Phil Davis: „Bellator przywrócił mi miłość i pasję do MMA”
Phil Davis przyznaje, że jego zapał do sportu powrócił po przejściu do organizacji Bellator.
Po prawie pięciu latach spędzonych w UFC i trzynastu stoczonych tam walkach Phil Davis (13-3) rozstał się z największą organizacją świata wraz z wygaśnięciem kontraktu. Gwoździem do trumny dalszej kariery Davisa w UFC okazała się przegrana przez niejednogłośną decyzję z Ryanem Baderem (19-4). Amerykanin na łamach MMAJunkie postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami zarówno na temat swojej przeszłości, jak i obecnej sytuacji.
Mr. Wonderful, mimo ostatnich występów poniżej poziomu oczekiwań, wciąż znajdował się w pierwszej dziesiątce rankingu kategorii półciężkiej UFC. Mimo to, nie znalazł on nici porozumienia z włodarzami organizacji, postanawiając poszukać szczęścia gdzie indziej. Długo rozglądać się nie musiał – zgłosiła się po niego organizacja Bellator, będąca zarazem największym obecnym konkurentem UFC na rynku amerykańskim. Sam zainteresowany przyznał, że nie mógł być szczęśliwszy biorąc pod uwagę taki rozwój wydarzeń, przyznając także, że jego ostatni występ był dziwny.
To była naprawdę dziwna walka dla mnie. Oczywiście, pragnę wygrywać każdą rywalizację w oktagonie, ale to była dziwna walka. Teraz jednak jestem tutaj, w Bellatorze. Podczas moich przygotowań na nowo poczułem miłość i pasję do sportu. Jestem bardzo wdzięczny za daną mi okazję – nie to, żeby poprzednia szansa była zła, ale obecna wydaje mi się dużo lepsza.
Davis rozpocznie nowy rozdział w swojej karierze 19 września, kiedy to na gali Bellator 142 – Dynamite weźmie udział w turnieju, który wyłoni następnego pretendenta do tytułu kategorii półciężkiej. Wydarzenie odbędzie się w SAP Center, w miejscowości San Jose w stanie Kalifornia. Przeciwnikiem Amerykanina będzie jego krajan, a także były mistrz Bellatora, Emanuel Newton (25-8).
30-latek nie ma także żadnego żalu do swojego poprzedniego pracodawcy.
Walczyłem zawodowo dla pięciu różnych organizacji i jestem bardzo wdzięczny każdej z nich za zaoferowanie mi szansy do walki i rozwijania mojej kariery. Patrząc wstecz, nie mogę tak naprawdę powiedzieć niczego złego o kimkolwiek. Wszystkie te organizacje w pewien sposób dały mi szansę, kiedy stawiałem pierwsze kroki w tym sporcie, pomagając mi wyrobić sobie nazwisko oraz dobrą pozycję w zawodowym MMA. Jestem za to naprawdę wdzięczny.
Debiut Davisa przypada w okolicznościach, które nie są mu znane z UFC, ponieważ w przypadku pokonania swojego rywala, będzie on musiał zawalczyć na tej samej gali jeszcze raz. Ostatni pogromca Glovera Teixeiry (23-4) twierdzi jednak, że wiedział o tej formule gali i wcale mu to nie przeszkadza.
Niewiele się zmieni, jeżeli chodzi o przygotowania do takiej formuły zmagań, ponieważ tak naprawdę to nie stanie się turniejem, jeśli nie pokonam swojego pierwszego przeciwnika. Trzeba być psychicznie przygotowanym do takiej rywalizacji. Jakoś godzinę po tym, gdy kończę walkę chcę zażyć ibuprofen i wypić piwo. Tutaj, prawie godzinę po zakończeniu starcia będę musiał stoczyć jeszcze jeden bój. Najważniejszą rzeczą jeśli chodzi o mentalność, to nie pozwolić sobie poczuć jakiegokolwiek rozluźnienia. Musisz walczyć, wygrać i skupić się na kolejnej walce. To jest największa rzecz, musisz przez cały ten czas wiedzieć, co cię czeka, będąc w pełni skoncentrowanym.
Phil Davis skupia się teraz tylko i wyłącznie na jednym – zdobyciu tytułu mistrza wagi półciężkiej organizacji Bellator.
Zwycięzca tego turnieju dostaje szansę na walkę o pas, a ja chcę tego pasa. Mam zamiar wyjść zwycięsko z całego turnieju, następnie zdobywając tytuł mistrzowski. Naprawdę ciekawi mnie, na co stać tych gości i jak będą walczyć.
Wszystkie informacje na temat najbliższej gali, w której będziemy mieli okazję śledzić poczynania Phila Davisa znajdziecie tutaj.