„No ku*wa, nie gadaj takich rzeczy!” – burza emocji w szatni Adriana Bartosińskiego po porażce z Mamedem Khalidovem na KSW 100 (VIDEO)
Nie brakowało żywiołowych dyskusji w szatni Adriana Bartosińskiego po jubileuszowej gali KSW 100 w Gliwicach, gdzie przegrał z Mamedem Khalidovem.
Adrian Bartosiński opublikował na swoim kanale YT obszerne nagranie, na którym przedstawiono kulisy jego porażki z Mamedem Khalidovem w walce wieczoru niedawnej jubileuszowej gali KSW 100 w Gliwicach.
– No ni ch*ja się nie spodziewałem z tej pozycji poddania – powiedział Bartos do pocieszającego go jeszcze w klatce Macieja Kawulskiego przed ogłoszeniem werdyktu.
Reprezentant Octopusa wygrał wyraźnie rundę pierwszą, rozdając karty z góry, ale w drugiej przegrał przez balachę.
– W wiecie, co jest najlepsze? – powiedział Adrian do narożnika już po ogłoszeniu zwycięzcy w klatce. – Ja mówię, że nie, nic nie wejdzie. A jak czułem, to już mówię, trzymam, trzymam… Wiesz, co zrobiłem? Zlekceważyłem… Wiesz, co ja zrobiłem? Zlekceważyłem jego parter, bo po pierwszej on nic nie zrobił. W drugiej też nie… No Mamed ma coś w sobie…
Cała ekipa Octopusa udała się następnie do szatni.
– Przegrałem, bo, ku*wa, go zlekceważyłem – wycedził Adrian. – Nauczka. Zostawiłem rękę…
– Lepiej z takim Mamedem niż… – próbował pocieszyć kolegę Bartłomiej Gładkowicz.
– Bartek! – wszedł mu ostro w słowo trener Dawid Pepłowski. – Nie pie*dol.
– No co?
– Nie usprawiedliwiaj takich rzeczy, ku*wa. No nie ma lepiej, nie lepiej. Człowieku. Co lepiej, nie lepiej? Lepiej z Mamedem? Z pi*dą lepiej. No ku*wa, no nie gadaj takich rzeczy, no. Nie szukaj tłumaczenia, no.
– Przez jedno pie*dolone pośliźnięcie – przebijał się przez scysję trenera Dawida i Bartka Adrian. – Przez jedno pie*dolone pośliźnięcie oddałem plecy i poddał mnie. Przez jedną akcję. To było tak: w*ebałem się w niego, trzy razy uderzyłem lewy. Nie wyczułem dystansu, bo zastopował. Wpadłem, wypie*doliłems się. Oddałem plecy, chciałem go zrzucić z pleców, a on się z tych pleców zsunął z moją ręką. I zobacz, jedna akcja z*ebana. Wypie*doliłem się na plecy, wstałem se przez żółwia, wpiął mi plecy i już mnie z tego pie*dolnął.
Trenerzy Dawid Pepłowski i Kamil Wilk stwierdzili zgodnie, że Bartos popełnił błąd, próbując wyrwać rękę – powinien był napierać na Czeczena, nie dając mu miejsca na założenie balachy.
– Ale wiesz, co jest, ku*wa, najlepsze – powiedział Adrian, słuchając trenerów. – Że nie rwę tej ręki zazwyczaj, tylko właśnie dociążam.
– W pierwszej rundzie tak robiłeś – przytaknął mu trener Wilk.
– Dociążałem.
– Dociążałeś!
– Ale ja czułem, że dociążam… – lamentował Adrian.
– Myszka, wiesz, co ty chciałeś zrobić? – wtrącił się trener Dawid.
– Podnieść i zrzucić go? – dopytał Bartos.
– Ty chciałeś po prostu wyciągnąć tą rękę. Ty chciałeś zrobić jak, ku*wa, Fedor. Myślałeś, że wyciągniesz tą rękę tak sobie z nim razem. A jak nie, to podniesiesz go do góry.
– Ku*wa, trzymałem długo… Już czułem, że mi, ku*wa, tam…
– Tam nie było co trzymać nawet – powiedział trener Kamil. – Podniosłeś mu biodra, a on ma silne biodra…
– Zaczęło mnie walić, to już klepnąłem…
– Wypie*doliłby ci rękę w drugą stronę – skonstatował trener Pepłowski. – Złamałby ci rękę. I co? Miałbyś teraz złamaną rękę i też byś przegrał.
– To jest, ku*wa, typ zawodnika, z którym musisz być czujny, nawet jak on dwie rundy dostaje na dziurę – powiedział trener Kamil. – I BPH! Oddałem plecy, ku*wa, to robię wszystko, żeby tylko nie zostać stamtąd poddanym. Kleję się, ch*j. Wyszedłem, dalej się kleję, nie podnoszę tych kolan. On spadał.
– Ja czułem, że on mi spadnie – przytaknął Adrian. – On mi spadł – tylko spadł mi, ku*wa, z tą ręką. Ty, no, oddałem najprostsze, ku*wa, poddanie. Ty, a po pierwszej rundzie czułem, że w drugiej jak go przewaliłem, to już nie miał siły aż takiej. Potem jak już byłem na tej siatce, to już widziałem, że był zmęczony.
Obaj trenerzy ocenili, że pierwsza runda w wykonaniu Adriana była świetna. Potoczyła się zgodnie z planem.
– Po tej pierwszej się poczułem za pewnie, ku*wa – powiedział. – W parterze nie czułem zagrożenia.
– To jest zawodnik, z którym musisz być czujny trzy rundy – powtórzył trener Wilk.
Z czasem jednak atmosfera nieco się rozluźniła i ekipa z Octopusa pozwoliła sobie na kilka żartów.
Całe nagranie poniżej.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.