Normal vs Paranormal – Trójkąt Bermudzki
Szalejący kompas, biały kolor wody. Znikające samoloty, statki i jachty. Wiele żyć ludzkich, po których do dzisiaj nie ma żadnego śladu.
Legenda Trójkąta Bermudzkiego
Na obszarze zachodniego Atlantyku przez wiele lat dochodziło do niewyjaśnionych zaginięć, którym przypisywano ingerencję zjawisk paranormalnych. Miejscem, które cieszy się szczególną sławą, jest odcinek rozciągający się od Bermudów po południową Florydę, następnie na wschód przez Wyspy Bahama do punktu leżącego na Puerto Rico. Jeśli połączymy ze sobą te punkty, powstanie wielokąt o trzech bokach, czyli tzw. trójkąt. Nie jest zatem przypadkiem, że to tajemnicze miejsce nazywane jest Trójkątem Bermudzkim.
Pierwszym człowiekiem, który był rzekomo świadkiem dziwnych wydarzeń mających miejsce na obszarze Trójkąta Bermudzkiego, był sam Krzysztof Kolumb w 1492 roku. W dzienniku pokładowym napisał, że zaobserwował ognistą kulę ognia, która z hukiem uderzyła w powierzchnie morza. Wspomniał również o szalejących kompasach, które stały się całkowicie bezużyteczne.
Największą z wielu tajemnic Trójkąta Bermudzkiego była tajemnica lotu 19. 5 grudnia 1945 roku na terenie Trójkąta Bermudzkiego zaginęło pięć bombowców typu Grumman TBM-3 Avenger, po których ślad całkowicie zaginął. To w tamtych latach legenda słynnego obszaru Atlantyku zdobyła szczyt popularności, po czym nastały czasy szybkiego rozwoju naukowego.
Postępy technologiczne idące w parze z licznymi badaniami prowadzonymi przez specjalistów sprawiły, że nauka była w stanie podważyć mit dotyczący Trójkąta Bermudzkiego i wyjaśnić niemal wszystkie nowo powstałe wypadki w prozaiczny sposób.
Wraz z rozwojem nauki Trójkąt Bermudzki tracił na potędze swojej legendy i coraz mniej pasjonatów zjawisk paranormalnych wierzyło, że jest to miejsce nawiedzone przez nieznane ludziom siły. Mimo dowodów na rozwikłanie przyczyn wielu zaginięć i sukcesywnie prowadzonych badań nie każdy zgadza się z nauką i są osoby wierzące do dnia dzisiejszego, że legendarna część zachodniego Atlantyku to miejsce, w którym jest coś nadzwyczajnego. Wraz ze stopniowym topnieniem popularności Trójkąta Bermudzkiego zaczęło dochodzić do dziwnego zjawiska w jednej z dyscyplin sportowych…
Pod koniec XX wieku najwięksi wojownicy na świecie postanowili stanąć naprzeciwko siebie do walki, aby udowodnić, że ich styl jest najlepszy. Wraz ze wzrostem popularyzacji tych konfrontacji walki zaczął rozwijać się nowy sport, który w dniu dzisiejszym ma miliony fanów na całym świecie i sprawił, że ludzkość może podziwiać walki gladiatorów w nowoczesnej odsłonie. MMA (Mixed Martial Arts) w 2013 roku jest jednym z najszybciej rozwijających się sportów i swoją wyjątkowością sprawia, że jego popularność z każdym rokiem będzie coraz większa.
W cieniu wielkich wojowników i wspaniałych gal poświęconych mieszanym sztukom walki zaczęło rozwijać się dziwne zjawisko, którego naukowe wytłumaczenie jest niejednoznaczne.
Anomalia w MMA
Mixed Martial Arts to sport absolutnie wyjątkowy. Ma jednak pewne cechy wspólne z innymi sportami. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z boksem, piłką nożną czy hokejem na trawie, jest jedna wspólna zasada, która obejmuje tak naprawdę każdą dyscyplinę. W rywalizacji ostatecznie powinna wygrać lepsza strona. Czasami dochodzi do wyrównanych pojedynków, w których trudno wytypować zwycięzcę przed walką. Czasami natomiast dochodzi do rywalizacji, z której łatwo wybrać zdecydowanego faworyta. Ma się również do pomocy narzędzia w postaci analiz walk lub przewidywań fachowców. Istnieje jednak jedna zasada, która jak mogłoby się wydawać jest argumentem, z którym trudno polemizować. Tą zasadą jest wspólny przeciwnik.
Dla przykładu, przypomnijmy sobie sytuację kiedy były mistrz wagi ciężkiej UFC – Junior Dos Santos – miał walczyć z Gabrielem Gonzagą. Użyjmy zatem zasady wspólnego przeciwnika i zobaczmy, czy jest ona w tym przypadku wykonalna. Po prześledzeniu historii walk obu zawodników widzę wspólnego rywala, Fabricio Werduma. Sytuacja zaczyna wyglądać dość klarowanie. Przypatrzmy się zatem historii tych pojedynków.
Junior Dos Santos znokautował Fabricio Werduma w pierwszej rundzie na gali UFC 90.
Gabriel Gonzaga przegrał z Fabricio Werdumem dwa razy. Najpierw na gali Jungle Fight 1, później na gali UFC 80 – Rapid Fire.
Wytypowanie tej walki wydaję się być zatem proste. Skoro JDS pokonał Werduma, a Gonzaga przegrał z nim dwa razy, to zwycięzca może być tylko jeden.
I stało się. Wszystko zgodnie z planem i prawami logiki. Junior Dos Santos pokonał Gabriela Gonzagę, co było łatwe do przewidzenia.
Jakiś czas później nadchodziła gala UFC on Fuel TV 6, której walką wieczoru było starcie Cunga Le z byłem mistrzem wagi średniej UFC, Richem Franklinem. O tym, co się wydarzyło, najlepiej opisuje fragment z pamiętnika znalezionego w Saragossie w niedalekiej przeszłości. Po przetłumaczeniu jego treści na język polski uzyskano zapis o następującej treści:
UFC on Fuel TV 6 już niedługo. Może warto by było na kogoś postawić? Na początku prześledzę historię walk obu zawodników z walki wieczoru, może uda się znaleźć zasadę wspólnego przeciwnika, która pomoże mi w prawidłowym wytypowaniu zwycięzcy.
O ! Jest ! No wiadomość znakomita ! Identyczna sytuacja jak przed walką Juniora Dos Santosa. Wspólnym rywalem jest Wanderlei Silva.
Rich Franklin pokonał Wanderleia Silve i to dwa razy! Na gali UFC 99 i na gali UFC 147.
Cung z kolei walczył z Wanderleiem Silvą i przegrał z nim przez nokaut na gali UFC 139.
Wytypowanie zwycięzcy tej walki jest naprawdę proste, a ja już wiem na kogo postawię!
No nie wierzę… po prostu nie wierzę! Jak?! Przecież to niemożliwe! Jak Cung Le mógł to wygrać?!
Właściciela pamiętnika nigdy nie odnaleziono…
Walka wieczoru gali UFC on Fuel TV 6 udowodniła, że w MMA dochodzi do starć, których wynik ciężko racjonalnie wytłumaczyć, a przewidzenie ich przebiegu było po prostu niemożliwe. Gdyby to był tylko jeden, dwa… no dobrze, maksymalnie trzy przypadki, to można by było na to przymknąć oko. Jeśli jednak mamy do czynienia z eskalacją tego zjawiska, to możemy wiedzieć, że dzieję się coś niepokojącego. Jeśli zatem trudno to wytłumaczyć w sposób analityczny, to czas zadać sobie pytanie, czy w MMA nie ingeruje tajemnicza siła bądź zasada, której odkrycie może mrozić krew w żyłach?
Obserwacja tego zjawiska nie tylko jeży włos na głowię zawodników, fanów i obserwujących nas z galaktyki łysych kosmitów. Jest również katem dla bukmacherów i graczy, bo jeśli coś łamie wszelkie prawa logiki, to człowiek staje się wobec takiego zwrotu wydarzeń bezbronny.
W celu umożliwienia sobie napisania dalszej części artykułu i zobrazowania w bardziej somatyczny sposób opisywanego zjawiska, postanowiłem nazwać ten wir wydarzeń Trójkątem Bermudzkim. Znając już schemat tej kuriozalnej sekwencji, czas przyjrzeć się, w jaki sposób kpi sobie ona z praw logiki, opinii ekspertów oraz portfeli osób zaangażowanych w zakłady bukmacherskie.
Trójkąt Bermudzki vs Kursy Bukmacherskie
Kurs bukmacherski to jeden z najistotniejszych kryterium przy wskazaniu faworyta danego starcia. Jest to prawda absolutna, ponieważ jeśli ktoś zarabia na wygrywaniu zakładów z pazernymi na pieniądze ludźmi, zrobi wszystko, aby wystawione przez niego mnożniki wydawały się być jak najatrakcyjniejsze.
Dla przykładu wrócę do walki wieczoru z gali UFC 145, kiedy Jon Jones walczył z Rashadem Evansem. Stawiając wtedy 100 zł na Jona Jonesa, można było zarobić ≈18zł przy jego wygranej. Jeśli ktoś natomiast postawił 100 zł na Rashada Evansa, to przy jego wygranej mógł zarobić ≈475 zł. Różnica duża, ale po co specjaliści zarabiający na wygrywaniu zakładów mieli płacić więcej pieniędzy na Jona Jonesa, który jest lepszym zawodnikiem od Rashada Evansa w każdej płaszczyźnie? Idę o zakład, tym razem nie z bukmacherami, że łapczywych ludzi stawiających na Rashada Evansa było mnóstwo, a kurs na Jona Jonesa był po prostu nieopłacalny, więc singli na ten zakład raczej wiele nie poszło. No i co? Biznes się kręci! Bukmacherzy znowu wyszli na plus i dobrze oszacowali szansę zawodników na wygraną, bo Jon Jones wygrał z Rashadem wszystkie 5 rund, nie dając mu szans na zdobycie mistrzowskiego pasa.
Im większym faworytem jest zawodnik w danym starciu, tym niższy jest wystawiony kurs bukmacherski. Im niższy jest kurs bukmacherski, tym rzadziej bukmacherzy się mylą. Oczywiście to są tylko ludzie a nie wyrocznie, więc i im zdarzają się błędy, ale podawane przez nich stawki wystawiane są w sposób przemyślany i logiczny. Niełatwo wygrać z bukmacherami.
Podawane przez bukmacherów kursy wystawione są w sposób przemyślany i logiczny… pytanie, co się dzieje, kiedy prawa logiki giną we mgle, którą niesie ze sobą tajemnicze zjawisko Trójkąta Bermudzkiego? Ta niezrozumiała sekwencja jest prawdziwą zmorą zarówno dla bukmacherów jak i graczy. Przy użyciu historii kursów bukmacherskich podanej na stronie internetowej www.bestfightodds.com postanowiłem przybliżyć czytelnikom Lowking.pl niebezpieczeństwo tego zjawiska.
Na pierwszy ogień podam przykład wspomnianego już wcześniej trójkąta, w którego skład wchodzą:
– Cung Le
– Wanderlei Silva
– Rich Franklin
UFC 99 i UFC 147. Rich Franklin pokonał Cunga Le dwa razy przez decyzję.
UFC 139. Wanderlei Silva pokonał Cunga Le przez nokaut w drugiej rundzie.
UFC on Fuel TV 6. Walka wieczoru – Rich Franklin vs Cung Le. Biorąc pod uwagę zasadę wspólnego przeciwnika faworytem bukmacherów był Rich Franklin.
Rich Franklin ≈1.28. Przy zainwestowaniu 100 zł można było zarobić 28 zł.
Cung Le ≈3.50. Przy zainwestowaniu 100 zł można było zarobić 250 zł.
W ten oto sposób zjawisko Trójkąta Bermudzkiego ośmieszyło wystawione przez bukmacherów kursy i zakpiło sobie z praw logiki. Nie był to jednak jedyny tego typu przypadek.
Drugim przykładem będzie kolejna sekwencja Trójkąta Bermudzkiego z udziałem Wanderleia Silvy. Tym razem w skład trójkąta wchodzą:
– Wanderlei Silva
– Chris Leben
– Brian Stann
UFC 125. Brian Stann pokonał Chrisa Lebena przez nokaut w pierwszej rundzie.
UFC 132. Chirs Leben pokonał Wanderleia Silve przez nokaut w pierwszej rundzie.
Nie powinno zatem nikogo dziwić, że wyraźnym faworytem bukmacherów przed walką wieczoru UFC on Fuel TV 8 był Brian Stann, który miał skrzyżować rękawice z Wanderleiem Silvą
Brian Stann ≈1.33
Wanderlei Silva ≈3.70
Wanderlei Silva wygrał w drugiej rundzie przez nokaut, dzięki czemu po raz kolejny w MMA triumfowało zjawisko Trójkąta Bermudzkiego.
Następnym przykładem będzie trójkąt z udziałem nikogo innego jak samego Chaela Sonnena, który przy pomocy tego dziwnego zjawiska był sprawcom jednej z największych sensacji w ciągu ostatnich kilku lat.
– Chael Sonnen
– Nate Marquardt
– Demian Maia
UFC 95. Demian Maia pokonał Chaela Sonnena przez poddanie w 1 rundzie.
UFC 102. Nate Marquardt pokonał Demiana Maie przez nokaut w pierwszej rundzie.
Jedną z walk głównej karty gali UFC 109 był pojedynek Nate Marquardt vs Chael Sonnen. Gigantycznym faworytem tego starcia był Nate Marquardt, co nie powinno być dla nikogo dużym zdziwieniem, patrząc na to, jak obaj zaprezentowali się w walce Demianem.
Nate Marquardt ≈1.24
Chael Sonnen ≈4.75
Kto na UFC 109 postawił na Chaela Sonnena 100 zł, ten zarobił 375 zł. Trójkąt Bermudzki po raz kolejny zapisał się grubymi literami w historii MMA, a tamta walka była początkiem wielkiej medialnej kariery złotoustego gangstera, którego w dniu dzisiejszym nie trzeba już nikomu przedstawiać.
Kolejny przykład i trójkąt z udziałem:
– Rashad Evans
– Phil Davis
– Antonio Rogerio Nogueira
UFC – Fight Night 24. Phil Davis pokonał Antonio Rogerio Nogueirę przez decyzję.
UFC on Fox 2. Rashad Evans pokonał Phila Davisa przez decyzję.
Na UFC 156 miało dojść do walki Rashad Evans vs Antonio Rogerio Nogueira. Mogło się wtedy wydawać, że to chybione zestawienie, co potwierdzały również kursy bukmacherskie.
Rashad Evans ≈1.21
Antonio Rogerio Nogueira ≈5.01
Antonio Rogerio Nogueira na gali UFC 156 odniósł swoje największe zwycięstwo od czasów gali Pride FC – Total Elimination w 2005 roku, kiedy poddał Dana Hendersona. Mało kto spodziewał się takiego wyniku walki, a zjawisko Trójkąta Bermudzkiego zakpiło sobie z opinii specjalistów raz jeszcze.
Powyższe przykłady są najlepszym dowodem na to, że zjawisko Trójkąta Bermudzkiego to kat dla bukmacherów i pułapka dla graczy lubiących grać „pewne” typy.
Pytanie, czy zasada wspólnego przeciwnika zawsze jest wyznacznikiem do wskazania faworyta i sekwencja Trójkąta Bermudzkiego ma obowiązek zszokowania świata MMA za każdym razem? Okazuje się, że nie. Najlepszym przykładem może być na to trójkąt z udziałem:
– Mirko Cro Cop
– Josh Barnett
– Frank Mir
Pride 28, Pride 30, Pride FC – Final Conflict Absolute. Mirko Cop Cop pokonał Josha Barnetta 3 razy. 2 razy przez poddanie, raz przez decyzję.
UFC 119. Frank Mir pokonał Mirko Cro Copa przez nokaut.
Mimo zasady wspólnego przeciwnika przed UFC 164 faworytem walki Frank Mir vs Josh Barnett był ten drugi.
Josh Barnett ≈1.56
Frank Mir ≈2.67
Frank Mir zgodnie z oczekiwaniami bukmacherów przegrał i zjawisko Trójkąta Bermudzkiego nie zrobiło tym razem na nikim większego wrażenia. Oczywiście można to wszystko było wytłumaczyć w łatwy sposób. Frank Mir na UFC 119 pokonał Mirko Cro Copa, który wniósł ze sobą od oktagonu wielkie nazwisko, ale nie umiejętności, które prezentował za czasów japońskich gal organizacji Pride. Frank Mir przystąpił do walki z Barnettem po dwóch porażkach z rzędu, podczas gdy Josh wydawał się być w lepszej formie.
Mimo wyjątków jak ten w ostatnim przykładzie, jesteśmy świadkami zjawiska, które drwi sobie z opinii specjalistów od zarabiania pieniędzy i łamie stereotypy dotyczące typowania walk. Co najgorsze, zarówno dla graczy, jak i bukmacherów, zjawisko Trójkąta Bermudzkiego zbiera coraz większe żniwo w świecie MMA.
Żniwa Trójkąta Bermudzkiego
Nie potrafię wskazać pierwszej sekwencji Trójkąta Bermudzkiego, która zapoczątkowała obecność tych zdarzeń w MMA. Jestem jednak świadomy faktu, że to paranormalne zjawisko zawitało w MMA już kilka ładnych lat temu. Mieszane sztuki walki to wciąż młoda dyscyplina sportowa, a mimo to plaga Trójkąta Bermudzkiego zainfekowała ją na dobre. Aby przybliżyć w dokładniejszy sposób rozrost tego zjawiska, przygotowałem tabelę, która przedstawia kilkanaście przykładów zapisanych w historii.
Kolejność podanych sekwencji jest ułożona w sposób chronologiczny od walki, która zapoczątkowała powstanie danego Trójkąta Bermudzkiego.
1 | Pride - Shockwave 2004 Ryo Chonan pokonał Andersona Silvę | Pride - Bushido 9 Dan Henderson pokonał Ryo Chonana | UFC 82 Anderson Silva pokonał Dana Hendersona |
2 | UFC 91 Jeremy Stephens pokonał Rafaela Dos Anjosa | UFC on Fuel TV 3 Donald Cerrone pokonał Jeremy’ego Stephensa | UFC Fight Night 27 Rafael Dos Anjos pokonał Donalda Cerrone |
3 | UFC 98 Lyoto Machina pokonał Rashada Evansa | UFC on Fox 2 Rashad Evans pokonał Phila Davisa | UFC 163 Phil Davis pokonał Lyoto Machide |
4 | UFC - The Ultimate Fighter 9 Finale Melvin Guilard pokonał Gleisona Tibau | UFC 155 Jamie Varner pokonał Melvina Guilarda | UFC 164 Gleison Tibau pokonał Jamie’go Warnera |
5 | UFC - The Ultimate Fighter 10 Finale Matt Hamill pokonał Jon Jonesa | UFC 130 Quinton Jackson pokonał Matta Hamilla | UFC 135 Jon Jones pokonał Quintona Jacksona |
6 | UFC - Fight Night 21 Roy Nelson pokonał Stafana Struve | UFC on Fuel TV 5 Stefan Struve pokonał Stipe Miocica | UFC 161 Stipe Miocic pokonał Roya Nelsona |
7 | UFC Live 2 Yushin Okami pokonał Marka Munoza | UFC 144 Tim Boetsch pokonał Yushina Okamiego | UFC 162 Mark Munoz pokonał Tima Boetscha |
8 | UFC 119 Sean McCorkle Pokonał Marka Hunta | UFC 124 Stefan Struve pokonał Seana McCorkle | UFC on Fuel TV 8 Mark Hunt pokonał Stefana Struve |
9 | UFC 119 Ryan Bader pokonał Antonio Rogerio Nogueire | UFC 132 Tito Ortiz pokonał Ryana Badera | UFC 140 Antonio Rogerio Nogueira pokonał Tito Ortiza |
10 | WEC 51 George Roop pokonał Chan Sung Junga | UFC - Fight for the Troops 2 Mark Hominick pokonał George’a Roopa | UFC 140 Chan Sung Jung pokonał Marka Homicka |
11 | UFC 121 Brendan Schaub pokonał Gabriela Gonzage | UFC 145 Ben Rothwell pokonał Brendana Schauba | UFC on FX 7 Gabriel Gonzaga pokonał Bena Rothwella |
12 | UFC - The Ultimate Fighter 12 Finale Rick Story pokonał Johny’ego Hendricksa | UFC 139 Martin Kampmann pokonał Ricka Story’ego | UFC 154 Johny Hendricks pokonał Martina Kampmanna |
13 | WEC 53, UFC 164 Anthony Pettis pokonał Bena Hendersona 2 razy | UFC - The Ultimate Fighter 13 Finale Clay Guida pokonał Anthony’ego Pettisa | UFC on Fox 1 Ben Henderson pokonał Clay’a Guide |
14 | Strikeforce - Challengers 13 Tyron Woodley pokonał Tareca Saffiedine | Strikeforce - Rockhold vs. Kennedy Nate Marquardt pokonał Tyrona Woodley’a | Strikeforce - Marquardt vs. Saffiedine Tarec Saffiedine pokonał Nate’a Marquardta |
15 | UFC Live 6 Paul Sass pokonał Michaela Johnsona | UFC on FX 5 Michael Johnson pokonał Danny’ego Castillo | UFC on Fuel TV 7 Danny Castillo pokonał Paula Sassa |
Z powodu ograniczeń czasowych nie jestem w stanie przybliżyć dokładnej liczby sekwencji Trójkąta Bermudzkiego, która miała miejsce w UFC. Podejrzewam natomiast, że jest ich nie mniej niż 50, co najlepiej pokazuje, z jak silnie rozwijającą się anomalią mamy do czynienia. Zasada Trójkąta Bermudzkiego zadomowiła się w MMA i zbiera coraz większe żniwo. Nie wygląda na to, aby to zjawisko miało ustąpić. Wręcz przeciwnie – co roku może rosnąć w sile…
Podsumowanie
Prawda czy fałsz? Fakt czy manipulacja? Teoria podparta dowodami czy kuglarstwo? Czy to możliwe, że siła dawniej szalejąca na obszarze północnego Atlantyku znalazła sobie nowy obiekt zainteresowania w postaci oktagonu i zawodników w nim walczących?
Niezależnie od tego, w co kto wierzy, opisywana przeze mnie sekwencja Trójkąta Bermudzkiego istnieje. W MMA dochodziło do walk, których wynik był tak naprawdę nie do przewidzenia i tutaj żadna naukowa teoria nie mogła pomóc w wytypowaniu zwycięzcy. Mimo, że zasada wspólnego przeciwnika nie zawsze musi być głównym wyznacznikiem do wskazania zwycięzcy, to podałem nie jeden przykład, w których tym wyznacznikiem być powinna.
Niezależnie od tego, czy przyczyną powstawania tej sekwencji jest powiew wiatru z Bermudów, konsekwencja sportowych przesłanek, których ktoś nie zauważył czy jeszcze inna kwestia, mamy do czynienia z wydarzeniem, które sprawia, że MMA to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych sportów spośród wszystkich innych dyscyplin.
Jedni będą przez to przegrywać pieniądze, drudzy przecierać oczy ze zdumienia. Niezależnie od tego, jakie kto będzie przeżywał emocje, trzeba zadać sobie jedno podstawowe pytanie. Czy to właśnie nie za to kochamy ten sport? Nie za to, że bywa całkowicie nieprzewidywalny? Czy nie kochamy MMA dlatego, bo w każdej walce może stać się tak naprawdę wszystko i nawet największy faworyt może przegrać? Odpowiedź pozostawiam każdemu z Was.
Wątek zjawiska, które łamie zasadę wspólnego przeciwnika był czasami poruszany na różnych forach. Zwykle były to jednak pojedyncze komentarze i nikt nie podszedł do tematu poważniej. Postanowiłem wziąć na barki ciężar opisania tego paranormalnego zjawiska i pozwolę sobie nadać oficjalną nazwę tej sekwencji, aby w przyszłości każdy z nas wiedział, z czym ma do czynienia.
Panowie i Panie. Od dzisiaj sekwencja, którą opisałem w tym temacie oficjalnie nosi nazwę zasady lub sekwencji Trójkąta Bermudzkiego. Zapamiętajcie tą nazwę dokładnie, ponieważ już niedługo Trójkąt Bermudzki zapuka do drzwi mieszanych sztuk walki po raz kolejny.
Na koniec mam do Was jeszcze jedno pytanie. Jeśli na UFC 88 Dong Hyun Kim pokonał Matta Browna, a na UFC 132 Carlos Condit pokonał Dong Hyun Kima, to kto wygra na UFC on Fox 9 – Carlos Condit czy Matt Brown?
Posłowie
Temat Normal vs Paranormal powstał z myślą o Czytelnikach, którzy wierzą, że MMA to coś więcej niż zwykły sport. Podążając tropem zjawisk i wydarzeń sprzecznych z powszechnie przyjętymi zasadami, będą powstawać nowe odsłony, które w bliżej nieokreślonej przyszłości zostaną opublikowane tylko na stronie internetowej Lowking.pl.
Opinie i pytania na temat Normal vs Paranormal mile widziane.
fot. centraldaluta.com.br
Świetny tekst :D Coś czuję, że zacznie się nowy trend w typowaniu na Lowkingu – kto wie, może przerzuci się na inne strony ;)
Co cię skłoniło do jego napisania? Dłużej chodził ci po głowie, czy jakiś impuls?
Naiver bardzo ciekawy artykul , namieszales troche w glowie tym zjawiskiem .jaja beda jak Brown wygra.
a co do
Cunga to przez to ze wygral z Franklinem to fajna tasma poszla do kosza, teraz juz wiem ze to trojkat bermudzi zawinil ha
Sympatyczny artykuł, chociaż pewnie wiele z tych przypadków można wytłumaczyć formą, zmotywowaniem, stanem umysłu w dniu walki itp., no ale nie będę się rozwodził na oczywistościami ;) Chcę dodać tylko, że „Rękopis znaleziony w Saragossie” to świetna książka.
To nie ja jestem autorem tylko Slipmych. Mam trochę inne podejście ;D
Ogólnie ciekawe, tylko że ci wspólni przeciwnicy to oczywiście nie jest jedyna podstawa. W boksie mówią tak – styles make fights. A jeszcze dokładniej:
Swarmers beat boxers
boxers beat sluggers
sluggers beat swarmers
Zgodnie z teorią wspolnego przeciwnika patrząc na dwa pierwsze zestawienia swarmer powinien pobić sluggera, a zasadniczo jest odwrotnie.
Tym bardziej jak w mma jest wiele więcej możliwych stylów walki, w końcu w stójce masz dystansowych, takich co lubią półdystans, jedni cepiarze jak Wand inni techniczny boks, ktoś inny kopie jak Pettis, zapaśnik jeden woli klincz i dirty boxing, inny wjazdy w nogi, jeszcze inny suplesy, jeden na glebie woli czarować z góry, drugi z pleców, trzeci GnP itd. Za bardzo złożony to jest sport żeby móc aż tak to upraszczać.
Zgodnie z tym jak Hendo pokonał Shoguna który znokautował Machidę(nie liczmy tej skandalicznej decyzji na korzyść Machidy w pierwszej walce) to Hendo powinien rozprawić się ze Smokiem jak z dzieckiem. Ale, że ten był dla niego niesamowicie niewygodny stylowo to nie był w stanie mu zrobić najmniejszej krzywdy jak sam zauważyłeś.
Co mnie skłoniło do napisania tego epizodu? Nie ma jednej prostej odpowiedzi. Chciałem zrobić coś nowego, coś czego fani MMA jeszcze nie widzieli. Chciałem spojrzeć na MMA w inny sposób i podkreślić jego wyjątkowość, nieprzewidywalność. Mam wiele ciekawych (w mojej opinii) pomysłów, o których nie mogłem pisać w Betting Club, dlatego postanowiłem założyć nowy temat. Jeśli tekst spodoba się czytelnikom i będzie „zapotrzebowanie” na kolejne odsłony tematu, to Normal vs. Paranormal pojawi się na Lowkingu jeszcze nie raz.
Zychal, co Ty nie poznałeś mnie zdjęciu tematu?
Mnie osobiście odpowiada też taka forma artykułów – ja na to patrzę jako ciekawostkę z rejonów statystyczno-bukmacherskich. Czasami oprócz technicznych (niestety coraz rzadszych) serii sierpem, suplesem oraz przewidywań bukmacherskich można zobaczyć tego typu wpisy.
Bardzo fajny tekst.
Haha, sam niejednokrotnie się nad tym zastanawiałem i z tego, co zauważyłem, to w większości przypadków trójkąt bermudzki „działał” i w trzeciej walce zwykle wygrywał ten, który dotąd nie wygrał żadnej walki :) Myślałem, że tylko ja mam takie schizy.
Mały błąd wypatrzyłem : „Lyoto Machina pokonał Rashada Evansa”.
A poza tym wizja przegrywającego Condita mi sie bardzo nie podoba :(
E tam, dobrze jest. Lyoto to taka machina przecież – dobrze naoliwiona, sprawna i wygrywająca machina.
Być może zadam przedwczesne pytanie, w dodatku w złym temacie, ale ciekawość mnie zżera. Jak widzicie pod kątem bukmacherki takich zawodników w nadchodzącj gali, jak: Chael Sonnen @2,5 ; ali Bagautinov @2,2 ; G. St-Pierre @1,44 ; no i MacDonald @1,28 ?
Zapraszam do Betting Club ze wszystkimi pytaniami o kursy bukmacherskie. Jutro może pojawi się 17 epizod na UFC 167. Na 5dimes jest już pełna oferta na tą galę, więc wstępnie wiem do których walk napiszę analizy. Niestety jestem trochę zawiedziony…
Czy ja wiem? Mi kurs na Dunhama wydaje się dosyć zgrabny.
Slimp myslalem ze tylko prowadzisz BC a aartykuly pisze Naiver a tu niespodzianka
Przy każdym tekście jest podany autor.
Slipmych prowadzi BC + ten tekst. Mirek Nóżka – cykl Gruby Strzał, a Łukasz Dróżdż każdy bodaj tekst (były do tej pory chyba trzy, czwarty w drodze), w którym używane są trudne wyrazy związane z odżywkami/dopingiem etc.
Żeby nie robić offtopa, to dorzucę, że dobrze byłoby mieć znać przedział czasowy Trójkąta Bermudzkiego, bo przypuszczam, że może to mieć kapitalne znaczenie. Im krótszy, tym większe prawdopodobieństwo, że buki będą mocno typować takiego Condita. Jeśli długi odstęp czasu między starciem 1 a starciem 3 – wszystko się może zmienić.
Tekst wyśmienity. Nie zawiera co prawda tyle nowej treści co cykle techniczne, ale mnie osobiście ta rozbudowana i pomysłowa forma przypadła bardzo do gustu (propsy za Hasa). Czekam na kolejne teksty z tej serii.
PS Naiver, weź tam przyciśnij Tsubasę o kolejne odsłony „Suplesem”, bo coś obija się, a ciekawych zapasiorów, których można wziąć pod lupę jest na pęczki.
Dziękuje wszystkim za opinie. Z racji tego, że są osoby, którym tekst się spodobał w grudniu ukaże się kolejny artykuł pod szyldem Normal vs. Paranormal.