Sierpem #23 – Omielańczuk vs Guelmino, ubijamy Huna
Jeszcze nie ostygły emocje po pasjonującym i – co ważniejsze – zwycięskim boju, jaki na UFC Fight Night 28 stoczył Piotr Hallmann, a tymczasem tuż za rogiem czai się Daniel Omielańczuk, który na gali UFC 165 spróbuje od zwycięstwa nad Nandorem Guelmino rozpocząć swoją przygodę z największą i najlepszą na świecie organizacją MMA.
W kolejnym odcinku serii Sierpem przyjrzymy się bliżej postaci pierwszego w historii Austriaka, który wejdzie do oktagonu UFC – Nandora Guelmino.
Kto zacz?
Nie będziemy przybliżać drogi, jaka zawiodła Austriaka do UFC, bo ani nie jest ona szczególnie interesująca, ani szczególnie istotna w kontekście analizy jego umiejętności. Właśnie – czym dysponuje Nandor Guelmino?
Hun – bo taki przydomek nosi – nie jest szczególnie dużym ciężkim. W swojej ostatniej potyczce z Joshem Barnettem ważył 229 lbs (103 kg). Warto odnotować w tym miejscu, że Daniel przed swoją ostatnią walką wniósł na wagę 115 kilogramów, co należy postrzegać w charakterze różnicy znaczącej – z drugiej jednak strony będzie to rekompensowane przez 8-centymetrową przewagę wzrostu i wyraźną przewagę zasięgu Austriaka. Charakterystyczna muskulatura Nandora pozostała mu z czasów, gdy zajmował się podnoszeniem ciężarów. Jeszcze wcześniej trenował taekwondo i trzeba przyznać, że odcisnęło to sporę piętno na sposobie, w jaki toczy pojedynki.
Postawa, poruszanie się
Guelmino walczy z klasycznej pozycji, trzymając prawą rękę wysoko przy twarzy, co, nawiasem mówiąc, rzadko rzeczywiście chroni go przed ciosami, lewą natomiast – permanentnie opuszczoną – próbuje nieustannie znaleźć drogę do szczęki swojego rywala, przede wszystkim prostymi, ewentualnie bezpośrednimi sierpami z doskokiem. Absolutnie nie jest typem zawodnika walczącego z kontry, ale też nie jest typem agresora – innymi słowy, jest szalenie ostrożny w swoich poczynaniach, co często przejawia się nudą wiejącą z jego pojedynków. Fakt, że nie uderza z kontry, warto jednak podkreślić i uwypuklić, bowiem daje to jego rywalom ogrom możliwości w ofensywie. Mając świadomość, że nie zostanie się pokaranym za przestrzelone czy zablokowane ciosy, można przyjąć taktykę nieustannego spychania Austriaka do defensywy – coś, czego dotychczasowi rywale Guelmino, może poza Barnettem, nie praktykowali.
Nisko opuszczona lewa ręka pomaga mu w bronieniu sprowadzeń – ciosy wyprowadzane z dołu są też z reguły trudno dostrzegalne dla przeciwników, ale z drugiej strony nisko opuszczona lewica powoduje, że szczęka Austriaka jest niemal całkowicie odsłonięta i nieustannie narażona na ciosy proste oraz prawe sierpowe.
Nandor Guelmino jest typem statycznego zawodnika, który porusza się tylko sporadycznie, nie zmieniając kątów swych natarć – może to znamionować chęć konserwowania energii na dalsze fragmenty pojedynku, ergo – słabą kondycję. Austriak przebywa w trybie „czajenia się” niemal zawsze, wolniutko podreptując za swoim rywalem – niekoniecznie zamykając go pod siatką/linami tylko właśnie podążając za nim – raz po raz rzucając kopnięcia wszelakie, a więc spuściznę po latach spędzonych na treningach taekwondo.
Przyjrzyjmy się bliżej umiejętnościom Austriaka i poszukajmy jego słabych punktów na konkretnych przykładach.
Kopnięcia
Guelmino regularnie korzysta z kopnięć. Nie są one jednak wyprowadzane z wielką siłą, mają bowiem za zadanie przede wszystkim przeszkadzać rywalowi, nieustannie wybijając go z rytmu – ot, takie „przeszkadzajki”, które jednak przyjęte w nadmiernej ilości mogą stanowić poważny problem.
GIF 1, GIF 2, GIF 3
Arsenał kopnięć Nandora jest spory. Niemal w każdej walce próbuje obrotowego kopnięcia na korpus (GIF 1 z walki z Sasą Lazicem oraz GIF 3 ze starcia z Ivo Cukiem), które jednak są mocno sygnalizowane. Uwielbia też korzystać z frontalnych kopnięć, do których odwołuje się nie rzadziej niż wprawny bokser do ciosów prostych. Relatywnie rzadko próbuje wysokich kopnięć (na GIFie 2 z walki z Ivo Cukiem) – choć nawet na tej krótkiej animacji widać, że o swoim bazowym stylu nie zapomniał.
W tym momencie warto napomknąć, że wspomniani wyżej Sasa Lazic i Ivo Cuk to – delikatnie rzecz ujmując – nie są zawodnicy z najwyższej półki. Ten pierwszy podchodził do starcia z Guelmino z rekordem 12-18, ten drugi – 2-3. Nie będziemy jednak tego wypominać Austriakowi, bo i nasz Daniel Omielańczuk w większości pojedynków nie mierzył się z zawodnikami mogącymi poszczycić się dobrymi rekordami, co, rzecz jasna, jeszcze o niczym nie musi świadczyć.
GIF 4, GIF 5
Bezsprzecznie jednak ulubioną techniką kopaną Nandora jest kopnięcie na kolano – szczególnie jeśli mierzy się z zawodnikiem ustawionym odwrotnie, a takim przecież będzie Daniel Omielańczuk. W starciu z Emilem Zaharievem, którego słabeuszem już jednak z pewnością nazwać nie możemy (rekord 19-4-1 przed starciem z Hunem), Austriak regularnie okopywał wykroczną nogę (kolano) Bułgara, skutecznie zniechęcając go do jakiejkolwiek większej ofensywy. W ogóle, walce tej warto przyjrzeć się bliżej, ponieważ, nie przymierzając, Zahariev odrobinę przypomina Omielańczuka. Walczy z odwrotnej pozycji, nie dysponuje dużym zasięgiem oraz wzrostem, choć jest też zdecydowanie lżejszy. Znacznie rzadziej też kopie niż Polak, co może okazać się decydujące dla Daniela. Wracając do tamtego pojedynku – w mojej ocenie to Bułgar winien był wyjść z niego zwycięsko, bo wyraźnie wygrał pierwszą rundę, podczas gdy w dwóch kolejnych był może mniej aktywny niż Guelmino, ale za to zdecydowanie groźniejszy. W jaki sposób odwrotnie ustawiony Zahariev próbował ubić Austriaka i dlaczego było to dobre?
Przewidywalność
Wspominałem wyżej, że Guelmino dużo kopie. To prawda, ale powoduje to także, iż staje się do cna przewidywalny, zwłaszcza jeśli koncentruje się głównie na jednej technice (a tak było w starciu z Bułgarem) – na domiar złego, w momencie, gdy wyprowadza kopnięcia, całkowicie zapomina o defensywie. Zahariev kilkukrotnie wykorzystał to fatalne przyzwyczajenie Nandora, błyskawicznie skracając dystans – nawet kosztem przyjęcia i tak w większości lekkich kopnięć – zaprzęgając do działania swoje pięści, którymi karał rywala za nieumiarkowanie w stosowanie jednej i tej samej techniki raz za razem.
GIF 6
Nandon Guelmino notorycznie próbował kopać Emila Zaharieva w kolano – w pewnym jednak momencie Bułgar zaczął doskakiwać błyskawicznie do Austriaka, gdy tylko dostrzegał, że ten zamierza wyprowadzić kopnięcie. Owszem, Nandor trzymał prawą rękę wysoko, ale chroniła go ona co najwyżej – a i to rzadko, o czym dalej – przed lewymi sierpowymi jego rywala. Bułgar zatem schodził mocno do boku, uprzedzając kopnięcie Huna i uderzając wówczas lewym prostym na szczękę będącego na jednej nodze (nieustabilizowanego) Nandora. Jedna z pierwszych prób na GIFie 6.
GIF 7, GIF 8
W dalszej części pojedynku Bułgar jeszcze skuteczniej neutralizował kopnięcia na kolano Austriaka, błyskawicznie doskakując i atakując lewym, gdy tylko Guelmino przymierzał się do zaatakowania jego kolana. Hun miał wyraźne problemy z wyczuciem dystansu, a atakując, całkowicie zapominał o obronie. Warto zauważyć, że równie dobrze Zahariev mógł próbować obalać Austriaka w momencie, gdy ten atakował jego kolano – możemy być niemal pewni, że gdyby Omielańczuk po jednym z pierwszych kopnięć Guelmino obalił go, to jeśli walka wróciłaby później do stójki, Austriak zastanowiłby się dwa razy, zanim wyprowadziłby kolejne kopnięcie.
Lewy prosty i lewy sierp?
Nandon Guelmino nie jest bokserem. Chciałoby się rzec, że to widać, słychać i czuć. Jego lewa „penetrująca” ręka działa słabo, Austriak dysponuje bardzo przeciętnym timingiem oraz słabym wyczuciem dystansu. Nieustannie czai się na prawego cepa, a niemalże szczytem jego kombinacji bokserskich jest lewy prosty i prawy sierp. Od początku było to widoczne w starciu z w miarę solidnym jak na europejskie standardy Emilem Zaharievem, który nawet pomimo znacznie mniejszego zasięgu ramion był w stanie wielokrotnie skontrować sygnalizowane i ospałe próby ciosów lewą ręką Nandora Guelmino.
GIF 9, GIF 10
Nandor lubi inicjować akcje lewym prostym lub lewym sierpem – zwłaszcza jednak ta druga technika jest szczególnie trudna, jeśli nie ma się odpowiedniego doświadczenia i.. umiejętności. Austriak już w pierwszych fragmentach walki spróbował krótkiego lewego sierpa z doskokiem (GIF 9), co doprowadziło do tego, że Zahariev w miarę szybko zorientował się, że nie stanowi rzeczona technika dla niego większego zagrożenia – za to można ją wykorzystać przeciwko Austriakowi. Dodatkowo, przeplatał to ciosami prostymi na odsłoniętą szczękę Huna, po których uginały się pod tym ostatnim nogi (GIF 10).
GIF 11, GIF 12
Dwa powyższe przykłady to kolejne próby inicjowania wymiany przez Austriaka bezpośrednim lewym sierpem. Nie był on jednak w stanie wyczuć dystansu, do tego atakując, szczękę trzymał wysoko w górze, a prawa ręka nie zapewniała mu praktycznie żadnej ochrony – nie była bowiem przyklejona do szczęki tylko wysunięta lekko do przodu, co powodowało, że jak w masło wchodziły zarówno lewe proste Zaharieva, jak i lewe sierpowe. Widać też jak na dłoni, że Nandor atakuje w linii prostej, tj. po prostu rusza frontalnie na Bułgara, wyprowadzając lewy i kompletnie nie mając planu na to, co zrobić dalej – nie wiedział, jak „domknąć” swoją akcję, a błyskawiczne skrócenie dystansu przez Zaharieva stanowiło dla niego nie lada problem. Na powyższych dwóch gifach da się również zauważyć, że tytanową szczęką Nandor Guelmino raczej nie dysponuje.
GIF 13, GIF 14, GIF 15, GIF 16
Zahariev często wykorzystywał dziurawą defensywę Austriaka. Warto zaznaczyć, że pomimo podniesionej niemal zawsze wysoko prawej ręki Nandor w defensywie opiera się przede wszystkim na pracy nóg – a ta nie należy do najlepszych, co skutkuje tym, że przyjmuje sporo ciosów. Gdyby chociaż trzymał lepiej gardę, mógłby części z nich uniknąć. Na GIFie 13 Zahariev odrobinę w stylu Fedore Emelianenko zbija lewą rękę Nandora swoją prawą, torując sobie drogę do ciasnego lewego sierpa za wysuniętą prawą Austriaka. GIF 14 to kolejny bezsensowny lewy prosty Austriaka, który nie ma pomysłu na to, co zrobić dalej i w efekcie zostaje skontrowany. Na kolejnym przykładzie (GIF 15 Guelmino ponownie atakuje lewym prostym, zastyga w odsłoniętej pozycji, trzymając prawą rękę wysoko przy szczęce (tak jakby Zahariev miał atakować sierpem), podczas gdy Bułgar pięknie kontruje go lewym prostym, schodząc do prawej strony. W końcowym fragmencie walki Zahariev już całkowicie rozczytał gameplan Austriaka, kontrując jego lewą już nie tylko własnym lewym prostym czy sierpem, ale kombinacją uprzedzającego prawego i lewego (GIF 16).
Kombinacje?
Nandor Guelmino nie jest zawodnikiem, który ochoczo korzysta z kombinacji bokserskich, o kickbokserskich nie wspominając.
GIF 17, GIF 18
Najczęściej odwołuje się do nieskomplikowanej kombinacji lewy prosty, prawy sierp/prosty – jak na dwóch powyższych gifach. Są one jednak sygnalizowane i wykonywane w raczej wolnym tempie. Nie są też wyprowadzane z jakichś „bocznych” kątów – ot, Nandor podchodzi w linii prostej, rzuca je i cofa się w linii prostej.
GIF 19, GIF 20
GIFy 19 i 20 to w zasadzie najbardziej skomplikowane kombinacje, jakich możemy uświadczyć w wykonaniu Austriaka. Nie trzeba być wielkim ekspertem, by dostrzec toporność ich wykonania, zostawiane za sobą nogi i wysoko podniesioną szczękę w momencie natarcia.
Zapasy i BJJ
Bezsprzecznie – Nandor Guelmino nie jest wirtuozem zapasów ani brazylijskiego jiu-jitsu. Poddania, które ma na koncie, są wynikiem słabości jego dotychczasowych rywali.
GIF 21, GIF 22, GIF 23, GIF 24
Hunem rzucali Ajlin Ahmic (rekord 6-0 w momencie starcia z Hunem – GIFy 21 i 22), Emil Zahariev (GIF 23) i w ostatnim boju Josh Barnett (GIF 24). Defensywne zapasy Austriaka pozostawiają wiele do życzenia. Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że lubi on łapać rywali w gilotynę, więc sprowadzając go, trzeba mieć to na uwadze.
GIF 25, GIF 26
Nandor sporadycznie obala swoich rywali – tu akurat przykłady z walk ze słabymi, wspomnianymi wyżej Lazicem (GIF 25) oraz Cukiem (GIF 26). Z góry Austriak w tych potyczkach zaprezentował się nieźle, obijając obu z pozycji dominującej, dochodząc do dosiadu czy zdobywając plecy, ale poziom rywali skutecznie odstrasza od wyciągania z tego jakichkolwiek daleko idących wniosków czy nawet prezentowania animacji z tychże pojedynków. Ot, bezradny i nie mający pojęcia o parterze rywal z dołu i obijający go Austriak z góry.
GIF 27, GIF 28
O tym, że poziom BJJ Austriaka nie zachwyca przekonać mogliśmy się w jego starciu z wspomnianym wyżej Ahmicem. Na GIFie 27 Chorwat obija z góry Austrika, ten oddaje plecy. Ahmic próbuje dopinać duszenie, ale nie wpina nóg i w efekcie ląduje na dole. Chwilę potem jednak znów jest na górze, bo Nandor nie zdołał ustabilizować pozycji a jego próba dźwigni na nogę spaliła na panewce (nie widać tego na zaprezentowanym fragmencie). Ot, taka kulanka, w której pozycje zmieniają się dynamicznie i efektownie, ale nie jest rezultatem umiejętności obu zawodników tylko raczej takowych umiejętności niedoborem. Natomiast na GIFie 28 Guelmino próbuje wpiąć się za plecy Ahmica, ale nie udaje mu się to i ląduje na plecach.
Jak ubić Huna?
Pomimo tego, że Nandor Guelmino nie jest zawodnikiem, który mógłby na kimkolwiek zrobić wrażenie, to nie należy go lekceważyć. Daniel Omielańczuk będzie musiał nieustannie uważać na prawego cepa oraz przede wszystkim na grad kopnięć wszelakich, którymi Austriak będzie prawdopodobnie starał się zasypać naszego zawodnika – trzeba mieć się szczególnie na baczności, gdy Nandor atakował będzie kolano wykrocznej nogi Omielańczuka, którą tą techniką skutecznie unieruchamiał swoich dotychczasowych rywali. Warto mieć jednak na uwadze, że właśnie przewidywalność, powtarzalność i niefrasobliwość w stosowaniu tej techniki przez Huna czyni go szczególnie wrażliwym na wyprowadzane w odpowiedzi na nią kontry – szczególnie lewym prostym lub lewym sierpem.
Jak wspominałem, Nandor Guelmino, praktycznie w ogóle nie walczy z kontry – gdy jego rywal atakuje, ten po prostu wycofuje się, najczęściej w linii prostej. Atakujący zatem może czuć się względnie bezpiecznie w momencie wyprowadzania szarży, mając świadomość, że ryzyko kontry ze strony będącego w defensywie przeciwnika jest niewielkie. Może to sugerować, że wywieranie nieustannej presji na Guelmino będzie pomysłem, nad którym warto się pochylić.
Warto również wykorzystać nieporadność, z jaką Guelmino inicjuje akcje lewym prostym czy lewym sierpem – jak to czynić, doskonale pokazał Emil Zahariev w przytoczonych powyżej przykładach.
Niewątpliwie też położenie na plecach Austriaka – co powinno być możliwe przede wszystkim z klinczu, gdzie przewaga siły Omielańczuka powinna być zauważalna – otworzy masę możliwości na jego skończenie, bo nie należy on do wirtuozów BJJ. Należy tylko uważać na wszelkie duszenia gilotynowe oraz na to, by jednak nie znaleźć się na plecach pod nim, bo pomimo iż surowy w parterze – z pozycji dominującej rzuca ciosy ze sporą siłą i może napsuć Danielowi sporo krwi.
Emil Zahariev, który był bardzo bliski pokonania Nandora, praktycznie w ogóle nie kopał i samymi li tylko kombinacjami bokserskimi nieomal ubił Austriaka – jak niebezpieczne są kopnięcia wyprowadzane przez odwrotnie ustawionego zawodnika w starciu z „klasykiem” przekonywać chyba nie trzeba. A Daniel Omielańczuk kopie niezwykle mocno.
Czy Daniel Omielańczuk udanie rozpocznie swoją przygodę z UFC? Ma na to spore szanse, ale jak będzie, czas pokaże. Nam pozostaje żywić nadzieję, że już niebawem, przy okazji gali UFC 165 czeka nas kolejna bezsenna i radosna dla polskiego MMA noc.
Trzymając kciuki… Powodzenia!
…………………
Pozostałe części cyklu Sierpem:
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit
Widzę, że wsparcie, jakie lowking.pl okazuje naszym może być naprawdę przydatne i praktyczne. Jestem pod wrażeniem. Graty!
Warto również zaznaczyć, że brak wsparcia jaki „nasi” okazują lowkingowi jest równie znamienny.
Tekst świetny, jak zwykle fachowa robota. WAR DANIEL!
Nie chcą upubliczniać, żeby nie ułatwiać sprawy rywalom :)
tekst swietny :) chyba tylko ja przeczytalem na poczatku ubijamy chama :) haha
Daniel to wygra…
Analiza po raz kolejny nie zawodzi.
Ja osobiscie nie moge nic wiecej powiedziec o zawodnikach, nawet o Danielu. Stawiam go w roli faworyta i mam nadzieje, ze wygra w dobrym stylu.
Świetna analiza. Myślę, że Piotr Hallmann miał trudniejsze zadanie od Daniela, więc teraz jestem spokojny o wynik walki. Na UFC 165 Daniel Omielańczuk zaczyna od zwycięstwa w drodze po pas mistrzowski ! :D
Rywal jak najbardziej w zasięgu Daniela, oby udało mu się powtórzyć wyczyn Hallmanna – poddanie rywala nie wydaje się być zadaniem ponad siły Polaka.
Naiver, szykuj pióro, bo na dniach znowu będzie głośno w polskim światku MMA – tym razem w kwestiach walki z dopingiem :)
Ostrzę pióro :D Trochę pisałem na blogu Jurasa dzisiaj o tym, ale mam w planach coś dłuższego sklecić – ale powstrzymam się jeszcze chwilkę, żeby zobaczyć rozwój wydarzeń.. :)
Pełna zgoda z tym wpisem na blogu Jurasa. Zwłaszcza odnośnie braku przestrzegania prawa w Polsce i o związkach MMA. Ogólnie odnoszę wrażenie, że zwolennicy związku wywodzący się z portalu o MMA toczą cichą wojnę o związek, bo sami by chcieli takowy stworzyć. Miejmy nadzieję, że jednym jak i drugim się ta sztuka nie uda;)
Mam podobne zdanie –> http://www.lowking.pl/polski-zwiazek-mma-urawnilowka-dziennikarze-mma/
Świetna analiza i co najwazniejsze z dystansem.
Dziwi mnie trochę, że zdecydowana wiekszość stawia bardzo wyraźnie na Daniela chociaż zapewne jeśli w ogóle widzieli jakąś jego walkę to pewnie będą to te za czasów KSW. Nie zapominajmy, że Omielańczuk bił się na tych samych galach co „niepokonany” Krylov… więc nie spodziewam się aby poziom jego przeciwników był jakoś specjalnie wyższy.
No, ale oczywiście jestem optymistą i trzymam kciuki.
Czy jedynym powodem dla którego wszyscy kibicują Omielańczukowi jest to, że pochodzi z Polski? :P Ma ten chłop w ogóle jakieś umiejętności na pierwszą 20-tkę UFC? Pytam poważnie, bo nigdy wcześniej nie widziałem go w akcji.
Ostatnia walka Omielańczuka trwała 3 rundy, więc sporo możesz na jej podstawie wywnioskować. Na pierwszą 20-stkę UFC papiery według mnie ma, ale pozostaje element niepewności, bo nie mierzył się od dawien dawna z nikim solidnym.
No nie wiem, słabo to wyglądało do czasu nokautu. Oczywiście gratulacje dla Daniela za zwycięstwo, ale ja tam wielkiej przyszłości w UFC przed nim nie widzę.
No i wygrał Daniel, można się cieszyć ale lekki kac jest…
Tak czułem, że nie należy lekceważyć Austriaka bo Omielańczuk sam na swoim koncie wielkich nazwisk nie ma a bił sie na tych samych galach co ukraiński Al Capone.
Wydaje mi się, że bardzo słaba taktyka. Najpierw ruszył ostro, bardzo się męcząc w konsekwencji. Potem w 2 rundzie gdy wydawało się, że wszystko się układa, stres minął to poszedł niepotrzebnie i bardzo ryzykownie po tą kimurę. Runda przegrana na własne życzenie.
I w trzeciej gdy powinien odrabiać straty to szedł w klincz…
Cieszę się bardzo z wygranej, to wielka frajda oglądać Polaka w najlepszej organizacji świata ale nie oszukujmy się. Daniel Omielańczuk to nie jest poziom UFC.
Sama walka też lekko żenująca
Może walka nie wyglądała dobrze, ale ważne zwycięstwo. To jest waga ciężka, Omielańczuk ma nokautujący cios i dzięki temu może wygrywać walki, wystarczy zobaczyć jacy zawodnicy są w drugiej dziesiątce w rankingu.
nie rozumiem też czemu Juras nie poleciał z Danielem, w końcu to one jest head coachem.
To trochę wyglądało tak jakby Daniel nie miał żadnej taktyki. Moim zdaniem mógł to łatwo wygrać ale sam sobie narobił kłopotów, plus kondycja słaba
Wg mnie przede wszystkim zawiodła kondycja, a gdy zabraknie sił to ciężko realizować taktykę. Ale jest zwycięstwo, to najważniejsze. Już będzie tylko lepiej.
Początek w wykonaniu Daniela był bardzo dobry, chociaż brakowało trochę akcji bokserskich, które przeplatałyby wysokie kopnięcia. Zwracam jednak uwagę na decydującą walkę, bo Nandor zrobił to, o czym wyżej się rozpisywałem – kopiąc, całkowicie się odsłonił, Daniel skrócił dystans – z którego wyczuciem Guelmino zawsze ma problemy – i ubił Austriaka.
Walka z całą pewnością nie porwała, choć dostarczyła nam masę emocji. Sztab Daniela na pewno wie, co było nie tak, więc wierzę, że mocno nad tym popracują przed kolejnym starciem.
maerkx, spodziewałeś się lepszej kondycji? Ja nie.
Zawiodła taktyka. Początkowe kombinacje high kick – middle kick – liver punch były świetne. Daniel powinien dalej polować na odsłoniętą wątrobę, zamiast wymachiwać nogami przed nosem Huna. Zabrakło także low kicków. Powinien obijać rywala, osłabić, a dopiero potem starać się obalać. Niepotrzebnie tracił siły na nieuzasadniony klincz, mając wyraźną przewagę w stójce. A próba kimury, kiedy rywal był już do skończenia była szczytem bezmyślności. Wydaje mi się, że sztab szkoleniowy wraz z Danielem podeszli z delikatną lekcewagą i nadmiernym luzem do pojedynku. Za dużo było myślenia o sposobie wygrania, z pominięciem etapu samego wygrania ;)
Wg mnie najlepszą taktyką byłoby obalanie Austriaka, znając jego słabe strony w parterze. Ale z drugiej strony nie wiem na jakim poziomie Omieliańczuk ma zapasy.
Powiem szczerze, że ja spodziewałem się lepszej kondycji ze strony Daniela, bazując to przede wszystkim na poprzedniej trzyrundówce, którą stoczył. Nie mówię, że oczekiwałem cudów, ale nie sądziłem, że w drugiej czy trzeciej aż tak mocno zwolni. Kondycja Nandora (czyli słaba, ale nie żenująca) nie była natomiast zaskoczeniem – podobnie było z Zaharievem.
Mam szczerą nadzieję, że tak słaba wydolność Daniela to w głównej mierze pochodna stresu, a w mniejszym stopniu – klinczu i nieudanej próby poddania.
Także odniosłem wrażenie, że jego sztab był zbyt pewny zwycięstwa (tzn. nikt nie oczekuje, żeby nie wierzyli w swojego zawodnika, ale te gadki o nokaucie w 1R, efektownej technice, bonusie wieczoru…) – ale jestem dobrej myśli. Po pierwsze, Daniel otrzymał letni prysznic, który powinien zaprocentować w przyszłości, po drugie – Nandor był tylko jeden i nie spodziewam się, żeby do następnego rywala podchodzono w ten sam sposób.
Podobało mi się, jak amerykańscy komentatorzy na Twitterze byli zdumieni, że niepozorny Polak (niski jak na ciężką i krągły) rzuca takie kopnięcia :)