„Plułbym sobie w brodę, gdybym wybrał finanse zamiast ambicji” – Jakub Wikłacz celuje w UFC, „leci po marzenia”
Były już mistrz wagi koguciej KSW Jakub Wikłacz opowiedział o kulisach rozstania z organizacją, nie ukrywając, że celuje teraz w UFC.
W środę gruchnęły wieści o zakończeniu współpracy pomiędzy Jakubem Wikłaczem i KSW. Były mistrz wagi koguciej doszedł do porozumienia z organizacją w sprawie wcześniejszego kontraktu, w którym miał jeszcze jedną walkę.
W najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił Arturowi Mazurowi w magazynie Klatka po Klatce, reprezentant Czerwonego Smoka opowiedział o kulisach rozstania z KSW, nie ukrywając, że bardzo cieszy iż doszło do niego w warunkach pokojowych, by nie rzec: przyjacielskich.
W rozmowach toczonych z KSW Jakub czuł, że organizacji naprawdę zależy na dalszej współpracy i jest gotowa pójść na sporo ustępstw, ale… Nie wszystkie warunki, jakie stawiał, Martin Lewandowski i Maciej Kawulski byli w stanie spełnić – choćby te dotyczące częstszych walk czy wzmocnienia dywizji koguciej nowymi nazwiskami. Obie strony doszły w rezultacie do wniosku, że należy się rozstać.
Co dalej? Otóż, wbrew nieoficjalnym doniesieniom Artura Mazura, Jakub Wikłacz zapewniał, że nie wie nic o tym, aby na stole znajdowała się jakakolwiek oferta ze strony UFC – choć przyznał, że dotychczas nie interesował się w ogóle tym tematem, skupiając się na rozwiązaniu kontraktu z KSW.
– Będę starał się tam dostać, ale naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć, jak to wyjdzie, co i jak, kiedy – powiedział o UFC. – Będą te rozmowy, myślę, że w najbliższym czasie. Zobaczymy, jak to się uda. Sam jestem ciekawy.
28-latek podkreślił, że nie wyobraża sobie swojej przyszłości nigdzie indziej niż w UFC. Dopytany, czy opuszczenie szeregów KSW bez jakiejkolwiek oferty na stole ze strony UFC nie jest ryzykowne, Jakub spojrzał na temat z innej strony.
– Będę się skupiał na tym, żeby tam trafić – powiedział. – A czy zagraliśmy va banque? Tak czułem. Po prostu czułem, że tak chciałbym zrobić. Generalnie swój wiek też mam, mimo młodego wyglądu. I chciałbym, żeby moja kariera w końcu nabrała innego toru. Te ostatnie kilka walk z Sebastianem… Czułem, że to jest ten moment, w którym chciałbym się mierzyć z innymi zawodnikami, z różnymi zawodnikami z różnych stron. Po prostu potrzebuję wyzwań. To było takim głównym motorem napędowym.
– Dalej będę, jak mówią, dążył do tego, żeby bić się z najlepszymi na świecie, żeby stać się najlepszym na świecie. Czy ktoś nazwie to ryzykiem, czy nie… Kariera sportowa w moim rozumieniu jest taka, że nie chcesz dojść do jakiegoś etapu, tylko chcesz dojść jak najwyżej. Dlatego takie kroki zostały poczynione, między innymi z mojej inicjatywy.
Wikłacz zdaje sobie sprawę, że jeśli trafi do UFC, to prawdopodobnie będzie musiał zrobić krok wstecz pod kątem finansowym. Nie stanowi to jednak dla niego żadnego problemu, bo ma inne priorytety.
– Sam bym sobie pluł w brodę, gdybym wybrał finanse zamiast ambicji sportowych – powiedział. – W skrócie: przede wszystkim najwyżej są postawione dla mnie ambicje sportowe i chcę je spełnić.
Do akcji niewidziany w akcji od czerwca Jakub Wikłacz chciałby powrócić w marcu lub kwietniu. Jest już w treningu, czuje się dobrze. Planuje nadal trenować w Czerwonym Smoku, na sparingi wyjeżdżając do American Top Team i innych klubów.
Pod egidą KSW Jakub spędził cztery lata, wykręcając bilans 6-1-1. Zdobył pas wagi koguciej, który obronił trzy razy. Jak zapewnił, jest wdzięczny organizacji za wszystkie piękne chwile, jakie spędził na jej pokładzie. Nie żałuje niczego.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
– Ale moja droga delikatnie skręciła i idę w inną stronę – powiedział. – Ale naprawdę cieszę się, że jesteśmy w tak dobrych relacjach.
– Lecę – podsumował. – Lecę po swoje marzenia i tyle. Widzimy się niedługo. Zobaczymy, gdzie i kiedy.
Poniżej cała rozmowa oraz Gawęda MMA, poświęcona właśnie między innymi planom Jakuba Wikłacza.
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.