„Ojejciu, Karolcia się obraziła?” – Michał Kita odpowiedział Karolowi Bedorfowi
Michał Kita odniósł się do słów Karola Bedorfa, który zarzucił mu brak szacunku wobec rywali z uwagi na wulgarny język.
W sobotę podczas gali KSW 54 gremialnie skreślany Michał Kita zaprezentował świetną formę, nokautując w pierwszej rundzie Michała Andryszaka i tym samym rewanżując się młodszemu o dwanaście lat rywalowi za porażkę z 2017 roku.
Goszcząc w programie Oktagon Live w czwartek, Masakra już na spokojnie podsumował pojedynek.
– Siedziało mi to mocno w głowie – powiedział o pierwszym starciu z Longerem. – Bardzo prestiżowa, druga największa gala na świecie. Stadion Narodowy w 2017 roku. To jest przyjemność i zaszczyt zawalczyć na takiej gali i przy takiej publiczności. Dużo mi wtedy odebrał Michał Andryszak.
– Z Michałem bardzo się lubię i szanuję – ale dlaczego się szanujemy? Bo Michał jest taki jak ja – jeżeli warunki się zgadzają, będzie się bił z każdym. Dlatego się bardzo szanujemy. A walka to jest walka.
– Jeżeli Michał odbuduje się dwoma, trzema walkami i będzie zapotrzebowanie na trylogię, a ja będę się wtedy jeszcze dobrze czuł – bo nie oszukujmy się, mam 40 lat – to nie mam problemu, żeby dać mu też trzecią walkę.
Tymczasem w wywiadzie, jakiego w sobotę udzielił w klatce zaraz po ubiciu Longera, Masakra nie oszczędził dwóch innych zawodników, z którymi przegrywał w przeszłości – Karola Bedorfa i Damiana Grabowskiego.
– Ciekawe, jakich wymówek będą szukać teraz te pizdy, Bedorf i Grabowski, żeby ze mną nie zawalczyć – wypalił wówczas zabrzanin.
Na tamte słowa Kity natychmiast odpowiedzi udzielił mu w mediach społecznościowych Bedorf, będąc dalekim od zachwytów nad językiem Masakry.
– Przez 20 lat mojej kariery sportowej, nigdy mojego przeciwnika nie nazwałem pizdą, z szacunku do drugiego sportowca… – napisał Coco w sobotę. – To, co dziś powiedziałeś, świadczy o tym, jak bardzo Cie boli głowa po moim highkicku… nie zniżę się do Twojego poziomu, więc gratuluję wygranej, ciesz się nią dopóki Ci zdrowie pozwoli.
I właśnie o przytoczoną powyżej odpowiedź Karola Bedorfa zapytano zabrzanina…
– Ojejciu, Karolcia się obraziła i teraz będzie powód, żeby nie podjąć wyzwania? – powiedział z przekąsem Michał. – Słuchajcie, popatrzcie, jakich czasów dożyliśmy – ja się muszę tłumaczyć za kogoś, kto się nie chce ze mną bić i nie chce przyjmować wyzwań.
– Nie mam problemu – jeden, drugi niech powiedzą, że po prostu nie interesują ich walki o najwyższe cele, nie czują się dobrze. I jest okej. Ale, wiesz, w mediach każdy z nich mówi „będę walczył z każdym”. No to mówię: „sprawdzam”.
Tymczasem efektowna sobotnia wiktoria Michała Kity nie uszła uwadze niewidzianego w akcji od roku mistrza Phila De Friesa. Brytyjczyk wyraził za pośrednictwem mediów społecznościowych zainteresowanie walką z Masakrą, przystając na propozycję tego ostatniego, aby zorganizować ją w grudniu.
– Najbardziej jestem zainteresowany walką o pas z Philem De Friesem, bo ta walka się odbędzie i wiem o tym, że nie będzie szukał wymówek – powiedział w Oktagon Live Michał. – Jest to walka o pas, prestiżowa. Dla mnie to będzie naprawdę zaszczyt, aby drugi raz podejść pod walkę o pas. I po prostu realnie wiem o tym, że do tej walki może dojść.
Kita potwierdził na koniec, że w istocie pod koniec roku może dojść do jego starcia z De Friesem.
Cały wywiad poniżej:
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„Na Mateuszu KSW się nie kończy” – Lewandowski i Kawulski po KSW 54 o przyszłości Gamrota