„Plan polega na tym, żeby powiedzieć im: pie*dolcie się, a potem może dojdziemy do porozumienia” – Nate Diaz po UFC 244
Nate Diaz nie ukrywał rozczarowania przerwaniem jego walki z Jorge Masvidalem, podając całą litanię powodów, dla których walka wyglądała, jak wyglądała.
Nie tak wyobrażał sobie walkę wieczoru gali UFC 244 w Nowym Jorku Nate Diaz. Zainkasowawszy w trzech pierwszych rundach mnóstwo uderzeń od Jorge Masvidala, które mocno porozcinały mu twarz, stocktończyk nie został bowiem dopuszczony do czwartej rundy przed lekarza.
Pomimo porażki Nate Diaz stawił się na konferencji prasowej, nie ukrywając rozczarowania przerwaniem pojedynku oraz faktem tak szybkiego jego zestawienia – nieco ponad dwa miesiące po starciu z Anthonym Pettisem, którego skutki jeszcze odczuwał.
Zobacz także: Conor McGregor reaguje na zwycięstwo Jorge Masvidala z Natem Diazem
Miałem dobry obóz przygotowawczy, ale przydałoby mi się trochę więcej czasu.
– powiedział podczas konferencji prasowej.
Moje oko było jeszcze w gównianym stanie po ostatniej walce, a ze mną jest tak, że kichniesz we mnie i od razu krwawię. Gdyby ktoś nie wiedział, krew nie boli. Tyle. Zjebane.
Wiedziałem, że wrzucą mnie od razu z powrotem. Dlaczego nie mogło to być sześć miesięcy po ostatniej walce z Pettisem? Bo chcą, żebym walczył w zjebanych okolicznościach. Trochę więcej czasu byłoby miłe.
Stocktończyk podkreślił, że w każdej niemal walce doznawał podobnych rozcięć, a jednak nie były one przerywane.
Słyszałem, że moje oko było w takim samym stanie po drugiej rundzie jak po trzeciej rundzie. Lekarz podszedł i zaczął coś opowiadać: „Stary, no, nie wiem…”. Mówię mu, że wszystko gra. Pyta mnie, czy widzę, więc odpowiadam, że widzę, wszystko gra. A potem podchodzi do drugiego gościa i mówi, że walka skończona? Co, kurwa?
– powiedział Diaz.
Nie wspominając o tym, że nie lubię robić wymówek, co pewnie słyszeliście wcześniej, ale doznałem kontuzji kolana jakieś trzy tygodnie temu. Nie mogłem biegać. Dlatego powtarzałem zawsze, że jeśli jest pięć rund, to musisz biegać. Dużo biegać. Robić rundy, biegać. To klucz. Nie miałem teraz tego.
Nie miałem więc takiego zaufania do swojej kondycji jak zazwyczaj, jeśli chodzi o narzucanie mocnego tempa. Wiedziałem, że bez względu na wszystko potrafię zrobić pięć rund, ale nie miałem tej pewności siebie w kwestii utrzymania tempa, jakie na ogół narzucam. Chciałem więc odpowiednio rozłożyć siły.
I tak zaczęło się to właśnie rozgrywać. „Ok, czuję, że chcesz mnie przytrzymać, żeby zwolnić tę walkę”. Okładałem go więc krótkimi ciosami na siatce, a on tylko mnie trzymał i nic nie robił. Trafiałem go z każdej strony, przekładał głowę na drugą stronę i też dostawał. „Już nie chcesz się bić?” Tak samo w parterze? Myślę więc, że zaczęłoby się to układać dla mnie lepiej.
Stocktończyk nie zagłębiał się w szczegóły techniczne walki. Zapytany o jej przebieg, podkreślał – nawiązują prawdopodobnie do knockdownów, jakie zainkasował – że trzeba dać sobie czas na dojście do siebie. Ocenił, że Johnny Walker popełnił błąd, błyskawicznie po zainkasowaniu ciosu próbując oddawać, podpalając się.
Już w wywiadzie w oktagonie Diaz postawił sprawę jasno w sprawie swoich dalszych planów – interesuje go wyłącznie rewanżowe starcie z Masvidalem. Potwierdził to podczas konferencji.
Jeśli jesteś najostrzejszym skurwielem, zaakceptujesz takie zwycięstwo?
– stwierdził.
To jest to samo co z Conorem, gdy z nim walczyłem. Wygrał – w porządku. Ale mnie nie skończył. Wie, że nie zostałem skończony. Byłem gotowy na więcej. I taki jest mój plan. Następny ruch. Chcę to powtórzyć. Tylko tego chcę. Na tym się w pełni skupiam.
Widzę już jednak, że zbliża się burdel. Wiem, jak to działa w tej grze. Dawałem wszystkie rewanże i pozwalałem ludziom, żeby wyrabiali sobie nazwiska. Uważam, że to ja do tego wszystkiego doprowadziłem. Ściągnąłem tu nawet prezydenta – po prostu. Nie widziałem, żeby jakiś prezydent chodził na walki mistrzowskie. Uważam więc, że byłoby to uczciwe.
Sternik UFC Dana White nie wyraził zainteresowania zestawieniem natychmiastowego rewanżu. Nie wykluczył takiej opcji w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale ocenił, że rozcięcie było tak duże, że uzasadniało przerwanie.
Z kolei Gamebred potwierdził, że do rewanżu z całą pewnością dojdzie, choć zaznaczył, że nie wie kiedy.
Myślę, że jest prawdziwym wojownikiem. Jak ja. Dlatego doszło w ogóle do tej walki.
– powiedział o Masvidalu Diaz.
Nie zamierzam jednak powracać, żeby wyrabiać komukolwiek nazwisko. Przez lata wyrabiałem nazwiska ludziom. Gdy walczyłem w 155 funtach, o każdym rywalu opowiadali, że „dostanie walkę o pas, jeśli pokona Nate’a”. Ale to trochę dziwne. Dostanie walkę o pas, jeśli mnie pokona? A co dostanę ja? Znowu numer 27?
Uważam więc, że (Masvidal) to powtórzy. Musisz to powtórzyć. Prawdziwy wojownik tak zrobi. Conor nie wziął rewanżu. Miejmy nadzieję, że Masvidal weźmie rewanż. Ja wezmę wszystkie rewanże, bo jasne, zrobimy to ponownie. Mam nadzieję, że do tego doprowadzimy i wszyscy tutaj dojdziemy do porozumienia. W przeciwnym razie mogą być kolejne trzy lata pierdolenia.
Widziałem, że już tego próbują z mediami. Dana White wyszedł i zaczął opowiadać, że „nie jest pewien, nie wie” (czy będzie rewanż). Znam to, widziałem to już. Tak to się własnie zaczyna.
Mój plan polega więc na tym, żeby powiedzieć im wszystkim, żeby się pierdolili, a potem może dojdziemy do porozumienia i wrócimy do tematu. Bo trzeba mnie tam zabić. Doprowadziłem do tego wszystkiego i chciałbym, żeby doszło do tego ponownie. A więc pierdolcie się – z całym szacunkiem.
Stocktończyk zaznaczył, że potrzebuje teraz kilku miesięcy przerwy. W najbliższych tygodniach podda się też prawdopodobnie operacji plastycznej okolic łuków brwiowych, aby je wzmocnić – podobnej, jaką przeszedł lata temu jego brat Nick Diaz.
Dopytywany o potencjalną trylogię z Conorem McGregorem, zawodnik ze Stockton powtarzał, że interesuje go teraz wyłącznie rewanż z Jorge Masvidalem. Jednocześnie jednak ma pewne wątpliwości, czy UFC podzieli jego zdanie w tej kwestii.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start
Nie pogrywajcie ze mną jak wcześniej. Tak to się właśnie zaczyna. Już to wyczuwam.
– powiedział.
Jeśli mamy robić coś innego, nie opowiadajcie mi, że mam walczyć z jakimś pajacem. Nawet nie chcę tego słyszeć. A potem opowiadają, że oferowali mi walki, oferowali mi walki. Nie chcę tego słyszeć. Spróbuję się jakoś z nimi dogadać. Mam nadzieję, że z ich strony też będą takie próby.
Przegrywasz, gdy przegrywasz, a ja nie przegrałem. Nie sprzątnął mnie. Nie zamiótł. Nie wierzę, abym przegrał. Przerwali to i tak to trzeba określić. Uczciwie. Tak to trzeba określić, ale, proszę, czy możemy to powtórzyć?
Dajcie mi to, na co, kurwa, zasłużyłem. A wierzę, że zasłużyłem na rewanż. Sam je dawałem.
*****
Wyniki UFC 244: kontrowersyjne przerwanie, Masvidal dominuje niezniszczalnego Diaza
No tak spisek…Zbierał lanie przez trzy rundy, w żadnej płaszczyźnie nie potrafił się przeciwstawić Masvidalowi. Nie specjalnie ekscytuje mnie ten potencjalny rewanż, wiadomo bitka fajna, ale bardzo jednostronne to było, i będzie powtórka z rozrywki. Diaz to nie jest zawodnik zdolny do rywalizacji z czołówką.