Northcutt: „Chcę zostać najmłodszym mistrzem w historii UFC”
Nastolatek z Teksasu opowiada o zbliżającej się walce, o swoim przeciwniku, a także o swoich planach na zostanie mistrzem UFC.
W czwartkową noc rozpocznie się maraton z UFC i już pierwszego dnia ponownie do oktagonu wkroczy 19-letni Sage Northcutt (6-0), który jest kreowany przez organizację na nową supergwiazdę. Utalentowany zawodnik zmierzy się z Codym Pfisterem (12-4-1) na gali UFC Fight Night 80.
Po swoim zwycięstwie w debiutanckiej walce, gdy zdemolował Francisco Trevino w niespełna minutę, Northcutt musi mierzyć się z ogromny zainteresowaniem swoją osobą, również ze strony potencjalnych rywali, którzy chcą z nim walczyć. Jednakże nastolatek z Katy wydaje się podchodzić zarówno do tego, jak i do wszystkiego innego, niezwykle pozytywnie.
Tak właściwie to jest to fantastyczne. Myślę, że im więcej ludzi chce ze mną walczyć to lepiej dla mnie, to jest dla mnie miłe i dobre, bo chcę stoczyć tyle walk ile będę w stanie i tak szybko jak to możliwe i oczywiście móc się dobrze do nich przygotować. Jestem bardzo wdzięczny każdemu, kto o mnie wspomniał lub jest gotowy do walki ze mną. Mam za sobą tylko jedną walkę w UFC, więc jest to dla mnie wielki komplement.
Super Sage za komplement uważa również słowa swojego najbliższego oponenta, jakoby swój wygląd zawdzięczał sterydom, o czym niedawno pisaliśmy.
To jest zabawne, i chcę tylko podziękować mojemu rywalowi za wypowiedzenie tego, ponieważ jest to dla mnie ogromny komplement. Jeśli tak myśli, to bardzo miło, że to powiedział. Dotychczas czterokrotnie przechodziłem badania antydopingowe. Trzykrotnie byłem badany przez Amerykańską Komisję Antydopingową i raz przez Komisję Bokserską w Teksasie, właściwie to USADA przyszła do mojego domu o szóstej rano i pobrała ode mnie krew i mocz, poza tym byłem też testowany przez całe liceum. Więc jest to ogromny komplement.
Sage po swoim wspaniałym występie przeciwko Trevino cały czas dąży do poprawiania swoich umiejętności i chce to pokazać oczywiście w najbliższej walce.
Myślę, że mój debiut wypadł po prostu doskonale, jak planowałem że pójdzie i nie mógł pójść lepiej niż to miało miejsce. Ale zawsze jest coś do poprawienia w gameplanie, nawet jeśli jest to tylko coś w stylu tego, że Twój duży palec u lewej nogi nie porusza się równie szybko jak cała stopa
czy coś takiego. Zawsze są jakieś drobne rzeczy, które można poprawić, więc zawsze dążę do tego, żeby to usprawniać i czynić siebie samego lepszym. Mam nadzieję, że pokażę to również w czwartek.
Northcutt wydaje się zachwycony wszystkim, czego ostatnio doświadcza. Będąc dziewięcioletnim chłopcem, gdy jako najmłodszy sportowiec w historii pojawił się na okładce Magazynu Karate, obiecał zostać kiedyś zawodnikiem UFC. Niespełna dekadę później dopiął swego celu, podążając śladami swoich idoli z dzieciństwa, a niektórych z nich miał okazję spotkać w Tristar Gym w Montrealu, gdzie spędził część swoich przygotowań do walki.
Oglądając głównie Georgesa St-Pierre, dorastając i oglądając innych niesamowitych zawodników, kto nie chciałby walczyć tak jak oni? Są tacy niesamowici, tak utalentowani. Patrzysz na nich, są doskonale zbudowani, atletyczni i są jak maszyny. Nawet nie tylko oni, ale sport sam w sobie, to ciągłe dążenie do tego, aby być lepszym.
19-letni Teksańczyk nie kryje swoich mistrzowskich aspiracji i tego, że chce zdobyć pas mistrzowski UFC w młodszym wieku, niż sam Jon Jones.
To do czego dążę, to cel długoterminowy. Nie dążę tylko do tego, aby mieć jak najwięcej walk już teraz, bo nie wiadomo kiedy może nastąpić koniec kariery, ale chcę też pewnego dnia zostać mistrzem UFC i chcę zostać najmłodszym mistrzem.
Czy uważacie, że Northcutt jest w stanie tego dokonać?