„Pisze do mnie wiadomości” – sędzia Bronder zareagował na krytykę ze strony Janikowskiego, podtrzymuje swoją decyzję
Sędzia Tomasz Bronder obszernie wyjaśnił, dlaczego przerwał starcie Damiana Janikowskiego z Tomem Breese na KSW 74.
Sędzia Tomasz Bronder w ostatnich dniach znalazł się pod ostrzałem skomasowanej krytyki, którą zainicjował Damiana Janikowski, niezadowolony z przerwania jego walki z Tomem Breese podczas sobotniej gali KSW 74 w Ostrowie Wielkopolskim.
Wrocławianin od początku przekonywał, że nie klepał, a jedynie szukał zapięcia klamry za plecami Brytyjczyka. Jak natomiast wyglądało to z perspektywy sędziego Tomasza Brondera – o to w najnowszej odsłonie magazynu Klatka po Klatce zapytał go dziennikarz WP Sportowe Fakty Artur Mazur.
– Najpierw delikatnie smyrnął palcami, ale to było w ruchu i tak dalej – powiedział. – Jeszcze się ruszał, był podpięty pod gilotynę. Była druga runda. Znajdował się w sytuacji, w której nagle przestali się ruszać. Spojrzałem na dół, aby był odwrócony tak, że nie widziałem ani oczu, ani czegokolwiek. Ciężko jest ocenić, więc to klepnięcie to jest generalnie sygnał do skończenia.
– Cała reszta, co się dzieje, nie ma już większego znaczenia. Klepnięcie to klepnięcie. Tyle. Przecież ja się nie zastanawiam, czy on tam ma złamaną szczękę, czy cokolwiek. Dla sędziego klepnięcie to jest klepnięcie. A to, że potem sobie jeszcze klepnął raz, drugi… No klepnięcie to klepnięcie.
Tomasz Bronder podkreślił, że decyzji o przerwaniu nie żałuje i z perspektywy czasu podjąłby ją raz jeszcze.
Sędzia zwrócił też uwagę, że hipotetycznie brak reakcji z jego strony na klepnięcie w takiej sytuacji mógłby doprowadzić do tego, że atakujący techniką kończącą zawodnik rozluźnia uchwyt – bo poczuł klepnięcie – a później sam zostaje pokonany, mając następnie uzasadnione pretensje do sędziego. Zastrzegł jednak, że nie podejrzewa Janikowskiego o takie działanie, podkreślając też, że Breese techniki po klepnięciu nie puścił.
Po walce sędzia Bronder nie miał już okazji rozmawiać z olimpijczykiem, choć ten próbował nawiązać kontakt.
– Pisze do mnie wiadomości – powiedział. – Napisał dwie wiadomości. Ale generalnie nie odpowiadam, bo co mam robić? Niech atmosfera się uspokoi, niech zobaczy też perspektywę innych stron.
– Niech zrozumie, że ja jestem w stanie zrozumieć to, że on nie klepał. I on tak sobie może mówić, że nie klepał. Natomiast ruch, który wykonał, był klepaniem. I co ja mam dalej zrobić?
– Przecież ja nie jestem od tego, żeby zastanawiać się, czy on to chciał zrobić, nie chciał, dlaczego to zrobił. Trwa sytuacja, on jest w gilotynie, ja wcale nie widzę jego oczu, on daje jakieś sprzeczne sygnały, które trwają raz, raz. Ale jest klepnięcie. No to co ja mam? Jeżeli widzę klepnięcie, to widzę jest klepnięcie. Cała reszta to jest instynkt. Widzę klepnięcie, to przerywam.
– Najgorzej, jak nie zobaczę klepnięcia. Gdybym był gdzieś indziej i zawodnik dalej będzie bił, dusił. A tu zauważyłem za pierwszym razem, więc nie ma tutaj tematu dla mnie innego tematu niż to, że widziałem klepnięcie, w związku z czym zareagowałem, jak ma być. Nie ma nigdzie napisane, że te klepnięcia muszą być dwa razy, trzy razy z określoną siłą.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Damian Janikowski nie tylko zarzucił Tomaszowi Bronderowi przedwczesne i nieuzasadnione przerwanie, ale też poszedł o krok dalej, sugerując, że sędzia zrobił to w akcie zemsty za jego niedawną wiktorię z Tomaszem Jakubcem.
– To jest w ogóle bardzo dziwne – powiedział sędzia Bronder. – Sam zarzut oczywiście jest poważny, bo mówi, że działałem z premedytacją w tym ułamku sekundy i tak naprawdę jedyne, na czym mi zależało, to na tym, żeby wreszcie się odegrać.
– Sprawa jest o tyle dziwna, że z tego, co wiem, oni byli kolegami, jak trenowali w WCA. W jednym pokoju spali. Potem była propozycja walki, Tomek ją wziął, podeszliśmy do tego typowo sportowo, patrząc na jego mocne i słabe strony. I z tego, co po walce rozmawiałem z trenerem Krzysiem – bo lubimy sobie pogadać, jak to wyglądało od strony takiej i takiej – ciekawe były rozmowy. Nie było tam żadnej złej krwi. Myślę, że Krzysiu Gutowski potwierdzi, że tam nie było złej krwi, że nie chcę z nimi pogadać.
– Tym bardziej, że Tomek – ja mam samych wychowanków, Arturze – przyszedł do mnie po walce z Grzebykiem. W tym czasie trenował, przygotowywał się do tej walki, przegrał tą walkę – i odszedł z mojego klubu. Nie mam z nim żadnych związków emocjonalnych, które mogłyby, nie wiem… Moi zawodnicy walczą w KSW i w innych federacjach. Raczej nie ma takich rzeczy, żeby ktoś mógł mi coś zarzucić.
– Ostatnio Kornik walczył i przegrał niejednogłośną decyzją z Sebastianem Rajewskim. Jaki ja mam tam wpływ? Cała nasza praca polega na tym, żebyśmy starali się pracować na dobre nazwiska. (…)
– Jak ktoś mówi, że tutaj jest zemsta, to… Zobaczymy. Jak mówię, to są rzeczy, które zawodnik wymawia w nerwach. Mam nadzieję, że on się zorientuje w tej sytuacji, że poszedł za mocno i rozpatrzy też perspektywę tych dwóch innych osób, które się znajdowały w tej sytuacji. I razem z dobrymi doradcami – nie takimi, którzy będą mówić „nie, Damianku, jesteś świetny i w ogóle wszyscy cię tu oszukali, a przecież ty już byłeś w ogóle tam sekundę od wygrania walki” – którzy realnie na to spojrzą, bez emocji, za może 2-3 dni. Mam nadzieję.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Damian Janikowski jednak oficjalnego protestu nie złożył – miał na to czas do poniedziałku – co oznacza, że wynik jego walki z Tomem Breese nie zostanie zmieniony.
Cały wywiad poniżej.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.