Nikita Krylov: „Mój jedyny typ jest taki, że nie będzie pełnego dystansu”
Powracający do oktagonu Nikita Krylov opowiada o pojedynku z Janem Błachowiczem podczas gali UFC Fight Night 136 oraz progresie, jakiego dokonał w ostatnich dwóch latach.
Po 21 miesiącach rozbratu z UFC już dzisiaj do oktagonu amerykańskiego giganta w co-main evencie gali UFC Fight Night 136 w Moskwie powróci Nikita Krylov.
Dopisawszy poza Ameryką cztery kolejne zwycięstwa do swojego rekordu – standardowo: wszystkie przed czasem – ukraiński Górnik z Ługańska w drugiej walce wieczoru moskiewskiej gali skrzyżuje rękawice ze świetnie sobie ostatnimi czasy radzącym Janem Błachowiczem.
Spojrzałem na walkę inaczej.
– powiedział Krylov w rozmowie z MMAFighting.com, wspominając swoją poprzednią przygodę z UFC.
Zachowuję się w walce inaczej. Wyraźnie czułem te różnice w walce z (Fabio) Maldonado. W przeszłości mój styl MMA był w dużej mierze pochodną treningów karate. Można było łatwo poznać, że walczyłem w MMA jak osoba wywodząca się z Kyokushin karate. Im mniej kroków wstecz – tym lepiej.
Teraz rozumiem MMA lepiej jako sport. Jest złożony. Trzeba to wiedzieć. Poprawiłem nie tylko boks czy jiu-jitsu, ale poprawiłem się jako zawodnik MMA.
Krylov stoczył pod sztandarem UFC dziewięć walk, obronną ręką wychodząc z sześciu. Po porażce z Mishą Cirkunovem w swoim ostatnim występie w oktagonie nie doszedł z Amerykanami do porozumienia w sprawie nowego kontraktu, wybierając intratniejszą ofertę ze strony Fight Nights Global, gdzie szybko rozsiadł się na tronie 205 funtów.
Nie ukrywa, że nie jest zaskoczony rywalem ze ścisłej czołówki dywizji na okoliczność swojego powrotu.
Gdy odchodziłem z UFC, byłem w pierwszej dziesiątce, a potem wygrałem cztery walki przed czasem.
– powiedział.
Kategoria półciężka jest w trudnej sytuacji. Nie ma wyraźnego pretendenta, gdy Cormier przeszedł do kategorii ciężkiej. Uważam się za zawodnika z Top 10 i cieszę się, że UFC najwyraźniej patrzy na to w ten sam sposób.
W dotychczasowych 30 walkach w zawodowej karierze, mieszkający od kilku lat w Moskwie Krylov ani razu nie potrzebował pomocy sędziów punktowych. I zapowiada, że nic się w tej materii nie zmieni.
Mogę tylko powiedzieć, że mój styl powoduje, że trudno mi wygrać lub przegrać na punkty.
– stwierdził, zapytany o swoje przewidywania.
Gdy widzę, że walka mi się wymyka, podejmuję jeszcze większe ryzyko, aby coś zmienić, więc moim jedynym typem jest to, że walka nie rozegra się na pełnym dystansie.
*****