Nikita Krylov: „Ta walka pokaże, kto zasługuje na miano najbardziej perspektywicznego półciężkiego”
Nikita Krylov opowiada o konfrontacji z Mishą Cirkunovem, z którym skrzyżuje rękawice na gali UFC 206 w Toronto.
Rozpędzony pięcioma kolejnymi zwycięstwami, jeden z najbardziej widowiskowo walczących półciężkich w UFC Ukrainiec Nikita Krylov w wywiadzie udzielonym poratalowi Cageside.ru podzielił się swoimi wrażeniami przed dzisiejszą galą UFC 206, na której zmierzy się z innym obiecującym zawodnikiem w osobie Mishy Cirkunova. Łotysz również znajduje się w świetnej formie, mogąc pochwalić się imponującą serią siedmiu (w tym trzech ostatnich już dla UFC) kolejnych wiktorii przed czasem.
Zwycięzca tego pojedynku będzie już tylko o krok od wejścia do ścisłej czołówki dywizji, mocno zbliżając się w rejony pasa mistrzowskiego, który należy do Daniela Cormiera.
Przygotowania poszły super, jednak sam pomysł walki z Miszą w tym momencie nie bardzo przypadł mi do gustu.
– powiedział Krylov.
Poznaliśmy się rok temu i miałem nadzieję, że przyjdzie nam zawalczyć troszkę później, kiedy już obaj umocnimy swoje pozycje w TOP 10. Co do tego, że obaj się tam znajdziemy, nie mam żadnych wątpliwości. Ma papiery na to, by dojść do pierwszej dziesiątki, a i ja patrzę tylko przed siebie. Ale widocznie Joe Silva pomyślał inaczej. Być może obaj zabiegaliśmy o podobnych rywali (m.in. Mauricio Rua – przyp. red.) i dlatego matchmakerzy zdecydowali się skrzyżować nasze ścieżki.
Szukając szans na zwycięstwo Cirkunova, nie sposób nie wspomnieć o fakcie, że Łotysz na stałe mieszka i trenuje właśnie w mieście, w którym odbędzie się dzisiejsze widowisko. Co prawda Krylov zapewnia, że solidnie przyłożył się do procesu aklimatyzacyjnego – przyleciał do Toronto 6 grudnia, a wcześniej trenował u siebie w godzinach walki w Kanadzie – jednak oprócz własnej fizjologii będzie również musiał zmierzyć się z przewagą własnych ścian rywala.
Ta walka pokaże, kto z nas bardziej zasługuje na TOP 10 oraz tytuł najbardziej perspektywicznego nowego zawodnika w UFC.
– podsumował 24-letni Ukrainiec.