„Podchodzę bliżej i mówię: coś tu, ku*wa, jest nie tak” – znalezienie wisielca zapoczątkowało nowy rytuał Błachowicza przed walkami
Jan Błachowicz przed każdą walka dotyka wiszącej na drzewie liny, na której znalazł swego czasu wisielca.
W trzecim odcinku swojego videoblogu przed pojedynkiem z Dominickiem Reysem na UFC 253 Jan Błachowicz opowiedział o niecodziennej historii, jaka przydarzyła mu się razu pewnego w jednym z podwarszawskich lasów, gdzie wyprowadza swoje psy.
– Swego czasu znalazłem tu wisielca – powiedział cieszynianin. – Idę, jak to normalnie idzie się z psami przez las. Patrzę. Jakiś chłop stoi w lesie. Mówię, stoi, to sobie stoi, co mnie to obchodzi. Tylko nie pasowało mi to, że jak się zbliżałem do niego, wołałem psy, on się nawet nie ruszył, żeby zobaczyć, co się dzieje za plecami. To już było takie dziwne.
– Podchodzę bliżej i mówię, coś tu, kurwa, jest nie tak. Jak podszedłem bliżej, już zobaczyłem, o co chodzi. Chłop stał… W sumie nie stał, tylko wisiał na drzewie. Na tej gałęzi, w sumie jeszcze lina cały czas jest. Jeszcze było dziwne, że pomimo iż wisiał, to stopy dotykały ziemi.
– Mówię, dobra, trzeba zobaczyć. Obszedłem, zobaczyłem twarz. Mówię, nie no, trup na pewno, ale się go pytam: panie, żyjesz pan, nic panu nie jest? Teraz sobie myślę, że to było głupie troszeczkę.
Znalazłszy wisielca, Janek wezwał policję i pogotowie.
– Pytam się jednego faceta z karetki: panie, dlaczego on, pomimo że wisi, to stoi na ziemi? A on mi mówi: spójrz na jego szyję. A jego szyja była taka, o parę centymetrów dłuższa niż normalna. Kręgi strzeliły i się szyja naciągnęła.
Jak też się okazało, niecodzienne znalezisko zapoczątkowało pewien rytuał w sportowej karierze Jana Błachowicza.
– Później policjant się mnie pyta, czy sobie wziąłem kawałek liny do domu? Pytam go: po co? On mówi, że na szczęście. Jak na szczęście? „Jak znajdziesz wisielca, to bierzesz linę do domu na szczęście”. Takie były kiedyś wierzenia.
– Sprawdziłem to później w internecie i faktycznie, ludzie kiedyś myśleli, że lina wisielca przynosi szczęście. Odsyłam do internetu, żeby sobie o tym poczytać.
– Od tego momentu, jak znalazłem to, przychodzę tutaj zawsze przed każdą walką i dotykam tej liny. Nie biorę do domu, ale ją dotykam. I przynosi szczęście. Ma 90% skuteczności.
Cieszyński Ksiażę zdradził też, że fragment o wisielcu nagrywał już przy okazji poprzednich walk z ekipą UFC, ale nigdy nie został on umieszczony w zapowiedziach. Ba, stwierdził, że gdy sam nagrywał tę historię na potrzeby videobloga po raz pierwszy, na nagraniu pojawiły się zakłócenia dźwięku.
Poniżej cały odcinek, w którym Jan Błachowicz odwiedza barbera i fizjoterapeutę, a o przygotowaniach do walki opowiada jego trener stójki Robert Złotkowski.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
Colby Covington wyraźnym faworytem – kursy na UFC FN: Covington vs. Woodley ujawnione