KSWPolskie MMA

„Padały takie słowa i działa się taka szopka, że nikt o tym nie zapomni, na pewno nie ja” – Adrian Bartosiński ostro o „żenujących” słowach Macieja Kawulskiego

Zachowanie Macieja Kawulskiego podczas trójmiejskiej gali KSW 94 zdecydowanie nie przypadło do gustu – delikatnie rzecz ujmując – Adrianowi Bartosińskiemu.

We wtorek w magazynie Klatka po Klatce współwłaściciel KSW Maciej Kawulski pokajał się za swoje zachowanie podczas gali KSW 94 w trójmiejskiej Ergo Arenie. W trakcie walki wieczoru pomiędzy Adrianem Bartosińskim i Igorem Michaliszynem polski promotor podszedł do narożnika tego pierwszego, w słowach niekoniecznie cenzuralnych demonstrując swoje niezadowolenie z przyjętej przezeń taktyki.

Goszcząc jednak w czwartkowej odsłonie magazynu Oktagon Live, Bartos podszedł do przeprosin Macieja Kawulskiego z rezerwą.

– Te przeprosiny takie były, powiem ci, że mnie przeprosił, ale ja sam nie wiedziałem, czy tam było „przepraszam” – powiedział Adrian. – Musiałem sobie ze trzy razy to puszczać.

We wspomnianym wyżej wywiadzie Maciej Kawulski nie tylko jednak uderzył się piersi, ale też nie oszczędził Adrianowi Bartosińskiemu krytyki, pomstując na widowisko, jakie obaj dali z Igorem Michaliszynem.

– Najbardziej mnie zabolało stwierdzenie, że to była najnudniejsza walka w historii KSW – powiedział Adrian o słowach Macieja. – Powiem ci… Nie chcę komentować innych walk za dużo większe pieniądze, które się odbywały w KSW, bo to dobrze wiecie.

– Wyszedłem z kontuzją. Czy ten nos bym miał wbity do środka, czy nie, i tak bym zawalczył do końca i nie płakał. A wiecie, jak niektóre walki wyglądały w KSW, więc to mnie zabolało.

– Takie trochę szufladkowanie i to są takie trochę podwójne standardy – że niektórzy mogą, a niektórzy nie mogą. To mi się bardzo nie podobało.

Przez dwie pierwsze rundy walki Bartosiński kontrolował Michaliszyna w parterze. W trzeciej do głosu zaczął dochodzić pretendent, ale w końcówce rundy Bartos wybrał mu nogę, zwyciężając przez poddanie. Była to druga z rzędu walka reprezentanta Octopusa, po której spadło na niego sporo krytyki – po tej wygranej jednogłośnie z Salahdinem Parnasse.

– Na 7 wygranych walk 6 przed czasem, ale i tak jestem najnudniejszym mistrzem w historii – powiedział wesoło Adrian. – Ja to się już nawet śmieję z tego.

– W tamtej walce (z Salahdinem Parnasse) Dawid (Pepłowski) dobrze mnie przygotował na to i uświadomił, że ja nie pracuję w cyrku i nie jestem od zadowalania wszystkich, tylko moją pracą jest wygrywanie walk.

– Jak jedzie sportowiec na igrzyska, to zarzuca 170 kg w rwaniu i ma pierwsze miejsce – ale nie podoba im się styl zarzutu. Ktoś inny zarzuci 160 kg i zajmuje trzecie miejsce. To kto wygrywa? Chyba rachunek jest prosty.

– Wiesz, co mnie boli? My jesteśmy w sporcie, w którym trzeba wygrywać i nikt mi nie powie, że będziesz dawał trzy najbardziej widowiskowe walki w historii, ale je przegrasz i twoja wypłata, zasięgi będą się zgadzały po tych walkach. Nikt mi tego nie powie, bo po trzech walkach pójdziesz do organizacji po lepszy kontrakt i powiedzą ci: możemy dać ci połowę albo możesz iść gdzieś indzie.

– Wiesz, łatwo się mówi po walce, ale jak potem przychodzą porażki, to już wszyscy nie są tacy chętni do rozdawania i kontraktowania zawodników. Historia to pokazała wiele razy.

We wtorek Adrian Bartosiński odpowiedział w mediach społecznościowych na jedno ze stwierdzeń Macieja Kawulskiego. Polski promotor ocenił mianowicie, że gameplan mistrza był niegodny walki wieczoru – w kontrze Bartos napisał, że także wypłata godna main eventu nie była. W Oktagon Live Adrian wyjaśnił ten wpis, zastrzegając, że nie należy traktować go dosłownie.

– Warunki znałem, za które się biję – powiedział. – Nie mam żadnych pretensji do Federacji za wypłatę, żeby to było zrozumiałe. Wiem, za jakie pieniądze i jakie warunki podpisałem i to jest bez dwóch zdań.

– Bardziej to było takie uszczypliwe w stronę Maćka na zasadzie, że, dobra, jak chce wojen i, ku*wa, spektakularnych nokautów i walk, to niech robią większe bonusy lub płacą więcej. Takie lekkie uszczypnięcie.

Pytany o zachowanie Kawulskiego zaraz po walce, Bartosiński – jeszcze w emocjach – stwierdził, że jak się nie podoba, to mogą go zwolnić. Jak się okazuje, nadal stoi przy tych słowach.

– Powiedziałem to prawdziwie, bo po tym, co słyszałem, co się działo pod klatką, to powiem wam, że… – powiedział Adrian. – Nawet nie chcę przytaczać tych słów, bo to jest żenujące. Na VIP-ach było bardzo dużo moich znajomych, moja żona. Powiem ci, że tak, jak mnie to nie rusza – bo mnie takie rzeczy nie ruszają, uwierzcie mi, że na punche mało kto ma ze mną szanse, nawet na Twitterze – ale bardziej mi szkoda moich bliskich, którzy tego słuchali, martwią się później.

– Po mnie to spływa i ja sobie z tym radzę na TT czy na innych socialach, ale wiesz, widzę, że na przykład mojej żonie bardzo przykro było. No nie chcę przytaczać słów, bo powiem wam, że… No są z tego nagrania, które, podejrzewam, nigdy nie wyjdą na światło dzienne, bo to było… Żenada.

– Rozumiem, że łatwiej jest przeprosić na pewno Maćkowi, ale tam padały takie słowa i działa się taka szopka, że nikt o tym nie zapomni. Na pewno nie ja.

– Myślę, że jak ja bym coś takiego zrobił, to słowo „przeprasza” w kierunku Federacji by nie wystarczyło. Tak mi się wydaje.

– Mówię, jak mnie to nie rusza, bo naprawdę mam to w dupie. Mogę się z nimi kłócić, obrażać i wiem, że mam rację, to szkoda mi moich bliskich, szkoda mi mojej żony, mojego narożnika i wszystkich, którzy tam byli i musieli to słyszeć.

Zapytany, czy jego konflikt z Maciejem Kawulskim będzie miał wpływ na negocjacje, które się aktualnie toczą, Adrian Bartosiński rozłożył ręce.

– Ruszyło to przede wszystkim moich, ku*wa, znajomych, rodzinę i wszystkich – powiedział. – Każdy zagotowany jest, dzwonią do mnie. Mówię im: niczym się nie denerwujcie, dajcie spokój, ja sobie to załatwię. Ale już telefonów miałem tyle, że Maciek powinien teraz dzwonić po kolei do każdego i przepraszać, bo tam nie byłem tylko ja i mój corner, tylko bardzo wielu ludzi ode mnie.

– A czy to będzie miało wpływ, to się okaże. Nie wiem. Wydaje mi się, że jestem w lepszej pozycji wyjściowej, bo to przecież nie ja nawarzyłem piwa, tylko Maciek. Ale co z tego wyjdzie, zobaczymy.

– Ja jestem pracownikiem, a pracodawcą jest Maciek, więc teoretycznie ma więcej do gadania niż ja. Teoretycznie jestem więc na gorszej pozycji. Ale zobaczymy. Nie rozważam tego tak.

– Powiedziałem swoje odczucia, bo głupio to wyszło. Wydaje mi się, że głupio to wyszło.

– Powiem tak – dodał. – Nie no, nie będę przytaczał, ale padło bardzo obraźliwe słowo w stosunku, jak my się z Igorem bijemy. Ale nie powiem, bo to bardzo obraźliwe słowo, które, rozumiem, że miało na celu możę obrazić mnie, ale było powiedziane tak, że to my się bijemy jak ktoś tam. Tyle. Różne słowa były. Nie będę o nich teraz mówił, bo to jest bez sensu.

– Ale myślę, że Maciek powinien się poczuć, bo obraził mnie i trochę też Igora. A gameplan zmieniał mi na walkę… To nie wiem. Nie wiem, co mogę wam powiedzieć. Okazało się, że gameplan chcieli mi zmieniać w narożniku. Słyszę od trzeciej rundy: Adrian, bij się w stójce, idź na wymiany, ch*j z tym nosem. A ja oszalałem, mówię, miałem obalać!

Poniżej nagranie poświęcone konfliktowi na linii Kawulski – Bartosiński.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. „Dawid (Pepłowski) dobrze mnie przygotował na to i uświadomił, że ja nie pracuję w cyrku i nie jestem od zadowalania wszystkich, tylko moją pracą jest wygrywanie walk.” No i tutaj nie do końca się zgodzę. Na pewnym poziomie mma to nie jest jedynie wygrywanie walk tylko emocjonujące wygrywanie walk i rozrywka dla ludu. Takie fakty.

    1. Rozumiem co masz na myśli. Patrząc od strony biznesowej można myśleć że tak jest.

      Tylko trzeba się określić jasno, bo jak sprzedajemy emocje na pierwszym miejscu to niech nikt z KSW nie krytykuje patogal, tam też emocje na pierwszym miejscu. I też zaakceptujmy to jako rozrywka dla ludu.

      Prawda niestety taka że KSW zawsze robiło seminsport łamane na sport.

Dodaj komentarz

Back to top button