„Po prostu pozwólcie mi, ku*wa, odejść!” – zirytowany Jon Jones domaga się zwolnienia z UFC
W kolejnej serii wpisów w mediach społecznościowych rożalony Jon Jones zaapelował o zwolnienie z kontraktu z UFC.
Nie milkną echa sobotniej gali UFC 260 w Las Vegas, gdzie Francis Ngannou brutalnie odebrał tron wagi ciężkiej Sitpemu Miociciowi. Najbardziej są one słyszalne… tj. widoczne na Twitterze Jona Jonesa!
Od trzech dni były mistrz wagi półciężkiej sposobiący się do debiutu w 265 funtach nie ukrywa niezadowolenia z finansowych warunków swojej współpracy z UFC. Za walkę z nowym kameruńskim mistrzem domaga się bowiem podniesienia gaży, co jednak – wedle jego narracji – spotyka się z twardym i z jego punktu widzenia niezrozumiałym oporem ze strony Dany White’a i spółki.
To jednak nie wszystko, bo Bones ma pracodawcy za złe kreowanie narracji, wedle której jego wymagania finansowe są pochodną strachu przed stanięciem w szranki z Predatorem.
W poniedziałkowy wieczór Jones ponownie rozpętał na Twitterze burzę, szybko oczywiście opublikowane wpisy usuwając. Oczywiście jednak w Internecie nic nie ginie…
– Proszę, po prostu mnie zwolnijcie – zaapelował. – Wolicie jednak mnie trzymać i traktować jak gówno. Przysięgam, że cały ten przemysł UFC jest dla mnie wyłącznie przygnębiający. Po prostu pozwólcie mi, kurwa, odejść!
– Czuję, jakby podcinano mi skrzydła.
– Co to w ogóle za dziwne gówno, jest przecież oczywiste, że szef mnie nienawidzi. Pozwólcie mi przenieść mój biznes gdzieś indziej.
– Nie próbuję już być wspaniałym dla innych ludzi, próbuję być wspaniałym dla siebie samego. Nie ma jednak niczego wspaniałego w byciu wykorzystywanym. Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo czuję się znieważony.
Prośby Jona Jonesa o zwolnienie z organizacji nie stanowią żadnego novum. W zeszłym roku gdy nie był zadowolony z pieniędzy proponowanych mu za konfrontację z Francisem Ngannou, również domagał się zwolnienia z kontraktu.
Z czasem jednak sytuacja uległa wówczas poprawie. Jones spotkał się z Whitem, a spotkanie to amerykański promotor określił mianem najlepszego w historii swoich relacji z Bonesem. Były mistrz 205 funtów ogłosił wówczas rozpoczęcie przygotowań do debiutu w kategorii ciężkiej.
Francis Ngannou nie ukrywał po sobotniej gali, że najchętniej w pierwszej obronie złota stanąłby właśnie naprzeciwko Jona Jonesa. Jednak podczas konferencji prasowej po sobotniej gali Dana White dał jasno do zrozumienia, że miękkiej gry nie będzie. Stwierdził, że ma wielu chętnych – z Derrickiem Lewisem na czele, którzy bez kręcenia nosem wezmą walkę z kameruńskim Predatorem.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****