„Od dzisiaj jesteś żoną Makhacheva” – inspirująca historia młodego amerykańskiego zapaśnika z AKA
Rok temu za żonę wziął go na matach American Kickboxing Academy Islam Makhachev – dziś tamtejszy ożenek Chase Soldate przekuwa na sportowe sukcesy.
Historia ta miała swój początek 26 czerwca 2018 roku w sali American Kickboxing Academy w San Jose. Uczęszczający wówczas jeszcze do szkoły średniej młody wrestler Chase Saldate podjął się nierównej gry zapaśniczej z przygotowującym się wtedy do walki z Kajanem Johnsonem – wygranej przez poddanie – Islamem Makhachevem, przyjacielem i głównym sparingpartnerem Khabiba Nurmagomedova, a jednocześnie jednym z najbardziej perspektywicznych zawodników wagi lekkiej UFC.
Dagestańczyk ze znudzoną niemalże miną od niechcenia powstrzymywał ofensywne zapędy zapaśnicze młodego Amerykanina, jednocześnie jednak pozwalając partnerowi na dochodzenie do pozycji, z których ten mógł spróbować różnorodnych ataków. Chase’owi Soldate rad udzielali między innymi obserwujący sparing Daniel Cormier i Deron Winn, ale na niewiele się to zdało, bo młodzian był bezradny.
Zobacz także: Martin Lewandowski grozi Mateuszowi Gamrotowi odebraniem pasa
W pewnej chwili Islam wprawił w osłupienie i zachwyt wszystkich przyglądających się sparingowi. Potraktował mianowicie młodziana rosyjskim ściągnięciem za nadgarstek (Russian tie snap) – techniką piekielnie trudną do zastosowania na wysokim poziomie.
– O mój Boże… Jasna cholera! – krzyknął DC, zwracając się następnie do kamerzysty. – Powiedz mi, że to nagrałeś! Wyślij mi to!
Po wszystkim cała ekipa usiadła pod ścianą, oglądając raz jeszcze popisową akcję Makhacheva.
– Chase, kurwa, co to miało być? – zapytał z uśmiechem Cormier, nadal nie dowierzając temu, co zobaczył.
– Co miałem niby zrobić? – odgryzł się młodzian.
– Przepraszam, przepraszam… – wydukał łamaną angielszczyzną Makhachev, poklepując Chase’a po plecach i odchodząc.
– Prześlijcie mi to gówno – powiedział Winn.
– Nazywasz się teraz „pani Makhachev” – podsumował temat DC, zwracając się do Chase’a.
Na koniec Cormier zaczął jeszcze określać Saldate mianem „żony Makhacheva”, setnie się przy tym bawiąc.
Młodzian wyciągnął jednak wnioski z lekcji, jaką tamtego dnia na matach AKA dał mu Dagestańczyk. Szlifował rosyjskie obalenie za nadgarstek jak zły, dzień po dniu.
Na początku 2019 roku podczas turnieju zapaśniczego PCAL w Gilroy w Kalifornii dopiął swego – w warunkach bojowych zastosował tę właśnie technikę, co zaprowadziło go do zwycięstwa. Co jednak najlepsze, uczynił to na oczach Daniela Cormiera!
– DC, czy to była „pani Makhachev”? – zapytał jeden z trenerów.
– Chase zaczyna teraz sam żenić innych – odpowiedział z uznaniem Cormier.
Daniel pogratulował młodzianowi, gdy ten z szerokim uśmiechem zszedł z maty.
– Czy to była „pani Makhachev”? – zapytał Chase’a trener.
– Hej, teraz to pan – odpowiedział Saldate, szczerząc wesoło zęby – Następnym razem sam go na to złapię. Mam to opanowane. W małym paluszku.
Na tym jednak nie koniec, bo młody Amerykanin nakręcił później wspólnie z bratem instruktaż do Russian tie snap, dokładnie opisując, w jaki sposób poprawie wykonać tę technikę.
Przed kilkoma dniami Saldate i Makhachev mieli okazję spotkać się ponownie na macie American Kickboxing Academy.
– Twój syn przyszedł! – krzyknął żartobliwie Cormier do Makhacheva, gdy Saldate wchodził na salę – Powiedz mu, żeby zmienił fryzurę. Proszę. Twój syn tu jest. Powiedz mu, żeby zmienił fryzurę.
– Wygrałeś czy byłeś czwarty? – zapytał Chase’a Islam, gdy uściskali się na powitanie.
– Czwarty – odpowiedział młodzian – Teraz już urosłem!
– Przyjedź do Rosji, do Dagestanu. Pouczymy się trochę technik. Na kilka miesięcy.
– Miesięcy?
– Na miesiąc tylko.
– Jak długo tu zostajecie? – zapytał Chase.
– Wyjeżdżamy 21 sierpnia.
– Będę we wtorek. Porobimy zapasy. Złapię cię na to… – powiedział zadziornie młodzian, wywołując uśmiech na twarzy Dagestańczyka.
Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN
Póki co nie wiadomo jednak, czy we wtorek ponownie poszli w zapaśnicze tany i czy zarejestrowała to kamera…
*****