„Nikt nie sądzi, że Jan może pokonać Jonesa, to bzdura” – Anthony Smith o sytuacji w wadze półciężkiej
Mający za sobą fantastyczny rok Anthony Smith wyjaśnia, dlaczego nikt w kategorii półciężkiej nie zasługuje obecnie bardziej na walkę o pas niż on sam.
Rozpędzony trzema zwycięstwami przed czasem Anthony Smith, który okupuje obecnie 2. miejsce w rankingu wagi półciężkiej, będąc medialnie postrzeganym za kolejnego pretendenta do walki o złoto – po Alexandrze Gustafssonie – w ostatnich tygodniach usłyszał kilka cierpkich słów ze strony Jona Jonesa.
Były mistrz podszedł z dużym dystansem do zwycięstwa Lwiego Serca z Volkanem Oezdemirem, zwracając uwagę, że kondycyjnie i parterowo wyglądał on bardzo przeciętnie i konstatując, że na walkę o złoto nie jest po prostu gotowy.
Co na to Smith?
Jon znajduje się teraz w dziwnym miejscu.
– stwierdził w rozmowie z dziennikarzami podczas gali UFC Fight Night 139 w Denver.
Wygrałem trzy walki w ciągu pięciu miesięcy. Jon Jones wygrał trzy walki w pięć lat. Co więcej mam uczynić? Haruję jak zły. Toczę świetne, emocjonujące walki, które kończę przed czasem. O czym więc on w ogóle mówi? Nawet nie walczysz. Jon Jones nie był nawet uprawniony do walki.
To cwaniak. Myślę, że niektóre rzeczy, jakie mówię, nie dają mu spokoju, bo wie, że to prawda. Nie jestem jednym z tych gości, którzy próbują budować jakąś wrogość z Jonem. Mam w dupie Jona Jonesa. Liczy się tytuł, a to on prawdopodobnie go zdobędzie, wobec czego ludzie o niego właśnie mnie pytają.
Jona drażni to, że ludzie pytają mnie, czy oszukuje. Tak, oszukuje. Nie przeszedł testów. Jak można z tym dyskutować? Był dwa razy zawieszony za korzystanie. Nie ja jedyny mówię o Jonie Jonesie. Nie wiem, jaki ma układ, ale szczerze mówiąc, mam to gdzieś.
Smith zaznaczył również, że nie zna osobiście Jonesa i nie ma z nim żadnego problemu. Zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie do wielu innych zawodników nigdy nie opowiadał – i opowiadać nie zamierza – o problemach prywatnych Bonesa.
30-latek nie ma jednocześnie wątpliwości, że swoimi tegorocznymi dokonaniami zapracował na pojedynek o pas mistrzowski.
Uważam, że w tej chwili poza mną i Gusem nikt w kategorii półciężkiej nie stanowi realnego zagrożenia dla Jona Jonesa.
– powiedział.
Jeśli więc przejdzie Gusa, to kto… Czy jest ktoś inny, kto mógłby sprzątnąć Jona Jonesa? Czy ktokolwiek sądzi, że to może być Latifi? Albo Błachowicz? Nikt nie uważa, że „O, Jan może go pokonać!”. Wszyscy wiemy, że to bzdura. Jestem jedynym zawodnikiem, który posiada realne umiejętności do skończenia walki z Jonesem. Jestem jedynym, który może dorównać mu fizycznie.
Dopytany natomiast, czy istnieje szansa na to, aby w razie kontuzji jednego z bohaterów grudniowej gali UFC 232, czyli Jona Jonesa i Alexandra Gustafssona, wszedł na zastępstwo, wykluczył ten scenariusz, zwracając uwagę, że w Las Vegas zestawiono inną walkę w 205 funtach – Ilira Latifiego z Coreyem Andersonem. Ocenia, że to jeden z nich otrzyma starcie o pas w razie problemów Jonesa lub Gustafssona.
Smith powtórzył też, że idealnym terminem na powrót byłby dla niego lipiec przyszłego roku.
*****