UFC

„Pochodzę ze starej szkoły” – Robbie Lawler o dodatkowych uderzeniach Jorge Masvidala na nieprzytomnym Benie Askrenie

Robbie Lawler zabrał głos na temat brutalnego nokautu, jaki Jorge Masvidal zafundował Benowi Askrenowi podczas gali UFC 239 w Las Vegas.

W zeszłym tygodniu Jorge Masvidal okazał się pierwszym zawodnikiem, który zadał Benowi Askrenowi porażkę, spektakularnie nokautując go latającym kolanem w ledwie pięć sekund podczas gali UFC 239 w Las Vegas.

Jednak uważni obserwatorzy wiedzą doskonale, że pierwszym zawodnikiem, który odciął Funky’ego od świadomości, był Robbie Lawler. Cisnąwszy niepokonanym wówczas zapaśnikiem o deski, Ruthless kilka radzi usypiał go ciosami i budził kolejnymi, ale ostatecznie skończył na tarczy choć w kontrowersyjnych okolicznościach.

Zobacz także: Ben Askren zabrał głos na temat dodatkowych ciosów Jorge Masvidala po nokaucie

I to własnie Robbiego Lawlera zapytano w Hot 97 o starcie Gamebreda z Funkym.

To była ostra walka, ale Masvidal jest moim ziomkiem, więc cieszyłem się, że wygrał.

– powiedział Robbie, który przez lata szlifował z Jorge formę w American Top Team.

Masvidal jest bardziej szalony niż większość, ale dla mnie wydaje się normalny. Moim zdaniem jest w porządku.

Ustrzeliwszy Askrena latającym kolanem, Masvidal zafundował mu jeszcze dwa potężne młoty, za co został skrytykowany przez część fanów i mediów. Gamebred wyjaśniał jednak humorystycznie, że był przekonany, iż jego rywal zaraz wstanie, a zapytany o wszystko Askren, stwierdził, że nie ma żadnych pretensji o dobitkę.

Jak natomiast ocenia zakończenie Lawler?

Staram się raczej nie śledzić tego, co ludzie opowiadają przed walkami i tego typu rzeczy, ale wiem, że Askren dużo kłapie dziobem, a gdy dużo kłapiesz dziobem, takie rzeczy się zdarzają.

– powiedział.

Myślę, że gdy ktoś dużo gada, to… czeka cię walka. Proste. Pochodzę ze starej szkoły. Nie uważam, żeby Masvidal zrobił cokolwiek złego. Świętował, zachował profesjonalizm. Jeśli nie chcesz, żeby ktoś na tobie tańcował, nie daj się pobić. Nie kłap tyle dziobem.

Zapytany, czy sam miał kiedykolwiek walkę, po której nie chciałby podać rywalowi ręki czy nadal pałałaby żądzą skrzywdzenia go, Ruthless postawił sprawę jasno.

Nie. Jestem inny. Szanuję rywali.

– powiedział.

Nikt jednak nigdy nie znieważył mnie w takim stopniu. Wtedy nigdy nie wiesz… Jednocześnie nigdy też nie zwracałem uwagi na to, co ktokolwiek mówi. Po prostu wychodzę i się biję. Pozwalam, żeby przemówiły za mnie pięści.

Po raz kolejny przemówią już 3 sierpnia. Ruthless w walce wieczoru gali UFC on ESPN 5 w Newark skrzyżuje rękawice z Colbym Covingtonem.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button