„Odrobił pracę domową” – Błachowicz z uznaniem o Adesanyi, przyznał, że w parterze spodziewał się więcej po Vettorim
Mistrz wagi półciężkiej UFC Jan Błachowicz podsumował zwycięstwo swojej ostatniej ofiary, Israela Adesanyi z Marvinem Vettorim.
W minioną sobotę Israel Adesanya powrócił do kategorii średniej, w walce wieczoru gali UFC 263 w Glendale stając do rewanżowego pojedynku z Marvinem Vettorim.
Taktycznie nastawiony Nigeryjczyk rozdawał karty w szermierce na pięści i kopnięcia. Oddał co prawda cztery obalenia, ale nie dał sobie zrobić krzywdy w parterze. Wygrał jednogłośną decyzją sędziowską, po raz trzeci broniąc tytuł mistrzowski 185 funtów.
Tym samym spełzły na niczym zapowiedzi Marvin Vettoriego, który w drodze do walki przekonywał, że wykorzysta wszystkie luki w oktagonowej grze Nigeryjczyka, jakie obnażył kilka miesięcy temu zasiadający na tronie kategorii półciężkiej Jan Błachowicz.
I właśnie wspomnianego polskiego mistrza dziennikarz James Lynch zapytał w najnowszym wywiadzie o zeszłotygodniowe zwycięstwo Nigeryjczyka…
– Dobra walka do oglądania – powiedział Jan. – Dobra robota. Sądziłem, że Vettori poradzi sobie odrobinę lepiej, gdy znajdzie się na górze w parterze. Adesanya odrobił jednak pracę domową i teraz będzie groźniejszy w parterze. Zanotował kilka przetoczeń, a gdy Vettori wszedł mu za plecy, bardzo łatwo uciekł. Dobra robota.
– Pokazałem światu, jak należy to zrobić, ale Israel jest jednym z najlepszych na świecie. Prawdziwy mistrz. Jak powiedziałem, naprawdę dobrze odrobił pracę domową i widzieliśmy rezultat w walce. Gratulacje.
Cieszyński Książę powróci do oktagonu 25 września, podczas gali UFC 266 krzyżując pięści z rozpędzonym serią pięciu zwycięstw Gloverem Teixeirą.
Kiedy kolejny pojedynek stoczy Nigeryjczyk, póki co nie wiadomo. Sternik UFC Dana White zasugerował natomiast, że do jego rewanżu z Robertem Whittakerem – bo Australijczyk to murowany kandydat do walki o złoto – może dojść w październiku.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
*****