„Pi*da łamiąca niepisane zasady klubowe” – Jorge Masvidal zamierza torturować Bena Askrena
Jorge Masvidal nie oszczędził Bena Askrena, goszcząc w Joe Rogan Podcast, gdzie wyjaśnił przyczyny swojej niechęci do Funky’ego.
Sposobiący się do boju z Benem Askrenem – zmierzą się 6 lipca w Las Vegas podczas gali UFC 239 – Jorge Masvidal pojawił się wczoraj w podcaście Joego Rogana.
W ciągu prawie dwóch godzin rozmowy poruszono masę interesujących wątków – Gamebred opowiedział o nietypowym upadku organizacji Bodog, wskazał zawodnika, który w ATT zawstydzał pod względem talentu sportowego Yoela Romero, Hectora Lombarda i całą resztę, a także zdradził, co uważa za swoją najcenniejszą umiejętność i jak przyczyniły się do jej rozwoju lania, jakie za dzieciaka sprawiała mu matka.
Nie oszczędził oczywiście też Bena Askrena, chętnie wypytywany o Funky’ego przez prowadzącego.
Następny jest ten idiota.
– powiedział Masvidal.
Nawet nie wymienię jego nazwiska, bo nie chcę, żeby stał się sławny. Pierdolony idiota. Stoczę walkę z tym gościem, a potem idę po pas – tak mi powiedzieli.
Reprezentuje nową erę – a wygląda jak pierdolony 40-letni nauczyciel przyrody. Nie wiem, dlaczego zachowuje się, jakby był z nowej ery. Jeden z tych kolesi, którzy ciągle tylko pierdolą. Gada i gada o wszystkich. Zamknij, kurwa, ryj. Gdy ktoś widzi cię oko w oko, już nie jesteś taki sam.
Ja nie pochodzę ze świata technologii. Nie bujam się na lewo i prawi, obrażając ludzi. Nauczono mnie szacunku, bo inaczej ktoś inny by cię do tego zmusił. Ale ci goście bredzą cały czas coś pod nosem, pierdoląc, co im ślina na język przyniesie. Słowa mają swoją wagę. Szczególnie jeśli moje dzieci potem czytają takie durne komentarze.
To jednak nie wszystko, bo Jorge Masvidalowi zdecydowanie do gustu nie przypadły też wypowiedzi Bena Askrena, który chętnie opowiada, jak to kilkanaście lat temu pozamiatał go zapaśniczo podczas sparingu. Podobnie zresztą Funky wypowiedział się przed kilkoma dniami, wspominając, jak pognębił podczas sparingu – lata temu – Kevina Lee, który pojawił się w Roufusport.
Jeśli przychodzisz do ATT i trenujemy, a ja cię odklepię dwa razy, nigdy w życiu nie będę do tego wracał, bo to dla mnie żadna chwila chwały – to tylko, kurwa, trening.
– powiedział Masvidal, nawiązując do sparingowych przechwałek Askrena.
Mam na to wyjebane. Już o tym nie pamiętam. Ale niektórzy ludzie naruszają ten niepisane zasady klubowe. On właśnie jest tego rodzaju pizdą. Opowiada ciągle tę historyjkę. Pojawił się w ATT i po tym, jak rzuciłem go na głowę, wymanewrował mnie w kotłowaninie, pokonał mnie zapasami. Jesteś dwukrotnym mistrzem zapaśniczym i napawa cię to dumą? To po prostu pokazuje jego charakter. Nie jest tym, kim próbuje być.
A potem tyle pierdoli w internecie. Uszanowałby go, gdyby trzymał się tego w bezpośrednim kontakcie, ale gdy spotkałem go w Londynie, mówi do mnie: „Hej, stary, odpuszczam ci. Nie będę nic gadał do czasu twojej walki”. Benie, kurwa, nie musisz robić mi łaski. Mów, co, kurwa, zechcesz. A on jeszcze życzył mi powodzenia. Stary, dlaczego to robisz? Nie jesteś w rzeczywistości osobą, którą zgrywasz w internecie. Dwulicowa kurwa. Sprzedajesz ludziom coś, czego nie masz. Jesteś tchórzem. A jeśli ludzi mi nie wierzą, obejrzyjcie UFC 239 i pokażę wam, jaki z niego cykor.
Zobacz także: Jon Jones kpi ze zwycięstwa Israela Adesanyi z Kelvinem Gastelumem
Masvidal stwierdził, że miałby o wiele więcej szacunku względem Askrena, gdyby ten bezpośrednio powiedział mu to samo, co opowiada o nim w sieci – i przekonuje, że wcale nie byłby to dla niego powód do bójki.
Przyznał, że atmosfera przed jego zwycięską ostatecznie walką z Donaldem Cerrone też była napięta, ale Kowboja bardzo szanuje – w przeciwieństwie do Bena Askrena.
To dziwka łasa na medialny blask. „Patrzcie na mnie, patrzcie na mnie!”
– powiedział Jorge.
Nawet nie lubię jego stylu walki. Uwielbiam styl zapaśniczy, bo jeśli tak walczysz i wygrywasz, dobra twoja. Ale jeśli twoim jedynym celem jest tulenie się do czyjejś nogi tak długo, jak to tylko możliwe… I nie wygrał tej walki z Lawlerem.
Na tym jednak nie koniec, bo Masvidal nie ma też żadnych wątpliwości, że Askren nie będzie stanowił dla niego najmniejszego wyzwania w oktagonie.
Jeśli spojrzeć na jego umiejętności, to na treningi pod Bena nie trzeba wstawać przed 10 rano.
– stwierdził Masvidal.
Ale nie lubię tego kolesia. Gdy słyszę rano alarm, od razu jestem na nogach. Połamię mu pierdoloną twarz. Rozpierdolę mu żebra. Nie chcę szybko go znokautować. Chcę gościa torturować. Jeśli będę mógł torturować go przez 14 minut i 50 sekund, a potem go skończyć, tak właśnie zrobię. Nie lubię gościa. Spotkałem go dawno temu. Kawał kutasa. Nie ma wielu ludzi, których szczerze nie lubię. On jest jednym z nich.
https://www.youtube.com/watch?v=yTDScKcwEKk
*****
Kto zawstydził Yoela Romero?
Bonus BGC
Podbijam pytanie Bartasa89
Niepotrzebnie Masvidal się tak spina, nie tylko na Funky’iego, ale na praktycznie każdego kto o nim coś powie w Mediach, nie ma normalnej odpowiedzi od razu spina. Dlatego wolę wyluzowanego Bena, który pierdoli głupoty i ma z tego bekę niż non stop pospinanego ulicznego prawilniaka
Trochę tak, ale z drugiej strony ma rację z tymi opowieściami ze sparingów Askrena. To samo opowiadał o Lee, a przecież w sparingach kickbokserskich to pewnie lał go nawet i CM Punk. To nieładnie z jego strony.
Stawiam, że to Poirier zawstydził kolegów z klubu. Kiedyś słyszałem historie, kiedy to na sparringach deklasował nawet cięższych rywali.