„Nikt mi nie powie, że to nie byłaby największa walka w historii MMA” – Jon Jones chce starcia z Alexem Pereirą
Wszyscy – byle nie Tom Aspinall! Jon Jones wskazał kolejnego – po Stipe Miociciu – zawodnika, z którym zmierzyłby się chętniej niż z brytyjskim tymczasowym mistrzem.
Wywołany do tablicy przez niejakiego MMA Guru, który w obszernym materiale na YT przedstawił dowody mniejsze i większe poddające w wątpliwość jego heteroseksualizm, Jon Jones uaktywnił się w mediach społecznościowych, w licznych wpisach chwaląc imię Jezusa Chrystusa.
Na tym jednak nie koniec, bo wznowiwszy w zeszłym tygodniu treningi, amerykański mistrz poruszył też wątek swojej sportowej przyszłości. Wygląda na to, że zdanie w tym temacie zmienił…
Od wielu miesięcy Bones kategorycznie wykluczał walkę z tymczasowym mistrzem Tomem Aspinallem, celując w konfrontację z 53-letnim Stipe Miociciem, niewidzianym w glorii zwycięzcy od siedmiu lat. Okazuje się tymczasem, że na mieście inne są już treście.
Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że Jones nagle otworzył się na konfrontację z Brytyjczykiem albo zrezygnował z tej ze Stiopikiem. Nic z tych rzeczy! W tej materii Amerykanin pozostaje konsekwentny. Jest natomiast gotów, aby przywitać w wadze ciężkiej… Alexa Pereirę! A przynajmniej na to jednoznacznie wskazują wpisy, jakie Jon opublikował na platformie X.
– Z kim chcielibyście najbardziej zobaczyć mnie – z Alexem czy z Tomem? – napisał.
– Gdyby Alex P został mistrzem wagi ciężkiej, czy uznalibyście go za GOATa? Wraz z powrotem na salę treningową zmieniłem swoje myślenie. Taka walka – po walce ze Stipe – może być dla mnie największą do zrobienia. Ten zabójca pokonał już tylu mistrzów, a przez miliony ludzi na całym świecie jest uważany za legendę. Największa walka, jaką UFC może zestawić. Dam Alexowi szansę na pomszczenie tych wszystkich wspaniałych brazylijskich mistrzów, których pokonywałem.
– To byłaby gigantyczna walka. Gość stający przed szansę na mistrzostwo trzech dywizji i status GOATa kontra prawdziwy GOAT. Ten sam wiek, inne mocne strony. Nikt mi nie powie, że to nie byłaby największa walka w historii MMA. Nie ma absolutnie żadnej innej walki, która generowałaby takie pieniądze. Marketing takiej walki byłby niesamowity.
Powyższe wpisy Bonesa wywołały oczywiście także lawinę krytyki pod jego adresem za miganie się od walki z Tomem Aspinallem. Amerykanin szybko się do nich odniósł.
– Sądzicie, że moja walka z Tomem byłaby większa niż z Alexem? – napisał. – Tom liczy się tylko w Zjednoczonym Królestwie. Pereira to jedna z najbardziej polaryzujących postaci, jaką widział ten sport.
– Tom to pretendent, który zdobył pas, walcząc z innym pretendentem. Trzeba było ratować walkę wieczoru w Madison Square Garden. Ja jednak patrzę na dolary, dziedzictwo. Widzę cały obraz, a nie to, o czym marzą fani w UK. Dopiero co przeszedłem przez to samo z francuskimi fanami.
Jon Jones sięgnął po pas mistrzowski wagi ciężkiej w swoim debiutanckim tamże występie, szybko w marcu zeszłego roku poddając Ciryla Gane.
Tom Aspinall powróci do akcji przy okazji lipcowej gali UFC 304 w Manchesterze. Nie wiadomo natomiast póki co, z kim stanie do pierwszej obrony tymczasowego pasa. Wśród kandydatów do walki z Brytyjczykiem wymienia się najczęściej Curtisa Blaydesa, czasami też Alexa Pereirę.
Poatan kilka tygodni temu obronił po raz pierwszy tron wagi półciężkiej, nokautując Jamahala Hilla w walce wieczoru jubileuszowej gali UFC 300 w Las Vegas. Po zwycięstwie Brazylijczyk nie wykluczył migracji do 265 funtów, choć ostatnimi czasy coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że pozostanie w kategorii półciężkiej, mierząc się albo z Jirim Prochazką, albo z Magomedem Ankalaevem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Świetny pomysł.
Danka make it happen!