferencja prasowa z Nigeryjczykiem poniżej:
*****
Wyniki UFC 243: Israel Adesanya na tronie, ubił Roberta Whittakera – VIDEO