Rosyjskie MMAUFC

Petr Yan o kontuzji przed walką z Teruto Ishiharą: „Dawniej ludzie walczyli ze strzałą w ramieniu”

Świetnie rokujący Petr Yan podsumował zwycięski debiut w UFC oraz zapowiedział wysoce prawdopodobny powrót na okoliczność wrześniowej gali UFC Fight Night 136 w Moskwie.

W swoim debiutanckim boju w oktagonie były mistrz kategorii koguciej ACB Petr Yan nie kalkulował.

Podczas singapurskiej gali UFC Fight Night 132 od początku ruszył ostro na Teruto Ishiharę, efektownie ubijając Japończyka już w pierwszej rundzie pojedynku i tym samym spełniając wszystkie pokładane w nim przed galą nadzieje.

Taki mam styl walki. Agresywny.

– powiedział w rozmowie ze Sport24.ru Yan.

Rozwijam się, zdobywam doświadczenie. Może moje ręce stają się coraz cięższe? Dwie ostatnie walki wygrałem przez nokauty. Jestem przyzwyczajony do dominacji od pierwszej rundy.

Jeśli chodzi o Ishiharę, to taktyka polegała na rozczytaniu go i wciągnięciu go w wymiany. Znałem dziury w jego technice. Teruto koncentrował się za bardzo na swojej lewej ręce, ładując ją. Musiałem tylko ją dokładnie obserwować. Niczym innym nie zawracałem sobie głowy.

Na dwa tygodnie przed galą pojedynek Yana z Ishiharą stanął jednak pod dużym znakiem zapytania. Rosjanin złamał bowiem palec w stopie i przestał uczęszczać na treningi w Tiger Muay Thai, a to doprowadziło do spekulacji o ponownym uszkodzeniu przezeń kontuzjowanego wcześniej kolana.

Jak się jednak okazuje, Yan mógł przyjąć na dziesięć dni przed walką zastrzyk znieczulający – regulacje UFC pozwalają na zaaplikowanie go w staw (nie w mięsień) – ale wówczas miałby przez kilka dni odrętwiałą nogę. Nie zdecydował się na ten krok, zamiast tego korzystając z antybiotyków oraz wszelkiego rodzaju kremów i masażów.

Pomyślałem, że, cholera jasna, ludzie walczyli kiedyś ze strzałą w ramieniu.

– powiedział.

Wcześniej też biłem się już z kontuzjami. Walczyłem już z naprawdę większymi traumami – a to był tylko palec.

25-latek nie ukrywa, że jego celem jest zdobycie pasa mistrzowskiego kategorii koguciej. I zdaje sobie doskonale sprawę, że władanie językiem angielskim może mu w osiągnięciu tego celu pomóc -dlatego już teraz szlifuje język Szekspira, a jednocześnie rozpoczął starania o uzyskanie wizy.

Najbliższej potyczki nie stoczy jednak najprawdopodobniej w Stanach Zjednoczonych.

Jestem na etapie rozmów z UFC.

– powiedział.

Powiedziano mi, że kolejną walkę stoczę na 99% w Moskwie. Z kim? Nie ma to dla mnie znaczenia.

*****

Sierpem #66 – Stipe Miocic vs. Daniel Cormier

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button