UFC

„Obaj podpisali kontrakty, więc…” – nici z powrotnych planów Jana Błachowicza dot. walki z rywalem z czołówki wagi półciężkiej UFC?

Wygląda na to, że albo Jan Błachowicz odroczy plany dotyczące swojego powrotu, albo zmierzy się z rywalem spoza Top 5 wagi półciężkiej UFC.

Gdy w zeszłym tygodniu w odstępie kilku ledwie dni Jamahal Hill i Jiri Prochazka poinformowali w mediach społecznościowych o podpisaniu kontraktu na kolejną walkę, fani, dziennikarze oraz eksperci więksi i mniejsi szybko połączyli te fakty, konstatując, że wkrótce Amerykanin i Czech spotkają się w oktagonie. Najnowsze wypowiedzi Jana Błachowicza – zawodnika ze wszech miar zainteresowanego konfrontacją z oboma – wydają się potwierdzać takie zestawienie.

Doprowadziwszy operacyjnie barki do pełnej sprawności, Cieszyński Książę od kilku miesięcy wyrażał pełną gotowość na powrót do akcji w grudniu. Wygląda jednak na to, że Polak będzie musiał uzbroić się w odrobinę więcej cierpliwości. A przynajmniej na to wskazują jego słowa z najnowszego wywiadu, jakiego udzielił Bloody Elbow.

– Nie wiem, czy wystąpię jeszcze w tym roku – powiedział Jan. – Chciałbym walczyć na koniec roku, ale nie wydaje mi się, aby coś dla mnie znaleźli, więc może to będzie początek przyszłego roku. Nie mam z tym problemu.

– Mam nadzieję, że będzie to albo końcówka tego roku, albo początek przyszłego. Tak bym chciał, ale zobaczymy, co się wydarzy.

Zapytany o idealnego przeciwnika na powrót, niewidziany w warunkach bojowych od zeszłorocznej porażki z Alexem Pereirą Polak nie zastanawiał się ani chwili.

– Pereira! – powiedział wesoło. – Pereira, bo wierzę, że wygrałem naszą pierwszą walkę. Ludzie mogą się z tym zgadzać lub nie. Nie dbam o to. Takie jest moje zdanie, zdanie moich trenerów i wielu innych ludzi, którzy uważają, że sędziowie się pomylili. Teraz to już oczywiście historia.

Cieszynianin, który nie zasmakował zwycięstwa od ponad dwóch lat, jest jednak świadom, że szanse na natychmiastowy rewanż z brazylijskim rębajłą nie są teraz duże. Rzecz jednak w tym, że koło nosa mogą mu przejść także pojedynki ze sklasyfikowanymi wyżej Jamahalem Hillem i Jirim Prochazką, którymi wyrażał od dawna zainteresowanie.

– Tak, Pereira byłby świetny na powrót, ale jeśli nie, to mamy Prochazkę, mamy Hilla, tyle że obaj podpisali kontrakty, więc może będą walczyć ze sobą – powiedział Polak. – Tego nie wiem, ale skoro Jamahal podpisał kontrakt i Prochazka też, to na to wygląda.

– Może więc powinienem poczekać na tę walkę, żeby poznać mojego kolejnego przeciwnika? Zobaczymy.

– Teraz też Ankalaev będzie walczył z Rakiciem. Muszę więc poczekać na wynik tej walki.

– Nie wiem. Nie chcę jednak nikogo za moimi plecami. Chcę tylko rywali, którzy są w rankingu nade mną. Nie mam już czasu na walkę z kimś, kto jest pode mną.

Pytanie jednak, czy w przypadku wymienionych przez Cieszyńskiego Księcia zawodników – Magomeda Ankalaeva i Aleksandara Rakicia oraz Jamahala Hilla i Jiriego Prochazki – styczniowy powrót do oktagonu jest w ogóle realny?

Nie sposób wykluczyć, że polski zawodnik ostatecznie stanie w szranki ze zwycięzcą innego ważnego dla układu sił w dywizji starcia pomiędzy Volkanem Oezdemirem i Carlosem Ulbergiem. Także jednak i w tym przypadku powrót jednego z nich w grudniu czy nawet w styczniu raczej nie wchodzi w grę, bo ich walka odbędzie się 23 listopada.

Warto w tym kontekście odnotować, że Alex Pereira przebąkuje o powrocie do oktagonu w marcu, wyraźnie nie garnąc się do walki z Magomedem Ankalaevem, który zresztą właśnie w marcu obchodzi ramadan. Kto wie, czy przy wyjątkowo korzystnych wiatrach Jan Błachowicz nie stanie rzeczywiście do natychmiastowego rewanżu z Brazylijczykiem.

– To bardzo dobry zawodnik – powiedział o Poatanie Cieszyński Książę. – Wiem jednak, jak go pokonać. Pokonałem go raz, pokonam go drugi raz, ale tym razem oszczędzę pracy sędziom punktowym.

– To bardzo mocny przeciwnik, który ma jednak wiele dziur. Jeśli wiesz, jak walczyć z takimi zawodnikami, możesz ich pokonać. Z całym dla niego szacunkiem, ale jestem zawodnikiem, który wie, jak walczyć z Alexem Pereirą.

Poniżej video-analiza sytuacji Jana Błachowicza.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button