Piotr Strus o wyborze ACB: „Tam są dolary, tu są złotówki”
Piotr Strus opowiada o okolicznościach podpisania kontraktu z Absolute Championship Berkut oraz zapowiada walkę z Mikhailem Kolobegovem na gali ACB 61 w Sankt Petersburgu.
Jeszcze kilka tygodni temu Piotr Strus prowadził szeroko zakrojoną kampanię medialną na rzecz pojedynku z Damianem Janikowskim podczas majowej gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narodowym w Warszawie. Na nic jednak zdały się jego wysiłki, bo włodarze polskiego giganta nie byli takim zestawieniem zainteresowani.
Nigdy nie powiem złego słowa na KSW. Oni mnie wypromowali, można powiedzieć, że pokazali mnie światu i tak dalej. Super, ja jestem bardzo za to wdzięczny.
– powiedział Strus w rozmowie z Mariuszem Olkiewiczem z InTheCage.pl.
Zawsze podkreślałem, że przez dwa lata dali mi szansę, żebym się rozwijał zawodowo i zawsze powtarzałem, że mam dżentelmeńską umowę z Maćkiem Kawulskim na temat swojego powrotu – i tak było. Chciałem wrócić, poszedłem do Maćka, mówię: „Maćku, ja jestem już na tym etapie życia, że chciałbym wrócić do walk”. Maciek powiedział: „Super, my chcemy też, żebyś się bił”.
Tylko, że długo tych walk potem nie było. Można powiedzieć, że przez jakieś 4-5 miesięcy nie było żadnej propozycji i to też w jakiś sposób zaczęło mnie męczyć. Ja bym chciał, chciał, chciał, a tu nie ma, nie ma, nie ma. Gale są organizowane, a ciebie nie ma na tym fightcardzie. Mogłem jeszcze czekać i czekać, ale wpadła nagle okazja ACB.
O wszystkim zadecydował przypadek – a konkretnie kontuzja Jonasa Billsteina, który podczas lutowej gali ACB 53 w Olsztynie miał skrzyżować rękawice z Mikhailem Tsarevem. W rezultacie propozycję wejścia do klatki otrzymał właśnie gotujący się już od dłuższego czasu do walki – choć jednocześnie skreślany przed starciem z mocnym Rosjaninem – Piotr Strus.
Tymczasem powracający po ponad dwuletniej przerwie warszawianin pomimo nie lada problemów w pierwszej rundzie – Tsarev dwukrotnie posłał go na deski – pokazał ogromne serce do walki, odwracając losy pojedynku i okrutnie terroryzując rywala z drugiej odsłonie. Złamany mentalnie i porozbijany Rosjanin nie wyszedł do ostatniej rundy.
Po kilku kolejnych tygodniach mający za sobą niezwykle pozytywne doświadczenia – pod każdym względem – z debiutu w ACB Strus związał się z czeczeńską organizacją na stałe.
Jak wyjaśnia, zadecydowały o tym dwa aspekty.
Pierwszy jest taki, że chcemy się bić i faktycznie dają nam szansę, bo tych gal jest bardzo dużo. Mówię mniej więcej: „Chciałbym się bić koło czerwca”. „Masz, raz, dwa, trzy, cztery (gale), wybierz sobie, którą (chcesz), postaramy się, żeby tak było”.
– powiedział Strus.
Druga kwestia to jest faktycznie kwestia tych finansów. Nie ma co oszukiwać, że tam się zarabia w dolarach, więc powiedzmy, że zarabiamy podobne kwoty, tylko że tu są złotówki, a tam są dolary.
ACB fajnie się zachowało, bo dali dobre pieniądze, naprawdę dobre pieniądze na start, bo wziąłem walkę szybko. Kontrakt przedłużyli na tych samych warunkach, więc ja jestem bardzo zadowolony.
Zawsze powtarzałem, że nie do końca jestem w stanie utrzymać się z walk MMA na poziomie życia, jakiego bym chciał, tak teraz naprawdę jest szansa, że da radę to zrobić.
Do akcji 28-letni zawodnik powróci 20 maja w Sankt Petersburgu, gdzie stoczy drugą walkę dla czeczeńskiej organizacji. Podczas gali ACB 61 pójdzie w tany z mocnym Mikhailem Kolobegovem, który nie przegrał od ponad trzech lat.
Środowe sparingi zaliczone 💪💪
Do walki na @acb_league 61 zostało 52 dni! Ogień 🔥🔥 pic.twitter.com/FG7KavxS8E— Piotr Strus (@strusp) March 29, 2017
Rosjanin jest obecnie sklasyfikowany na 7. miejscu w rankingu kategorii średniej ACB, co oznacza, że pokonanie go powinno zapewnić Strusowi przedarcie się do czołowej dziesiątki, mocno zbliżając go do walk o najwyższe laury.
Moim zdaniem będzie dużo, dużo ciężej niż z Tsarevem, na pewno.
– powiedział o Kolobegovie Strus.
Po pierwsze – gość widział w ostatniej walce, co reprezentujemy. Po drugie – to już jest dorosły, ja go tam określam, facet, mężczyzna, który wie, po co wchodzi do oktagonu. Tam nie będzie tak, że ktoś dostanie w głowę i odpuści nagle, bo ja uważam, że jednak Tsarev pękł trochę psychicznie i odechciało mu się walczyć w tej drugiej rundzie – a tu myślę, że tak nie będzie. Tu będzie bitka do końca. Jak jeden albo drugi nie uwali, to będziemy się trzaskać do końca, aż sędzie przerwie tę 3-rundową batalię.
*****